Witam,
ostatnio zainteresowa³a mnie pewna kwestia, mianowicie:
- polska definicja kopii (przynajmniej ta z wikipedii {tak, wiem, warto¶æ naukowa ¿adna}) zak³ada, ¿e jest to broñ ³ami±ca siê w momencie uderzenia
-angielska wersja w tej kwestii milczy, natomiast
-angielska wiki twierdzi, ¿e piki wprowadzono jakby w odpowiedzi na wyd³u¿aj±ce siê kopie rycerstwa
-piki, z tego co mi przynajmniej wiadomo, nie by³y broni± jednorazow±
I tak z tych kilku faktów rodzi siê kilka moich pytañ, zw³aszcza do osób z praktycznym do¶wiadczeniem w obs³udze lub produkcji piki i kopii:
-czy kopie w przewa¿aj±cej wiêkszo¶ci przypadków ³ama³y siê? czy mo¿e je¶li mowa o kopiach ³ami±cych siê, to chodzi o kopie turniejowe? I gdzie w tym wszystkim znajduj± siê kopie husarskie, które prawie na pewno ³ama³y siê, ale by³y dr±¿one i d³u¿sze ni¿ jakiekolwiek inne?
-jaka jest tak na prawdê ró¿nica konstrukcyjna miêdzy kopi± a pik±?
-i na koñcu, czy kopii mo¿na by zastêpczo u¿yæ jak piki? w koñcu, zdarza³o siê, ¿e kopijnicy zostawali ca³ymi rotami spieszeni ( bodaj¿e w.w. husarze, oblegani b±d¼ oblegaj±cy jak±¶ twierdzê, musieli zje¶æ w³asne konie i dalej walczyæ pieszo), a chyba nawet s³ysza³em o w³a¶nie takiej sytuacji, tzn. kopii u¿ytych z poziomu ziemi w szyku pod Azincourt.
Za jakiekolwiek rozja¶nienie sprawy z góry serdecznie dziêkujê.
Pozdrawiam
Kopie ¶redniowieczne (jak i pó¼niejsze) by³y ogólnie traktowane jako jednorazowe. Dr±¿enie ich w ¶rodku nie zmienia faktu. Choæ to nie oznacza³o, ¿e po u¿yciu broñ musia³a siê z³amaæ. Czasem starcza³a na drugi czy nawet trzeci atak. Raczej rzadko. Natomiast turniejowe egzemplarze ³ama³y siê zdecydowanie czê¶ciej, bo by³y nadpi³owywane.
Fakt, ¿e piki piechoty nie ³ama³y siê tak czêsto, mo¿na t³umaczyæ tak, ¿e piechota nie pêdzi³a na cwa³uj±cym rumaku, tylko na ... piechotê. Si³a, która dzia³a³a na broñ by³a wiêc mniejsza o prêdko¶æ i masê konia.
Co do terminologii, to trudno jednoznacznie okre¶liæ. Musi Ci pomóc kto¶ posiadaj±cy specjalistyczn± wiedzê, bo generalnie ju¿ za czasów naszych przodków, którzy u¿ywali tej¿e broni czêsto nazywano j± zamiennie i bez rozgraniczeñ. Tak wiêc zale¿y od tego kto mówi³, móg³ u¿ywaæ zwrotów: kopia, dzida, w³ócznia, pika (i innych) na tê sam± broñ. Generalnie chodzi o grot na kiju.
PS. Co do definicji, ¿e kopia to broñ, która siê musi z³amaæ, to czy w przypadku jak nie pêknie to ju¿ nie jest kopia?
CYTAT
jaka jest tak na prawdê ró¿nica konstrukcyjna miêdzy kopi± a pik±?
W Neue Burgu we Wiedniu maj± kilka zachowanych kopii rycerskich z koñcówki XV wieku i pocz±tku XVI. S± wielko¶ci sporawych drzewek, przynajmniej je¶li chodzi o ¶rednice - od mniej wiêcej 15 do na oko 30 cm, przy czym uchwyt by³ odpowiednio cieñszy. By³y one "mocowane" do rycerza przy pomocy dwóch wygiêtych w przeciwne strony haków, jednego pod pach± (klasyczna pó³ka na kopiê), drugiego na wysiêgniku przymocowanym do prawej strony kirysu i siêgaj±cym kilkadziesi±t cm do ty³u (patrz za³±cznik). W kazdym b±d¼ razie rozmiary kopii rycerskiej z prze³omu XV i XVI wieku dyskwalifikowa³y j± z u¿ytku przez piechura. Pika mia±³ mniejsza ¶rednice, by³a l¿ejsza i mniej... nieporêczna?
Dobra, dzisiaj co¶ doczyta³em, chocia¿ nie wiem z jak wiarygodnego ¼ród³a, ¿e pod koniec XIV w wojnie austriacko-szwajcarskiej i na pocz±tku XV we W³oszech men-at-armsi szar¿owali z kopiami pieszo. Z drugiej strony, kopie podobno nieustannie przybiera³y na d³ugo¶ci i wadzê, wiêc mo¿e faktycznie na prze³omie XVI wieku mog³oby z utrzymaniem tego w rêkach byæ ciê¿ko. A o tym, ¿e si³a zderzenia dwóch pêdz±cych kloców miêsa i metalu jest wiêksza, ni¿ ta po nadzianiu takiego kloca na nieruchom± pikê, te¿ zd±¿y³em pomy¶leæ. Chcia³bym jeszcze tylko zobaczyæ, albo najlepiej samemu przetestowaæ takie zdarzenie ale có¿, nie staæ mnie raczej na kupienie/zrobienie zapasu kopii i pik do eksperymentów.
Na pocz±tku XV wieku kopie nie by³y a¿ tak "hardkorowe", wiêc to co przytoczy³e¶ mog³o mieæ miejsce. Co nie ¶wiadczy, ¿e to normalna procedura ataku by³a. W historii jest wiele niekonwencjonalnych prób.
Kolega Grzyp opisuje pó¼ny XV i wczesny XVI wiek, gdzie zbroja p³ytowa osi±gnê³a szczyty swej ewolucji. Wiêc, by przebiæ takie solidne pancerze, potrzeba by³o wiêkszej si³y. Zaprezentowane mocowanie kopii, to skutek ewolucji wcze¶niejszego pojedynczego haku montowanego do zbroi na pocz±tku XV wieku.
Pierwotnie hak mia³ ustabilizowaæ kopiê, by w momencie uderzenia nie traciæ si³y na wskutek tego, ¿e rycerz nie dawa³ rady jej utrzymaæ. Taki hak gwarantowa³ pe³ne osadzenie.
Kopie (?) przedstawione na ilustracjach s± znacznie krótsze (na oko dwukrotnie) od orygina³ów zachowanych w Neue Burgu o których pisa³em wcze¶niej. Maj± tak¿e inne proporcje. Sugeruje to ró¿ne przeznaczenie obydwu typów broni.
Mo¿liwym jest, ¿e jedne by³y przeznaczone do walk "na têpe", drugie do walke "na ostre". Poza tym, zastosowanie podwójnego haka, takiego jak w moim poprzednim po¶cie, wyklucza³o wiêkszo¶æ technik pokazanych na ilustracjach. Z drugiej strony rysunki te s± mocno schematyczne.
Swoj± drog± interesuj±ca jest konstrukcja samej kopi na tych ilustracjach, nic bowiem oprócz rêkawicy nie chroni d³oni je¼d¼ca.
My¶lê, ¿e proporcje z rycin nie s± do koñca precyzyjne. Poza tym, te ma³e trójk±ciki na drugim koñcu drzewca, to chyba bardzo schematycznie przedstawiona os³ona d³oni. Albo jaki¶ rodzaj przeciwwagi.
Nie do koñca, popatrz na pierwsze dwie ilustracje. Te trójk±ciki to rozszerzenia, które blokuj± siê na haku daj±c kopi lepsze oparcie przy trafieniu.
Zbroje z Neue Burg pochodz± w wiêkszo¶ci z kolekcji cesarza Maksymiliana I, który mia³ jobla na punkcie turniejów konnych. Tamte kopie s± turniejowe i by³y du¿o masywniejsze ni¿ sprzêt "polowy" (tak jak i same turniejowe zbroje, czyli "Stechzeugi").
E, panowie, na podstawie ikonografii okre¶laæ d³ugo¶æ drzewcówek...?
Ani w XII, ani w XVI wieku to siê nie uda, zarêczam.
Ju¿ tu kiedy¶ dyskutowali¶my pod tym k±tem kosy i piki z BM a potem glewie i halabardy szwajcarskiej piechoty z kroniki Schillinga.
Zwykle rysownik rysowa³ konia (czy liniê piechoty) tam gdzie mu by³o ³atwo go ³adnie zmie¶ciæ a potem dorysowywa³ kopiê takiej d³ugo¶ci, ¿eby siêga³a akurat od dzier¿±cego j± je¼d¼ca (czy piechura) do przeciwnika, a je¶li trzyma³ j± pionowo - do ramki obrazka, ¿eby by³o ³adniej...
Porównajcie choæby pierwsze dwa rysunki z Huttera, tam doskonale widaæ jak to siê robi. Koñ atakuj±cego na pierwszym rysunku powinien byæ dalej w lewo ale by siê nie zmie¶ci³. Narysowanie samego ³ba i przodu nie by³oby estetyczne. Zosta³ wiêc narysowany tam, gdzie powinien siê znale¼æ dopiero w nastêpnej sekundzie. W drugiej "stopklatce" koñ jest wiêc w tym samym miejscu, no ale trzeba pokazaæ jak odbiæ kopiê jego je¼d¼ca, wiêc grot kopii w przeciwieñstwie do konia przesun±³ siê w prawo o dobre pó³tora metra. W efekcie wygl±da jakby kopia by³a teleskopowo wysuwana albo z miêkkiej gumy... Na kolejnych rysunkach kopie maj± za ka¿dym razem trochê inn± d³ugo¶æ - pewnie tak±, aby akurat siê mie¶ci³y w ramce.
Ja w swoim po¶cie stara³em siê wykazaæ, ¿e by³y kopie turniejowe grubo¶ci ma³ych drzewek i kopie polowe, które by³y du¿o cieñsze. Co do ich d³ugo¶ci to tak jak napisa³ Viator - du¿o zale¿y od samego przedstawienia i od wizji artysty.
Dwa motywy ze ¦w. Jerzym od Martina Schongauera, cirka 1480. Na drugiej grafice widaæ ³adnie uchwyt kopii.
To jest wersja lo-fi g³ównej zawarto¶ci. Aby zobaczyæ pe³n± wersjê z wiêksz± zawarto¶ci±, obrazkami i formatowaniem proszê
kliknij tutaj.