Dziewi±ty legion
http://www.filmweb.pl/film/Dziewi%C4%85ty+Legion-2011-507421
Znów co¶ na dziewiêæ, po "Dziewi±tej Kompanii". Zanosi siê na now± histeriê/ nowatorsk± historiê w rodzaju "Gladiatora" z kusz± typu UZI, "Artura" z k±pielami w mu¶linowym namiocie na mrozie, czy "Pasji" z Jezusem wynalazc± sto³u.
W tym filmie Rzymianie ucztuj± na krzes³ach jak w barze mlecznym i walcz± z Boethukami ubranymi w lapoñskie anoraki i nogawice, robi±cymi za Piktów. To nawet fajny patent, bo po³owe aktorów i dekoracji mo¿na bêdzie pó¼niej u¿yæ jako Indian do jakiego¶ filmu o Wikingach na Grenlandii i Nowej Fundlandii, tylko trzeba ich z glinki szarej przesmarowaæ na glinkê czerwon±.
Fantazowata ekranizacja ksi±¿ki Rosemary Suttcliff z 1954 "The Eagle of the Ninth" zanosi siê na fajn± zabawê i pewnie zwiêkszy zainteresowanie niektórych rekonstrukcjami rzymskich legionów, innych za¶ to tego zniechêci.
Qrcze, ¿e te¿ komu¶ nie wystarczy zwyk³a fabu³a i rekonstrukcyjna wierno¶æ historii. Zwykle rzeczywosto¶æ jest bardziej zaskakuj±ce i ciekawsza, ni¿ dowolne dyrdymaly wymy¶lone zza biurka przez scenarzystów i scenografów. Gdyby Jeremy Brock zaj±³ siê tym o czym mo¿e mieæ pojêcie np. obron± Masady, powstaniem Machabeuszy albo upadkiem Jerozolimy, móg³by powstaæ fajny film o wojnie z Rzymianami, z koniecznosci bli¿szy realiom, bo w±tpiê by z Machabeuszy zrobi³ Maorysów.
W ka¿dym razie od "Artura" powinno byæ lepsze, ale o to chyba nie trudno. Potwierdza to jednak, ¿e chwale Rzymu nic nie sprosta i nie raz jeszcze Rzym zainspiruje (w zamiarach przynajmniej) wielkie filmowe dzie³a. Trzeba bêdzie pój¶æ obejrzeæ.