CYTAT(graffic @ 14:02 10.05.2012)
Witam
troche zabawnych odpowiedzi poczyta³em dzisiaj w/s szabelki.
Ok je¶li masz ochote pobawic sie w rekonstrukcje ok³adzin szabli z XVII w. to na poczatek poza stwierdzeniem ze jest to szabelka oryginalna - proponuje dokonac rozpoznania w zakresie typu szbi oraz jej prowieniencji - bez tego kazde Twoje dzialanie bedzie raczej mniej lub bardzie udana proba dorobienia czaegos do orygnaly (nawet jesli posiadasz odpowiednie umiejetnosci i materialy)
zatem:
1. rozpoznac bron (ze szbla to juz wiesz) - okres (tez wiesz), pochodzenie (da Ci to informacje dot. sposobu mocowania ok³adzin ksztaltu wielkosci rodzaju drewna - jesli chcesz byc ultra poprawny, sposobu mocowania - nity, nasuwana rekojesc, okladziny, itp itd), przeznaczenie (bron bojowa, paradna, oficera, zolnieza, szlachty, dygnitarzy itp - jest to istotne z punktu widzenia doboru materialow wykonczeniownych - jak skora , metale kolorowe, stal itp
2. skoro masz pozostale metalowe elementy rekojesci to na ich podstawie da sie stwierdzic jaki byl system montazy samej rekojesci, jesli masz klinge to ona rowniez powinna dac Ci informacje o tym czy trzpien byl wiercony (nity, kolki mocujace) czy tez byl gladki (trzon tekojesci byl nasadzany wzglednie stosowano okladziny ktore byly klejone - np lakiem lub zywicami naturalnymi - popularne rozwiazanie zwlaszcza dla broni wschodnie (turcja, percja, azja mniejsza, itp)
3. montaz skory - sa rozne szkoly konserwacji - jedni kleja i sa to kleje typu zwierzecego (klej rybi, kostny, kazeinowy), inni nie (trzon obciagniety jest skora i na przyklad zastosowany jest oplot) - w XVII wieku szabelki husarskie posiadaly nitowanie (niekore modele) - wiec ostateczny sposob montazu zalezy od konkretnego typu szabli - czasem skora chowana jest pod w±s kapturka innym razem jak cieniutkie laczenie po wewnetrznej stronie rekojesci - czy na mokro czy na sucho ? - zalezne jest to od grubosci skory i jej elastycznosci - najczesciej skora do rekojesci ma nie wiecej niz 1,0 mm czasem jest ciut grubsza - wiec w niektorych wypadkach jest zasadne moczenie (zwlaszcza na skomlikowanym trzonie) w innych (jesli stosujesz klejenie) to zdecydowanie mozna pominac kwestie moczenia poniewaz skora sie temu podda (jesli jest miekka oczywiscie)
Reasumujac:
- rozpoznaj szczegolowo bron i poszukaj w literaturze (ale nie albumach) konkretnych informacji dot. danego modelu
- jesli masz mozliwosc skonsultowania sie z koms kto wczesniej robil konserwacje broni to bedzie to nieoceniona pomoc - bo wiem z praktyki ze nawet najwieksza wiedza i umiejetnosci techniczne nie zastapia doswiadczenia konserwatorskiego czy broniznawczego (sama wiedza o drewnie i jego obrobce nie wystarczy)
- nie zakladaj ze w pierwszym podejsciu uda Ci sie stworzyc dzielo ktore zadowli Twoje poczucie historycznej poprawnosci (to sie naprawde rzadko udaje chyba ze masz ogromne doswiadczenie i potrafisz interpolowac wlasne doswiadczenia na nowy obiekt)
- jesli nie czujesz sie na silach (w kontekscie tego co napisalem powyzej) to zastosuj sie do sugestii kolegow i przekaz szabelke zawodowemu konserwatorowi (jesli jest tego warta) lub pozostaw ja w takim stanie jakim jest zabezpieczajac tylko przed korozja - czasami nawet najlepsze checi nie wystarcza do tego zeby zrobic dobrze konserwacje
i tyle z mojej "porady"
pozdrawiam
graffic
Bardzo dziekuje, za konkretna odpowiedz.
Ad.1. Poniewaz od dluzszego czasu kolekcjonuje militaria i regularnia konsultuje sie z wybitnym znawca, autorem najwazniejszych, polskich publikacji, to punkt 1 mamy z glowy. Problem jest taki, ze muzealnicy potrafia ocenic wiek, oryginalnosc (nie zawsze, stad liczne, acz piekne kopie w wielu muzeach), pochodzenie etc, ale ze szczegolami dotyczacymi kostrukcji, stosowanych klejow itp u nich znacznie gorzej. Dlatego postanowilem zapytac brac rycerska, ktora te problemy ma na biezaco. Szabla pochodzi z poludniowo-wschodnich kresow Rzplitej, w momencie gdy miala najwiekszy chyba zasieg terytorialny.
Ad. 2. Zdjalem te koszmarne, wtorne okladziny. Trzpien jest gladki, bez dziur, lekko zwezajacy sie ku koncowi, czyli rekojesc bez nitow. Tu wlasnie zastanawiam sie nad osadzeniem. Boje sie, ze drewniane okladziny, nawet mocno wcisniete, beda mialy tendencje do "zjezdania" z trzpienia. Oczywiscie watpie, czy szable bede stosowal do obrony
, ale zaczelo mnie to zastanawiac czysto hipotetycznie. Orientuje sie Pan moze jakie zywice byly stosowane?
Ad. 3. Tak jak pisalem, zamierzam zalozyc skore plaszczki. Ten material ze wzgledu na swoja specyfike wymaga namoczenia, po wyschnieciu twardnieje i przestaje byc plastyczny. Kleje kostne i rybie mam. Rybi np jest stosowany przy inkrustacji drewna mosiadzem, bo roznice w rozszerzaniu drewna i metalu powoduja, ze twardy po zaschnieciu kostny (albo skorny) po prostu puszcza. Rybi jest bardziej elastyczny. Sprobuje jednak najpierw zalozyc skore bez kleju, zobaczymy jaki bedzie efekt.
- Bron rozpoznana. Literatury mam sporo, takze zagranicznej, ale problem jest taki, ze nikt nie rozwodzi sie nad konstrukcja. Autorzy raczej nie rozbierali eksponatow muzealnych. Wieksza pomoca sa uszkodzone obiekty, gdzie np widac drewniane okladziny pod skora. Poza tym w literaturze zazwyczaj powtarzaja sie te same obiekty, lezace od lat w muzeach. Jezeli znacie dobre ksiazki, w ktorych opisane sa szczegoly konstrukcji, prosze o skany albo przynajmniej tytul i autora.
- skonslutowalem z kim sie dalo, ale marne efekty.
- co do ostatniego akapitu - pracownie renowacji otworzylem wlasnie dlatego, ze paru "wybitnym fachowcom" dalem meble do konserwacji (zawodowo glownie zajmuje sie innymi rzeczami). To co robia, wola o pomste do nieba. A nie szukalem najtanszych. Brak wiedzy (znaja wylacznie meble z naszego kregu kulturowego, czyli niemieckie i polskie, ktore tak naprawde sa zwykle pochodna niemieckich), wszystko wiedza lepiej, kompletnie bagatelizuja uwagi i zyczenia klientow, wymieniaja elementy, ktore powinny byc zachowane etc. To temat na felieton, nie post, wiec nie bede zameczal. Nie oskarzajcie mnie o kryptoreklame, bo moja firma zlecen renowacji z zewnatrz nie bierze. Naprawiamy wylacznie kupione meble, ktore po renowacji sprzedajemy. Dlatego rekojesc wole zrekonstruowac sam, nawet jezeli bede musial kilkanascie razy zaczynac od poczatku. To naprawde nie jest bardzo skomplikowane, mysle o dorobieniu drewna. Ze skora zobaczymy...
- co do kilku uwag o zostawieniu "golej" glowni we wczesniejszych postach - po pierwsze, jak przed chwila napisalem, nie otwieram muzeum i sama glownia mnie nie interesuje. Po drugie w szablach najwazniejsza jest glownia, od niej zaczyna sie kazdy opis broni. Spotkalem dziesiatki przykladow, gdy dobra glownia byla na nowo oprawiana w czasach historycznych (zniszczenie rekojesci, zmiana mody - tu np glownie szabel polsko-wegierskich w oprawach karabelowych, brak dobrej broni - powstania, legiony, poczatek XX-lecia - gdzie stare glownie byly czesto oprawiane regulaminowo, jakis snobizm lub tradycja rodzinna - czyli wykorzystanie czesto swietnej glowni bojowej, ale zalozenie bogatej, dekoracyjnej oprawy). Dlatego nie uwazam, zeby oprawienie (lub proba) starej glowni byla czyms nagannym.
Pozdrawiam wszystkich i dziekuje za porady!