Irena Demydowa
Swiêto kowali -2010
Majowa pogoda - pani kapry¶na: to deszczykiem poleje, to upa³em przypiece, to wiatrem powieje. Dlatego i do VIII-?? tradycyjnego ?¦wiêta kowali? przygotowa³a swoje niespodzianki: pokaza³a siebie frankivchanam i go¶ciom s³awnego zachodnioukraiñskiego miasta w ca³ej piêkno¶ci. Ta chyba mo¿e wiosenna ulewa nastraszyæ zdobywców ognia i metalu? Na ¶wiêto gdzie zbierali siê prawdziwi bohatyrzy z wszystkich k±cików ¶wiata!
A odbywa³o siê wszystko oto jak.
7 maja, dzieñ pierwszy
Jeszcze na d³ugo przed 9-j rankiem na placu Szeptyckiego zaczê³a siê wznios³a bieganina: po trosze zje¿d¿a³y siê ciê¿arówki z przeno¶nymi namiotami i sprzêtem dla kucia, jedno za jednym przybywa³y brygady kowalskie. Mistrzowie za³adowywali swoje kute skarby, przywiezione specjalnie na ¶wiêto, i rozpoczêli ustalaæ ca³e potrzebne dla pracy. Namioty i nakrycia zaczê³y wype³niaæ siê, a pod daszkami ukazaly siê pañstwowe sztandary krajów - go¶ci festiwalu. A ich tego roku ich by³o a¿ 24! Komu¶, na przyk³ad mistrzom z Australii, zdarzy³o siê odbyæ omal nie dooko³a ¶wiata podró¿y, jak d³ugo oni tranzytem dostali siê Ukrainy. A kto¶ specjalnie przyby³ do nas zawczasu, byle mieæ czas u³askawiæ siê miejscowymi krajobrazami. W³a¶nie tak dokona³y przedstawicielki kowalskiej asocjacji ?Abana? z Stanów Zjednoczonych: kalifornijskie panny ca³± dobê przeprowadzi³y w Kijowie, a redakcja ?Km? zrobi³a wszystko, byle na odleg³o¶ci do kilku tysiêcy kilometrów od rodzonego domu amerykañscy go¶cie poczuwali siê przytulnie. Nasi pracownicy sprosili ich do redakcji na fili¿ankê kawy, a potem urz±dzi³y wycieczkê miastem. Kalifornijky pozosta³y w zachwycie od malarskich kijowskich landszaftów, zanurzonych w delikatn± wiosenn± zieleñ, i ju¿ w jeszcze bardziej podnieconym nastroju poda³y siê do Frankiwska.
Ale wróæmy na plac Szeptyckiego.
Dlatego, bli¿ej do dziesi±tej tu zabrzmia³a muzyka, ustawili siê strzelcy i p³atnerze w narodowych kostiumach ze strzelbami (Lwowskie Kurkowa Spó³ka pod kierownictwem Wasilija Kaczmara), pojawili siê sumiasty ch³on± arty¶ci folklorystycznego ansamblu.
Dzia³anie zaczê³o siê! Organizatorzy festiwalu - Olga i Sergij Polubotki, - jak i zawsze, pogratulowa³y go¶ci, og³osiwszy ¶wiêto otwartym. Bardzo przyjemnie, ¿e i m³ode frankivchanki nie pozosta³y na uboczu. Studentki Prykarpatskiego Narodowego uniwersytetu im. W. Stefanyka wziê³y aktywny udzia³ w przygotowaniu festiwalu. Dziewczyny prowadzi³y od¶wiêtny program i opiekowa³y siê cudzoziemskimi go¶æmi: t³umaczy³y przemówienia organizatorów i uczestników. Dlatego, problemów z jêzykiem zupe³nie nie by³o. Ta i chyba mo¿e byæ jaka¶ bariera miêdzy lud¼mi, które jednoczy jedna wspólna sprawa i mi³o¶æ do kowalstwa? Szczere u¶miechy uczestników mówi³y elokwentny, ani¿eli jakiekolwiek s³owa.
Po uroczystym odkryciu na scenie zaczê³o siê artystyczne dzia³anie - zabrzmia³y karpackie piosenki, a kiedy arty¶ci zaczêli oprowadzaæ tradycyjny ukraiñski pl±s, do ich z zadowoleniem do³±czyli siê i go¶cie. A najmniejsi interesanci ¶wiêta watah± oblepili rêkodzieln± karuzelê, któr± kowali z ca³ej Ukrainy wytworzy³y specjalnie do dnia miasta.
Mistrz-klasy
W po³udnie na placu, nie uwzglêdniaj±c deszcz, stawa³o wszystko ?gorêcej? - z jednej strony przeprowadza³y siê kucie, a z innego - zaczê³y siê mistrz klasy. Pierwszym swoje mistrzostwo zademonstrowa³ znany kowal Bogdan Popow. On pokaza³, jaki wytwarzaæ ceramiczny róg kowad³a. Okazuje siê, ta nauka nie taka ju¿ i skomplikowana, i podw³adna nawet pocz±tkuj±cemu (o to czytajcie dok³adniej na nastêpnych stronach czasopisma).
Potem sztafetê przyj±³ mistrz z Izraelu Uri Hofi. Kowal, wyk³adowca z ogromnym sta¿em, demonstrowa³ w³asnorêcznie zrobione instrumenty, i dzieli³ siê kowalsk± chytro¶ci±. Na przyk³ad, wynaleziony im m³otek oryginalnej formy pozwala powiêkszaæ wydajno¶æ i szybko¶æ pracy kowala, pomniejszawszy wysi³ek fizyczny.
A po up³ywie pewnego czasu wszyscy entuzjastycznie obserwowali za jeszcze jedn± mistrz-klas± Bogdana Popowa - unikaln± dziwo-róg kowadla która przeprowadza siê do dzia³ania bez pomocy elektryczno¶ci, a tylko zwyczajnymi ludzkimi p³ucami. Dêty róg kowadla - to aparat z kilku fajkami, dmuchaj±c do których, mo¿na podtrzymywaæ p³omieñ w ci±gu d³ugiego czasu. Odczuæ siebie prometejami zmog³y wszystkie ¿ycz±ce. Zabawka tak zafascynowa³a go¶ci, ¿e bardzo szybko wokó³ rogu kowadla utworzy³ siê szczelny t³um. Ale dziennikarzom ?Km? mimo wszystko uda³o siê sfilmowaæ to porywaj±ce widowisko.
No, a pod wieczór zmêczeni go¶cie, jak i zawsze, podali siê na imprezê ?Kowalska kuchnia?, gdzie nareszcie zmog³y rozlu¼niæ siê w przyjemnej spó³ce zwolenników - posmakowaæ prawdziwym guculskim m³odym baranem na ro¿nie i przykarpackim barszczem.
8 maja, dzieñ drugi
Drugiego ¿e dnia plac Szeptyckiego zebra³ prawdziwe og³oszenie! Po pierwsze, takiej ogromnej ilo¶ci interesantów sprzyja³ piêkny s³oneczny dzieñ. Do tego ¿e przed³u¿one, w zwi±zku z Dniem Zwyciêstwa, wolne dnie pozwoli³y mi³o¶nikom kowalstwa i prosto przeciêtnym Ukraiñcom zje¿d¿aæ siê do Iwano-Frankiwska z ca³ego obwodu.
Wiêc dzi¶ mistrzowie jeszcze buñczuczny podjêli siê do kucia. Tym wiêcej, ¿e dobrym humorem go¶ci i gospodarzy ³adowa³a szalona muzyka - blisko 15.00 na scenie zaczê³y wystêpowaæ m³odzie¿owe rock-gurty. Gniewliwe rytmy roznosi³y siê daleko za granice placu...
Rycerskie boje
Nie obesz³o siê tego roku i bez tradycyjnych rycerskich wspó³zawodnictw. Smukli junacy w b³yskotliwych pancerzach demonstrowali widzom wojskowe mistrzostwo naszych przodków. Tu by³o wszystko, jak w ¿yciu: prawdziwe miecze, prawdziwe walki, prawdziwi zwyciêzcy i zwyciê¿one. Na tle dawnych zabudowañ Iwano-Frankiwska prastare wspó³zawodnictwa wygl±da³y zw³aszcza kolorystycznie.
Potem by³y nagrody. Olga i Sergiusz Polubotki wrêczy³y nagrody i dyplomy zwyciêzcom za lepszy kuty wyrób festiwalu.
A w koñcu ¶wiêta wszyscy zbierali siê obok kutej karuzeli dla wspólnego foto, i, demonstruj±c siebie przed dziennikarzami i prosto ciekawymi frankivchanamy, kowali poda³y siê na konferencjê w hotel ?Nadie¿da?, gdzie do¶wiadczeni mistrzowie z ró¿nych krajów przeprowadzali wyk³ady odno¶nie do ró¿nych aspektów kucia.
9 maja, dzieñ trzeci
Przed ten ranek plac opró¿ni³ siê. Kowalski sprzêt wywioz³y jeszcze na przeddzieñ, i za noc organizatorzy zd±¿yli posprz±taæ i wyszorowaæ plac do ranka s³u¿by w greckokatolickim soborze.
Natomiast ca³a kowalska gromada przesunê³a siê do Wystawowej sali Zwi±zku malarzy Ukrainy. Jednakowo O 10.00 ranka Olga i Sergiusz Polubotki inaugurowa³y IX miêdzynarodow± wystawê ?Ornamentacyjne kowalstwo?. Tu poczesnymi dyplomami by³o odznaczono i wielu uczestników festiwalu w ró¿nych nominacjach: za lepsze nowatorskie prace, najudane eksperymenty i in. Nie przeminê³y uwag± i mistrzów, które uczestniczy³y w stworzeniu kutej karuzeli - zabudowania ?Wir kowalskich miast?.
No, a na sam koniec organizatorzy zatroszczyli siê i o kulturalny program dla go¶ci - ca³ym ¿ycz±cym by³y zaproponowano porywaj±ce wycieczki.
Tak skoñczy³ siê 8-j miêdzynarodowy festiwal ?¦wiêto kowali -2010?. Jeste¶my pewne, ¿e interesanci na d³ugo nabawiali siê przyjemnych wra¿eni o to ¶wietne miasto i jego go¶cinnych mieszkañców.
¯egnaj, Iwano-Frankiwskowi! I do spotkania w nowym roku!
Wiecej informacji kovalmayster.com.ua