Znaczenie ma i to du¿e. Z autopsji mogê podaæ dwa przyk³ady.
Pierwszy mia³ miejsce na moim pierwszym Grunwaldzie w roku 2002. Pod dowództwem Acherna II Chor±giew Mazowiecka zgodnie ze scenariuszem inscenizacji mieli¶my uderzyæ na Chr±giew ¦l±sk±. Poniewa¿ wiadomo by³o ¿e jest to wyj±tkowo karny i zgrany oddzia³ w dodatku znacznie przewy¿szaj±cy nas liczebno¶ci± (jako¶ 50 do 18
) a w dodatku mieli¶my atakowaæ lekko pod górê, sytuacja by³a niemal beznadziejna. Powsta³ plan zaatakowania klinem, rozdzielenia ¦l±skiej na dwie cze¶ci a potem... jako¶ to bedzie
¯eby jednak jak najd³u¿ej zachowaæ plan w tajemnicy, pod dowództwem Acherna przeæwiczyli¶my w przeci±gu dwóch dni manewr przekszta³cenia standardowej podwójnej linii w klin ju¿ w biegu podczas bezpo¶redniego ataku. Efekt podczas bitwy by³ wspania³y, lub taki siê w pierwszej chwili wydawa³. Otó¿ zgodnie z planem na jakie¶ 10 metrów przed murem tarcz ¦l±skiej sformowali¶my klin i z pe³nym impetem przebili¶my siê na wylot
Wtedy jednak pojawi³ siê pewien drobny problem - zaraz za ¦l±sk± sta³a inna chor±giew, w wyniku czego zostali¶my na w³asne ¿yczenie otoczeni i spacyfikowani
Z po¼niejszych rozmów ze znajomymi z Chor±gwi Ziemi Górno¶l±skiej dowiedzia³em siê, ¿e nasz manewr ich ca³kowicie zaskoczy³ - szkoda ¿e nie uda³o nam siê tego wykorzystaæ.
Drugi przyk³ad, w innej skali i na zupe³nie innej zasadzie, mia³ miejsce na tegorocznym Dêbnie. Podczas zabawy na drewno w ilo¶ci mniej wiêcej po tuzin ch³opa z ka¿dej strony przy zdobywaniu pozorowanej ze s³omy wie¿y zastosowali¶my taktykê odci±gniêcia uwagi. Pomys³ autorstwa Marcina (te¿ Konfratenia), polega³ na zmasowanym ataku na jedn± ze stron wie¿y, w czasie którego dwie osoby mia³y przedostaæ sie do ¶rodka z innej strony. Karol zwany Piêknym z Chor±gwi Rycerstwa Ziemi Krakowskiej oraz w³a¶nie Marcin przeskoczyli przez opuszczony odcinek "murów" i po kolei od ty³u wypunktowali delikatnie za³ogê
Mam nadziejê ¿e moje opowie¶ci zostan± uzupe³nione przez drug± stronê