Witam. Je¿eli choci o szermierke jestem amatorem za¶ je¿eli chodzi o wytwarzanie broni wiem jeszcze mniej - czytaj nic. Mam jednak pewne pytanie co do jako¶ci pewnego rzemie¶lnika. Jaki¶ czas temu podczas walki , mojemu koledze ( który walczy³) z³ama³a siê szabla. Z³amanie nas±pi³o w wyniku ciosu ¶redniej si³y samym koñcem , który oponent przyj±³ ( zapewnie niezamierzenie) na kab³±k szabli. Szabla z³ama³a siê tu¿ przy rêkoje¶ci. Szable od wspomnianego pana mi³em w rêkach t± i inne , i co do wywarzenia s± OK ( pomijaj±c fakt ¿e niewiele siê znam) , natomiast wiem ¿e zawala co do historyczno¶ci. Wspomniana szabla byla raczej lekka - bynajmniej w porównaniu z innymi jego szablami , jak równie¿ stara. Mia³a za soba kilka lat ciê¿kiej ekspatacji przez szermierzy o szermierce pojêcia nie maj±cych ( w tym tak¿e mnie). Mam jednak pytanie. Czy z³amanie szabli w tym miejscu mo¿e ¶wiadczyæ o kiepskiej jako¶ci stali b±d¼ ¿le wykonanej broni? Czy to raczej efekt "maltretowania" orê¿a? Pytam poniewa¿ wie¿ ¿e ów rzemie¶lnik z historycznymi szablami wiele wspólnego nie ma. Za¶ co do mechanicznej czê¶ci dowiedzia³em siê te¿ ¿e pojedyñæze zbrocze obecne we wszystkich jego szablach te¿ nie jest dobrym rozwi±zaniem technicznym. Mam wiêc podstawy by w±tpiæ w jako¶æ broni przez niego wytwarzanej ( do czego ostatecznie przekona³o mnie z³amanie szabli) , jednak wa³czy³em jego szablami i w rêkach dob¿e le¿±. Chocia¿ innej szabli w rêkach nie trzyma³em by porównaæ....
Ogólnie poprostu mam w±tpliwo¶ci do do szabli wytarzanych przez ów jegomo¶cia. Do szanownych za¶ Frehowiczów zwracam siê z pro¶b± by pomogli mi oceniæ czy s³usznie.
Ps. Je¶li umie¶ci³em w z³ym dziale proszê Moderatora o przeniesienie
Pewno trzpieñ zosta³ wyciêty szlifierk± k±tow±, a nie spêczony, jak byc powinno, to i trzasn±³.
Mog³a byæ po prostu przehartowana albo za s³abo w tym newralgicznym miejscu odpuszczona.
A przyjrza³e¶ siê dok³adnie przekrojowi w miejscu z³amania? To powie Ci najwiêcej o przyczynie pêkniêcia.
Np. kiedy w tym roku na Liwie strzeli³ podczas walki pó³torak, na prze³omie by³o widaæ prawie na 1/3 powierzchni rdzê - a zatem pêkniêcie powsta³o wcze¶niej, przy innym uderzeniu, tylko pozosta³o niezauwa¿one. Korozja zapewne stopniowo wnika³a g³êbiej a¿ w koñcu miecz pêk³ przy jakim¶ wcale nie ekstremalnym uderzeniu. Poza tym ziarno (wielko¶æ kryszta³ów) by³o w tym miejscu niejednorodne (niedogrzany materia³?), przypadkowo na³o¿y³y siê wiêc na siebie drobna usterka kucia i przeoczone mikropêkniêcie. Mo¿e w wypadku tej szabli te¿ by³o jako¶ podobnie?
Masz pewno¶æ ¿e trzpieñ wykonuje siê tylko i wy³±cznie metod± spêczania bez szlifowania ?
Wielu osobom wydaje siê ¿e g³ownie po wykuciu s± gotowe do u¿ytku, ale ¿eby dopasowaæ dok³adnie wszystkie elementy miecza niezbêdne jest równie¿ szlifowanie tak samo ostrzenie i uzyskanie g³adkiej powierzchni g³owni.
Podczas kucia niedogrzanie lub przegrzanie stali mo¿e spowodowaæ rozwarstwienia lub mikropêkniêcia.
Hartowanie pog³êbia wszelkie wady materia³u metal potrafi siê nawet "rozsypaæ" w ekstremalnych warunkach.
W³a¶ciwe odpuszczanie po hartowaniu to jeden z wa¿niejszych procesów które wp³ywaj± na trwa³o¶æ.
CYTAT(Pinior @ 08:28 21.09.2012)
Pewno trzpieñ zosta³ wyciêty szlifierk± k±tow±, a nie spêczony, jak byc powinno, to i trzasn±³.
Teoretycznie nawet gdyby historycznie by³ podciêty i wyszlifowany to wg mnie nie upowa¿nia wspó³czesnego miecznika do zastosowania k±tówki. Szlifowanie rêczne pilnikiem nie powoduje przegrzania materia³u (a szlifierk± - tak), ³atwiej te¿ unikn±æ karbu.
Ludziska kochane, spêczanie to zabieg, w którym nagrzewamy koñcówke prêta i uderzeniami czo³owymi w tafle kowad³a sprawiamy, ¿e staje siê on grubszy w miejscu rozgrzania. Nie ma to nic wspólnego z robieniem trzpienia broni.
Trzpieñ wykuwa siê m³otkiem, czêsto rzemie¶lnicy wycinaj± go szlifier±, co jeszcze nie jest tak± tragedi±. Najgorzej jest, gdy w miejscu gdzie trzpieñ przechodzi w ostrze mamy wyszlifowane to pod k±tem prostym a nie ³ukowato. Hartowana stal tylko na to czeka, jak wypatrzy gdzie¶ ostre za³amanie materia³u to pêknie w tamtym miejscu prêdzej lub pó¼niej, wszystko za spraw± naprê¿eñ przy hartowaniu, bo w takim przypadku nie rozk³adaj± siê w materiale tylko skupiaj± w wierzcho³ku za³amania.
Co do przegrzania materia³u szlifierk± to ró¿nie. Przed hartowaniem to ma ma³e znaczenie, po ju¿ trzeba uwa¿aæ.
Co wam te k±tówki przeszkadzaj± ;) to tylko jedna z metod i u³atwienie sobie ¿ycia, podobny proces co pilnikiem albo kamieniem napêdzanym sil± miê¶ni tylko szybszy i dok³adniejszy . Spokojnie mo¿na wykoñczyæ pilnikiem zgrubna robotê wcze¶niej wykonana innym narzêdziem.
Temperatura powstaj±ca podczas szlifowania materia³u przed hartowaniem nie powoduje pogorszenia jako¶ci stali i nie powoduje wad strukturalnych.
Gdyby rzemie¶lnik mia³ historycznie wytopiona stal historycznymi metodami to rozumiem.
Ale wszystko od pocz±tku nie jest tak jak by to chcieli niektórzy fundamentali¶ci w rekonstrukcji.
I bez sensu jest przymykanie oka na ca³y bardzo obszerny proces produkcji by podsumowaæ go patrz±c tylko na koñcowy jej etap.
Mrok i tak jest wszechobecny w Waszym ¿yciu ;)
CYTAT(Viator @ 09:18 21.09.2012)
Teoretycznie nawet gdyby historycznie by³ podciêty i wyszlifowany to wg mnie nie upowa¿nia wspó³czesnego miecznika do zastosowania k±tówki. Szlifowanie rêczne pilnikiem nie powoduje przegrzania materia³u (a szlifierk± - tak), ³atwiej te¿ unikn±æ karbu.
Co do z³amanej broni. Dawno temu jak z³ama³ siê nam miecz dla jaj porozsy³ali¶my meile do wszystkich odnalezionych ludzi zajmuj±cych siê wytwarzaniem broni. Napisali¶my "czy mog± nam ten miecz przekuæ", naprawiæ. Ironicznie wiêkszo¶æ osób odpisa³a ¿e nie ma sprawy mog± to "przekuæ" przespawaæ itp.
Jedyna racjonalna odpowied¼ jak± uzyskali¶my by³a od Szanka, napisa³ by¶my wys³ali miecz do elfów, oni na pewno nam pomog±
Panowie!
Po kilku latach u¿ytkowania przez ró¿nych ludzi powinni¶cie temu Producentowi pomnik postawiæ a nie narzekaæ i szukaæ b³êdów...
Wszystko kiedy¶ pêknie. Po paru latach - to niez³y wynik jak na si³owe u¿ywanie broni. Natomiast dospawywanie, czy przekuwanie serdecznie odradzam (chyba ¿e potem broñ ma byæ wy³±cznie "wystawowa"...
Mia³em ju¿ taki przypadek i mój pó³tortak zosta³ z³amany i Pan w Kowalskie artystycznym jako¶ go uratowa³ choæ s³ysza³em i¿ do walki ju¿ siê nie nadaje... czy to prawda i¿ raz miecz ju¿ z³amany po ponownym przekuciu nie nadaje siê do walki ?
Chyba ¿e przez przekucie rozumiesz potraktowanie tych kawa³ków, które zosta³y po z³amaniu, jako kêsiska do wyprodukowania miecza od zera, przechodz±c ca³y proces od pocz±tku. Ale wtedy raczej nazwa³bym to recyclingiem...
Tak jak napisa³ Viator, jedyna opcja to przekucie jednego z integralnych kawa³ków (wyjdzie krótszy), albo przetopienie ich w jeden kês i wykucie ca³ej g³owni od nowa. Tak czy owak wychodzi, ¿e najlepiej zamówiæ now± klingê i ewentualnie wykorzystaæ jelec i g³owicê ze starego miecza. Zarówno zgrzewanie, jak i spawanie ze szlifowaniem odpada, bo przy mocniejszym uderzeniu z³amie siê w tym samym miejscu.
Dok³adnie tak.
Dodam, ¿e mo¿e mog³e¶, owszem, s³yszeæ co¶ o scalaniu w jeden kawa³ek dwóch kawa³ków stali, nawet pracuj±cych pod du¿ym obci±¿eniem, np. odcinków profili dwuteowych czy rur tworz±cych s³up albo d¼wigar budowlany. Stosowane wówczas spawanie doczo³owe sfazowanych profili na tak zwany pe³ny przetop rzeczywi¶cie pozwala uzyskaæ materia³ nie s³abszy od jednorodnego, co dodatkowo potwierdza siê pe³nym cyklem badañ nieniszcz±cych. Ale jest to mo¿liwe tylko dlatego, ¿e taki s³up czy belka stalowa jest wewn±trz jednorodna, jak to siê mówi: izotropowa (w ka¿dym kierunku w³a¶ciwo¶ci s± takie same). Odlew jest w 100% izotropowy, pó¼niejsze walcowanie przy produkcji wprowadza tylko minimalne ró¿nice kierunkowe. Wyci±wszy kostkê z takiego profilu nie potrafi³by¶ pokazaæ jak ona by³a u³o¿ona, gdzie ma górê a gdzie dó³ itd.
W wypadku wyrobów kutych jest dok³adnie odwrotnie. Bardzo du¿a wytrzyma³o¶æ tych wyrobów uzyskana jest w³a¶nie poprzez bardzo niejednorodn± (anizotropow±) strukturê krystaliczn± stali, s± to tysi±ce mikroskopowo cienkich warstewek krystalicznych u³o¿onych wspó³p³aszczyznowo wzd³u¿ ostrza. To w³a¶nie ta struktura nadaje ogromn± wytrzyma³o¶æ na zginanie i elastyczno¶æ ostrzu. Przespawanie takiego czego¶ mo¿e pozwoliæ co prawda na "sklejenie" i uzyskanie p³ynnego przej¶cia materia³ - spaw - materia³, ale metal spawu nie bêdzie mia³ struktury warstwowej. Samo oklepanie go z wierzchu na gor±co czy na zimno takiej struktury nie odtworzy, co najwy¿ej ³adnie zamaskuje miejsce spawania. Wytrzyma³o¶æ spawu pozostanie natomiast znacznie mniejsza (nawet kilkakrotnie) a sztywno¶æ (a wraz z ni± podatno¶æ na kruche pêkanie) - wiêksza od reszty klingi.
To jest wersja lo-fi g³ównej zawarto¶ci. Aby zobaczyæ pe³n± wersjê z wiêksz± zawarto¶ci±, obrazkami i formatowaniem proszê
kliknij tutaj.