Pomoc - Szukaj - U¿ytkownicy - Kalendarz
Pe³na wersja: Historya oblê¿enia Twierdzy Zamo¶æ A.D. 1648 --> 5-6.06
> Inne > Kalendaria 2003-2009 > Kalendarium 2004
Stron: 1, 2
Marcvs Rebivs Cacaivs Asellio
CYTAT
Impreza jest organizowana przez Bractwo Rycerskie Ziemi Lubelskiej i bêdzie imprez± "na zaproszenia".  Tematycznie nawi±zuje do oblê¿enia Zamo¶cia przez kozaków Chmielnickiego w czasie bezkrólewia w r. 1648.
Termin imprezy : 05. i 06 czerwca 2004r.  

Tomasz Nawrot


Prosze o zamieszczenie przez organizatora wiêcej informacji dotycz±cych imprezy

pozdrawiam
Watcher
Tomasz Nawrot
Czo³em Waszmosciom !
Dziêkujê wszyskim uczestnikom poprzedniej edycji "oblê¿enia Zamo¶cia" a przede wszystkim tym którzy przedstawili g³osy krytyczne na temat minionej imprezy.
Bractwo Rycerskie Ziemi Lubelskiej oraz Wydzia³ Kultury Urzêdu Miasta Zamo¶æ przystêpuj± do organizacji "Oblê¿enia 2004". Oto wstêpne ustalenia :
1. termin zosta³ wpisany na sta³e do kalendarium imprez kulturalnych Zamo¶cia.
Bêdzie to zawsze pierwszy weekend czerwca.
2. na rok 2004 ustalono liczbê uczestników (z RR) na 110 osób ( na tyle osób przewidziano miejsc noclegowych i racji ¿ywno¶ciowych).
3. Noclegi - hotel OSiR w Zamo¶ciu (pokoje z ³azienkami i bez ³azienek)
4. wy¿ywienie - j.w.
5. Przyjazd uczestników - w pi±tek 04.06.2004, od godz. 17.00
6. Ostatni punkt turnieju - niedziela 06.06.2004, godz. 18.00.
7. Do programu wprowadzili¶my dodatkowo nowe punkty :
- pokaz musztry paradnej piechoty cudzoziemskiego autoramentu
- turniej ³uczniczy
- "Szko³ê Rycersk±" dla dzieci i m³odzie¿y ( prowadzenia podj±l siê "swawolny" Gollum).
W styczniu prze¶lemy do bractw i dru¿yn zaproszenia oraz projekt scenariusza imprezy.
Pozdrawiam
Tomek Nawrot
Ptack
Co do przysz³ego Zamo¶cia.

Przyjedziemy zgodnie z rozmowami jako kozacy.
Bêdziemy obwieszeni broni±, bêdziemy mieli drzewcówki

Po do¶wiadczeniach z niepoczytalnymi rapierszystami z Lublina, bardzo ich prosimy o nie zbli¿anie siêdo naszej formacji, bo my siê ich boimy (szczerze). Bo kolesie, którzy z ca³ej si³y w nieopancerzonego kolesia ³aduj± sztychy niepuntowanymi rapierami i lewakami s± powodem do obaw. St±d zastrzegamy sobie prawo do niedopuszczenia do bezpo¶redniego zwarcia z tymi osobnikami za pomoc± imiêdzy inymi wspomnianej broni drzewcowej.

Pomijaj±c niepoczytalnych rapierzystów, nie mo¿emy siê doczekaæ kolejnego Zamo¶cia! Znów wygramy!!! Na Lachów!!!
Tomasz Nawrot
Mo¶ci Wata¿ko !
To nasz cz³owiek zosta³ ranny po szturmie w fosie (od sztychu szabl± w krtañ).
Prosimy grupy o przyjazd "po po³owie" w strojach kozackich i "lackich", tak aby w walce na bia³± broñ "swój szed³ na swego" , chodzi tu o walkê ludzi , którzy na codzieñ walcz± ze sob± na treningach i znaj± swoje mo¿liwo¶ci. Jesli chcemy pokazaæ "pawdziw±" walkê
szybk± XVIIwieczn± broni± i unikn±æ "onanizmu" bitewnego stosowanego na niektórych XVII wiecznych turniejach to niema innej mo¿liwo¶ci. Ja zamierzam walczyæ (je¶li nie zmusz± mnie do komentowania/konferansjerki) z moim synalkiem Ja¶kiem - on po kozackiej , ja po "lackiej" stronie.
Dlatego proszê usilnie W.M.M. Panów o ustalenie , kto przyjedzie jako "kozak" a kto jako "Lach" lub "Niemiec".
Oczywi¶cie "po s³u¿bie" t.j. w przerwach miêdzy imprezami ka¿dy mo¿e siê ubraæ jak chce ( byle "po XVII-wiecznemu").
Wszystkim sympatycznym kozakom perejas³awskim i inszym swawolnikom przesy³am z serca p³yn±ce "HOWGH" !
W. M.M. Panów s³uga i brat
Tomasz Nawrot
P.S. Ptacku, pu³kowniku perejas³awski , zgodnie z twoim ¿yczeniem bêdziesz w przysz³ej imprezie dowodzi³ stron± kozack±. Nie zapomnij te¿ zabraæ Wielkiego Klapka Atamañskiego, na uczcie bêdziem z niego spe³niali zdrowia dobrej kompaniji.
Ania ¯uk
Hmmm, o ile dobrze widzia³am to akurat Ptaku w Twojej grupie szala³ kole¶ "nie¶miertelny", który rozwali³ trzech kolesi nie zwa¿aj±c na to ¿e dobrze go obili,a potem wsadzi³ w gard³o szablê ch³opakowi z Lublina....... gdyby "umar³" wtedy kiedy powinien nic by siê nikomu nie sta³o.
Gollum
dlatego wzrorem lorki lepiej stac z boku i ogladac cale show? smile.gif a poza tym zazdroscisz nam ze wy nie macie u siebie terminatora szczerba.gif

co bylo nie wroci i szaty rozdzierac juz prozno... jak to okudzawa spiewal.

kazdy swe bledy zna (ja np lepiej skleje sobie batorowke ;), najwazniejsze ze impreza byla fajna - do tej pory nie moge zapomniec jak blazej lamal kolejne szable bo sie bal ze mna walczyc szczerba.gif

co do warunkow. hotel!!!! z lazienka!!! to juz przegiecie z waszej strony.
ja proponuje by oddzialy kozackie w ramach nabrania kolorytu przed bitwa nocowaly pod mostem przy bramie lubelskiej smile.gif
Tomasz Nawrot
Nie martw siê drogi Gollumie. Ciebie umie¶cimy na pewno w pokoju bez ³azienki, ¿eby¶ nabra³ kozackiego "kolorytu". Pokoje z ³azienkami s± przewidziane przede wszystkim dla niewiast i dziewek, bo one musz± siê myæ a kozactwo i ¿o³dactwo niekoniecznie a je¶li ju¿ to z rzadka. Tylko proszê , jak ju¿ nabierzesz "kolorytu" , nie padaj w me objêcia.
Na serio : dla "Szko³y Rycerskiej" przygotujê palcaty (ostrugane kijki leszczynowe), dyplomy : "Towarzysza Pancernego, Kozaka Zaporoskiego i Damy Dworu" oraz 20 kg cukierków, ¿eby¶ mia³ czym "przynêcaæ" i "nagradzaæ " dziatwê. Pomy¶l, co jeszcze by³oby potrzebne dla realizacji tego zbo¿nego celu.
Tomek Nawrot
Gollum
jako ze do czerwca jest troche czasu to myslenie o tym musze przelozyc na pozniej bo mam poki co pare spraw na glowie. grunt ze dobry pomysl jest, szczegoly sie dopracuje z biegiem czasu tzn gdzies w okolicach kwietnia. chyba ze musisz zamoyskim naotablom juz szczegolowy plan przedstawic?

btw ktos jeszcze chetny by poprowadzic szkole rycerska? bo wiem ze blazej na bank szermierki uczy, a ptaku picia po kozacku ;)
tomku ty niewiaste od nauki tancow bedziesz miall?

wlasnie mi przyszlo do lba ze jednym z elementow bedzie znajomosc stroju szlacheckiego dla mezczyzn (co to kontusz a co zupan itp) a dla dziewczynek znajomosc uklonow dygniec i kuszenia kozakow ;)

jak sie cus urodzi jeszcze w mej glowie to napisze


a jakby jedna ze sprawnosci kozackich bylo glosne bekanie? smile.gif ale bylby klimat ;)
Ptack
sprawno¶ci kozackie to moja bran¿a!!! z chêci± pomogê!!!
Tomasz Nawrot
W³adzom Zamo¶cia muszê przedstawiæ zawczasu tylko ¿yczenia wymagaj±ce wiêkszych nak³adów finansowych : kosze dla artylerii, sto³y i ³awy dla Rycerstwa. Drobniejsze wydatki opêdzamy w³asnym sumptem. Niewiasta do nauki tañców siê znajdzie a egzamin ze znajomo¶ci strojów (ewent. uzbrojenia) to fajny pomys³.
Co do oprawy widowiska, to mój Wódz , znany Wam Andrzej Majzner wykona³ w³asnorêcznie kocio³ kozacki (do bêbnienia) oraz bêben piechoty, nasz bractwowy artysta ma wykonaæ chor±gwie niektórych pu³ków kozackich (wg. wzorów historycznych) ale muzea w £ucku i we Lwowie jeszcze nam nie znalaz³y wzorów.
Co do specjalno¶ci kozackich to do najprzedniejszych nale¿a³o jeszcze puszczanie b±ków oraz pawia ale my¶lê, ¿e dla dobra powszechnego zaniechamy a¿ tak dok³adnej wierno¶ci historycznej.
Bolejê nad tym, ¿e ilo¶æ uczestników bêdzie ograniczona (jest tyle fajnych grup XVIIwiecznych) ale impreza nasza jest finansowana z bud¿etu niebogatego miasta a niema mo¿liwo¶ci dofinansowania jej np. sprzeda¿± biletów wstêpu jako ¿e g³ówne punkty
programu odbywaj± siê w miejscach ogólnie dostêpnych.
Nasz Muzykus wydosta³ sk±d¶ pie¶ni kozackie , teksty tych pie¶ni prze¶lê zaproszonym grupom, ¿eby mo¿na by³o je przeæwiczyæ przed imprez±.
Padam do nóg (i ju¿ nie powstajê - bom leniwy)
T.Nawrot
Ania ¯uk
Do Golluma, bo Lorica lubi bardziej wyrafinowane rozrywki ni¿ m³ócenie bigsmile2.gif
Don Carlos
Czesc!!
Wzory choragwi kozackich:
http://www.megalink.net/~dschorr/CossFlags.html

A ja chcialbym w imieniu Regimentu KJM, tez mozemy wziasc udzial??
http://tempestum.net/regiment/index2.html

Pozdrawiam
Don Carlos szef.gif
Ithil
O! Gollum bedzie dzieciakom rozdawal cukierki.. Tak otwarcie to nawet w belgii nie bylo bigsmile2.gif

Wszmosc O-g-r-anizatorze, wici wsrod Karabeli zacnego Zamoscia dotyczace rozpuscic? smile.gif
Krzysztof
"Hmmm, o ile dobrze widzia³am to akurat Ptaku w Twojej grupie szala³ kole¶ "nie¶miertelny", który rozwali³ trzech kolesi nie zwa¿aj±c na to ¿e dobrze go obili,a potem wsadzi³ w gard³o szablê ch³opakowi z Lublina....... gdyby "umar³" wtedy kiedy powinien nic by siê nikomu nie sta³o."

Droga Anno, tak siê sk³ada, ¿e szablê w gard³o ch³opakowi z Lublina wsadzi³em ja - zda¿y³o siê i nic na to teraz nie poradzê mogê siê cieszyæ jedynie ¿e na lekkiej ranie siê skoñczy³o - bo z ch³opakiem z lublina gada³em po zaj¶ciu i wszystko sobie wja¶nili¶my,
...a co do nie¶miertelno¶ci to có¿ ja tego nie zauwa¿y³em (wybacz mi naprawdê nie zauwa¿y³em) ¿eby mnie dobrze obili, ale je¶li to widzieli¶cie mogli¶cie upomnieæ mnie w czasie a nie d³ugo po.

Z szacunkiem pozdrawiam
Krzysztof
Ania ¯uk
Pewnie, ¿e nie zauwa¿y³e¶, widaæ by³o, ¿e adrenalinka Ci skoczy³a, ale wybacz, nie mia³am ochoty zbiegaæ z górki i podchodziæ do kolesia w amoku, na oko dwa razy wy¿szego ode mnie, po to, ¿eby mu powiedzieæ, ¿e nieco przesadza, i powinien ju¿ udawaæ martwego dunno.gif . A tak wogóle to nie temat na przysz³y Zamo¶æ tylko na zesz³y!
Krzysztof
Wybacz,adrenalina upuszczona,kajam siê kornie i do ziemi schylam.

A z tym dwa razy wy¿szym to raczej nie ...ptaku to rozumiem ale ja a¿ tak wielki nie jestem - trzeba by³o kamieniem rzuciæ, albo glinian± butl± ..zreszt± czy ja wiem czym?
Naprawdê wygada³em jak w amoku ..hmm, widac tak by³o spieraæ sie nie bêdê?

Pozdrawiam
uni¿ony s³uga
Krzysztof
Gollum
dzis jadac na uczelni pomyslalem troche nad sprawnosciami i oto co sie wstepnie urodzilo:

szlachta:

1.wiedza z histori - kiedy bylo oblezenie, kto to chmielnicki itp audiotele.

2.szermierka - poprawna postawa, 3 podstawowe ciosy i zaslony potem egazminowane w walce z blezejem.

3.znajomosc czesci stroju polaczona z wiazaniem pasa szlacheckiego - to kazdy szlachcic powienein umiec.

kozacy:

1.mlynce szabla vel kijkiem a takze trik bohunowy z przerzuceniem szabli do drugiej reki. - takie bajery kozackie

2.glosne bekanie - rubaszne i w miare nie szkodliwe a za to kozackie.

3.têga geba - bez odrywanai ust trzeba wypic szklanice okowity (zwyklej wody lub soku)

4. nabicie armaty (paru adeptow na kozaka bedzie to robilo oczywiscie przy asyscie fachowocow) to trzeba rozwazyc.


damy dworu.

1 jakis prosty taniec polaczony z lekcja uklonow i inszych dygniec

2 ladna piosenka do zaspiewania

3. robienie wiankow lub inne wyszywanie (tutaj przydalaby sie rada jakiejs niewiasty lub inszego zuczka ;)


no i szlachcta musi umiec spiewac "jestem sobie panem" a kozacy "nalewajty braty".

kulminacja szkoly rycerskiej moglaby byc w niedziele popoludniu przed bitwa. ptaku by klapkiem na kozakow pasowal, ty Tomku szablica na szlachte, a dziewczynki by dostaly ozdobne chusteczki jako damy dworu od instruktorki tanca. po czym kazdy nowopasowany oddzial odspiewalby swoaja piesn.

no i czadem by bylo jakbysmy razem z dzieciakami poloneza na rynku zatanczyli - wystarczy sam podstawowoy krok do muzy z pana tadeusza.

wprowadziloby sie deklaracje dla dzieciakow an miesiac przed impreza by znac liczbe uczestnikow i by w ramach zajec szkolnych nauczono je poloneza.

to jest oczywiscie moje marzenie szkoly rycerskiej.

zdobywanie sprawnosci odbyloby sie w sobote od poludnia az do wystepow naszych.

co o tym sadzicie?
Tomasz Rejf
Po rozmowach wewn±trz regimentu mo¿emy zasiliæ szeregi wojsk królewskich 10 muszkieterami. Oczywi¶cie termin jest dosyæ odleg³y i mozemy przyjechaæ na 99%. Mozemy poprowadziæ szko³e strzelania z muszkietu, Asia mog³aby pomóc w jaki¶ zajêciach tanecznych. Co do spiewania to oprócz uczty narazie nie ma chetnych podobnie z wierszokletami. Czy bêdzi emo¿liwo¶æ rozbicia namiotu?
Bartko z £om¿yñca
CYTAT(Gollum)
2.szermierka - poprawna postawa, 3 podstawowe ciosy i zaslony potem egazminowane w walce z blezejem.


Khe Khe... Bêdziecie mierzyæ kto d³u¿ej wytrzyma? (w setnych czê¶ciach sekundy... bigsmile2.gif )
Gollum
przeciez specjalnie blazeja wystawiamy by dzieci mialy szanse i radoche leszcza oklepac.

co do szkoly strzelania z muszkietu to myslalem ze lepsza bedzie armata bo bedzie mozna dzieciaki hurtowo zalatwiac (np 5 laduje przy asyscie specow)
Ptack
¶piewy tradycyjnie zapewniaj± Swawolne Wieprze
Tomasz Nawrot
J. Panu Krzysztofowi z Kompaniji Wolontarskiej, Panu memu M³wemu a Bratu.
Nie frasuj sie Waszmo¶æ owym sztychem nieszczêsnym. Ofiara Wasmo¶cina - nasz towarzysz Mariusz Szewczyk ju¿ zdrów i za dziewkami biega , rany swej chwalebnej zabywszy a owo coincidentium jeno zamiarowi naszemu przy¶wiadcza aby w przysz³orocznym obsidium Twierdzy Zamojskiej
swój szed³ na swego - swywolnik na swywolnika, wolentarz na wolentarza i niechaj tedy r¿n± siê jako chc± (volenti non fit iniura).
W.M.M³ewgo Pana brat i s³uga powolny
Tomasz Nawrot
Don Carlos
Czesc!!
Chyba brak Ci troche wyobrazni!! Dzieciaki i pijanych kolesi oarz innych oszolomow raczej bym nie wlaczal do konkurencjii p.t. nabij se muszkiet/armate, bo to jest troszeczke niebezpieczne!! Wiesz chyba z jakiego powodu?? Jak nie wiesz to Ci ulatwie: proch!! Mowi Ci to cos?? Albo jakis idiot wsadzi cos do lufy np. kamyczek?

Predzej Musztra muszkieterska ale bez strzelania w czesko gniewskim stylu!!!
Z armaty proponuje strzelac na pokaz i na bitwie!! A skad wezmiesz tyle prochu?? Aby nauczyc rzesze ludzi ladowania i strzelania z muszkietu/armata??

Pomysl!!
Pozdrawiam
Don Carlos szef.gif
Ptack
mo¿e pokaz detonacji pipe-bomba w miejscu publicznym, albo jak najlepiej wykonaæ atak biologiczny...
Tomasz Nawrot
Drogi Gollumie , dziatwy zamojskiej praeceptorze.
Co do "g³o¶nego bekania" - VETO ! Nie promujmy chamstwa nawet w inscenizacji.
Co do "deklaracji dla dzieci na miesi±c przed imprez±" - nierealne.
Co do nabijania armaty ewent. muszkietów - bacz , co w tem przedmiocie napisa³ J.Mo¶æ Don Carlos . Kawaler Hiszpañski, cz³ek rozumny.
Czas zajêæ Szko³y Rycerskiej : J.M. Ptack , pu³kownik perejas³awski ma szczegó³owy projekt scenariusza imprezy. Proszê Ciê spróbuj wpasowaæ Szko³ê Rycersk± w ramy czasowe tego scenariusza.
Pozdrawiam i ¶ciskam niewinnie
Gollum
primo: do szkoly bede potrzebowal ludzi myslacych a nei takich co po pijaku beda dzieci czegos uczyc.
co do ladowanai armaty to sadzilem ze to bedzie bradziej na zasadzie uczenia dzieciakow jak sie to po kolei robi przy czym one jedynie bede mogly pomoc w ubijanu prochu, potem sie je odsunie na duza odleglosc i strzeli. tys ekspert wiec powiedz czy to realne. kazdy pomysl mozna zanegowac ale tu nei o to chodzi bo podane przez ciebie rozwiazanie z musztra niejak do kozakow mi nie pasuje.

Tomku a co zatem proponujesz jako konkurencje prezentujaca czysto kozackie zachowanie?

dlaczego deklaracje na miesiac przed sa nierealne? jak mi zaplacisz za podroz do zamoscia i papu to moge osobiscie po szkolach z tym pomyslem pochodzic. podstawa by ten pomysl zaszczepic w dzieciakach. zeby wiedzialy o tym i czekaly na to.
Magnus
Dobra nie moj temat, ale tak ostatnio widzialem w tv wlasnie nauke ladowania i strzelania z armaty przez dzieciaki. Pisze jak to wygladalo w tv, byly jedynie urywki. Sam sie calkowicie nie znam, wiec moze cos zle opisuje, ale to juz musicie sami poglowkowac coby bylo wszystko w porzadku. Facet, ktory sie tym opiekowal, sypal tylko ociupinke prochu, naprawde minimum. Potem wylot byl zatykany (nie wpychany calkowicie tylko wsadzany do lufy, tak coby troche wystawal na zewnatrz) przez Uwaga !!! plastikowy kubeczek smile.gif Dzieciaki odpalaly, bylo malutkie puf, po czym kubeczek przelatywal jakos tak z metr na oko. Impreza byla to zachodnia. Naprawde nic wiecej nie pamietam. Ale moze w tym momencie Wam wyjdzie, w koncu w ten sposob mamy calkowite bezpieczenstwo. Zaden dzieciak nie zginie, do obslugi potrzeba tylko jedna osobe, prochu wystarczy garsc, halasu nie bedzie prawie zadnego, nic nie eksploduje itd. No a frajda dla dzieci gigantyczna, bo i to odpala sami i sami moga wyciorem kilka razy machnac, wiec bedzie sie im wydawalo, ze robia wszystko jak naprawde, tylko z mniejsza iloscia prochu. Trzeba tylko obczaic czy cos takiego wyjdzie i ile prochu trzeba uzyc zeby puf bylo, a zarazem kubeczek nie rozerwalo i nie polecial zbyt daleko. Wiec kilka strzalow probnych i gotowe. No to koniec mojego marudzenia, milej imprezy zycze wszystkim uczestnikom.
Tomasz Nawrot
Magnusowi
Dziêki za pomys³, przeprowadzimy próbê z pi³eczk± gumow±, z armatk± o najmniejszym kalibrze (35mm).
Tomaszowi Rejfowi
Dziekujê za chêæ uczestnictwa. W styczniu bêdziemy wysy³aæ zaproszenia .
Co do rozbicia namiotu - zapytam w³adzê miejsk±.
Gollumowi
Cny Gollumie, nie bêdê Cie fatygowa³ dodatkowym wyjazdem na prowincjê. Wy¶lê od Bractwa zaproszenia do szkó³ zamojskich do licznego udzia³u w imprezie. W zaproszeniach poproszê o przygotowanie dzieci (Polonez, podstawy wiedzy historycznej).
To mo¿e byæ naprawdê du¿a frajda dla dzieciaków i mo¿e dziêki czynnemu uczestnictwu w imprezie zainteresuj± siê histori±?
Wszystkim
Przed zadeklarowaniem uczestnictwa proszê o wziêcie pod uwagê konieczno¶ci wystawienia wojaków po obu stronach : kozackiej i lackiej (pó³ na pó³).

WSZYSTKIM DAMOM, DZIEWKOM, MO£ODYCIOM oraz ATAMANOM , ROTMISTRZOM, TOWARZYSZOM, GEMAJNOM ORAZ INSZYM PLUDRAKOM, MO£ODCOM, POCZTOWYM A NAWET ZAPIJACZONEJ CZERNI I INSZYM REZUNOM SK£ADAM W IMIENIU BRACTWA I W£ASNYM NAJSERDECZNIEJSZE ¯YCZENIA WESO£YCH I SPOKOJNYCH ¦WI¡T BO¯EGO NARODZENIA ORAZ WIELU PRZEWAG ZNAMIENITYCH W NOWYM ROKU 2004.

Uk³ony w pas (po kozacku).
Gollum
wzajemnie
Elsiv
Mam nadzieje, ¿e zabawa bêdzie przednia w moim kochanym Zamo¶ciu smile.gif Nie ma to jak impreza we w³asnym mie¶cie bigsmile2.gif
Tomasz Nawrot
Uwaga !
Kozacy siê zbroj± ! Dotychczas uzbierali¶my :
mo¼dzierze : 2 szt.
armaty : 3 szt,
organki : 1 szt. (3 lufy)
hufnice : 3 szt,
falkonet: 1 szt.
hakownic : na razie 6 szt.
L¿ejszej broni ognistej nie lza policzyæ.
Zapowiada siê huczne oblê¿enie.
Czo³em Waszmo¶ciom !
Tomasz Nawrot
Czo³em Waszmo¶ciom !

Srogi Ptack pu³kownik perejas³awski zwany Bosym Atamanem od Wojska Zaporoskiego
abszyt na czas niejaki wzi±wszy, nie bêdzie móg³ w obsidii fortece zamojskiej attendere.

Tedy (prawem wojennym) komenda wszystkiego zrebelizowanego hultaystwa , jako to
Wojska JKMo¶ci Zaporoskiego, czerni ukrainnej i oraz swawolnych rezunów Atamanowi
Dominikowi S³oniowi * poruczona zostaje.

Wzwy¿ wzmiankowanemu Atamanowi wszystkie hultajstwo kozackie obediencyjê zachowywaæ winno sub poenam bato¿enia lub pala (za wiêtsze crimena przeciw zwierzchno¶ci atamañskiej uczynione).

Wiczna s³awa Bohdanu Zinowiju Chmelnyckomu ta usiomu s³awnomu Wijsku Joho Koroliwskoj My³osti Zapori¿skomu.
_______________
* z Kompaniji Wolontarskiej z Kielc
Ptack
niestety, zobowi±za³em siê wzi±æ udzia³ w innej imprezie, która ma miejsce w tym samym terminie...


Ale Dominik S³oñ vel Pinior to moczymorda przedni, hultaj i zawadiaka. I jest z Kielc, co daje mu +4 do walki na no¿e ;)

To dobry aryjczyk i da sobie radê, bo to dobry aryjczyk
Tomasz Nawrot
Witam ponownie.

Wczoraj wraz z kapitanem naszego bractwa by³em na kolejnym spotkaniu organizacyjnym
z w³adzami Zamo¶cia.
Oto ustalenia :
1. Zakwaterowanie : pokoje w domkach (z ³azienkami) - camping DUET , ul. Dzieci Zamojszczyzny przy skrzy¿owaniu z ulic± Królowej Jadwigi (zaproszonym bractwom wy¶lê
xero planu miasta). Regiment KJM , WKS z Bolkowa i Bractwo Ryc. Z. Lubelskiej - w namiotach historycznych (na w³asne ¿yczenie) ale oczywi¶cie z dostêpem do ³azienek.
2. Wy¿ywienie w miejscu zakwaterowania (oprócz "biesiady sarmackiej" w sobotê i obiadu w niedzielê).
3. przyjazd : 04.06.2004 pi±tek (od godz. 17.00)
4. W turnieju walk pokazowych bêdziemy walczyæ o szablê i pier¶cieñ hetmana Jana Zamoyskiego.
5. Jako "czerñ kozacka" (miêso dla naszych armat i muszkietów) wyst±pi m³odzie¿ z III.LO
w Zamo¶ciu i Gimnazjum nr 6 w Zamo¶ciu. Sa w trakcie przygotowywania kostiumów.
"Czerñ" wyst±pi uzbrojona w spisy z grotami z tektury i bedzie dowodzona tward± rêk±
Marka Kasprzyka (BRZL), ¿eby nie pchali siê "miêdzy szable".
maj± wznosiæ okrzyki i grzecznie gin±æ a dzieki du¿ej ilo¶ci "czerni" (60 osób) nie bed± potrzebne "zmartwychwstania nieboszczyków" spo¶ród Rycerstwa.
6. Mamy ju¿ komplet uczestników . Oto zaproszone grupy:
* Wolna Kompanija Sarmacka z Bolkowa
* Zespó³ Tañca Dawnego "Belriguardo"
* Kompanija Wolontarska z Kielc (z czê¶ci± Swawolnej)
* Regiment KJM
* Ma³opolska Kompanija Szlachecka
* Braæ Herbowa Ziemi Rawskiej
* Grupa Wolnego Rycerstwa Miasta ¦widnik
* Pan Andrzej Kubowicz - jenera³ artyleryi, Starszy nad Armat±
* Pan Henryk Ziomek - p³atnerz - szabelnik
* trzech mo³ojców z Bractwa Rycerskiego w Bratys³awie
* jako gospodarz imprezy - Bractwo Rycerskie Ziemi Lubelskiej.

Zaproszonym Bractwom prze¶lê mailem uaktualniony szczegó³owy program imprezy .
Pozdrawiam
Tomasz Nawrot
Tomasz Rejf
Tak dla sprostowania mam nadizjê ¿e troche meijsc w domkach bêdize dla paru osób z Regimentu. Nie wszyscy chc± w namiotach spaæ.
Tomasz Nawrot
Zrobimy tak : pierwszeñstwo do noclegów w domkach bed± mia³y niewiasty i dzieci.
My¶lê ¿e Panowie jako d¿entelmeni zastosuj± siê do tej propozycji.

Pozdrawiam
Gollum
witam.
Tomku sa juz jakies ustalenia odnosnie programu? pytam sie odnosnie czasu jaki wygospodarowany jest na szkole rycerska
Tomasz Nawrot
odpowiadaj±c na pytanie Wielkiego Karczmarza RR - Golluma podajê program imprezy:
PI¡TEK 04.06.2004
od godz. 17.00 przyjazd na kwaterê : Camping DUET (u zbiegu ulic Dzieci Zamojszczyzny
i Królowej Jadwigi)
od 20.00 - kolacja (w rejonie zakwaterowania) i "zajecia w podgrupach"
22.00 - odprawa dowódców grup i koordynatorów imprez, po³±czona ze "spo¿yciem"
SOBOTA 05.06.2004
08.30 - brutalna pobudka (trzy strza³y armatnie w odstêpach 7-mio minutowych)
od 08.30 - ¶niadanie (w rejonie zakwaterowania)
10.00 - przemarsz na Rynek Starego Miasta (bêbny, kot³y,chor±gwie) .Przed przemarszem przedstawienie ogó³owi uczestników dowódców i koordynatorów imprez
dowodzenie : Andrzej Majzner (BRZL)
10.30-12.00 Rynek : otwarcie turnieju, prezentacja bractw, pokaz musztry paradnej
w wyk Regimentu KJM . dowodzenie : Tomasz Rejf (Regiment KJM)
12.00-12.30 Przemarsz obu wojsk na pozycje przy Nowej Bramie Lubelskiej (most).
dowodzenie: wojska polskie - Andrzej Majzner (BRZL), wojska kozackie - Dominik S³oñ (Kompanija Wolontarska).
12.30-13.30 Atak po mo¶cie na Now± Bramê Lubelsk±. Dowodzenie : j.w.
13.30-14.00 powrót na kwaterê (na luzie)
14.00-15.00 - obiad (w rejonie zakwaterowania)
15.30-16.00 Przemarsz na Rynek. Dowodzenie: d-ca wojsk kozackich: Ataman Dominik S³oñ.
16.00-20.45 Wystêp na Rynku Starego Miasta: turniej walk pokazowych o szablê i pier¶cieñ hetmana Jana Zamoyskiego - dowodzenie : Micha³ Karpiñski (BRZL).
Pie¶ni , tañce i scenki przygotowane przez bractwa - dowodzenie Marek Kasprzyk (BRZL)
21.15 - przemarsz do Sali Wielkiej w kazamacie Nadszañca Bastionu VII na "biesiadê sarmack±" (przygotowaæ gard³a , w±troby i struny g³osowe) - dowodzenie: Tomasz Nawrot (BRZL).
........ - powrót do rejonu zakwaterowania i ew. "do¿ynki" przy ognisku (dla tych którym by³o ma³o).

NIEDZIELA 06.06.2004.
09.00 - brutalna pobudka (na sposób artyleryjski j.w.) i ¶niadanie w rejonie zakwaterowania.
10.00-10.30 - przemarsz do Starej Bramy Lubelskiej (nieobowi±zkowy).
10.30 - 11.30 fosa przy Starej Bramie Lubelskiej - msza polowa (nieobowi±zkowa) - dowodzenie: O.Marek Chmielewski OFM Cap.
11.30 Program nieobowi±zkowy przy Starej Bramie Lubelskiej.
Szko³a Rycerska dla Dzieci - dowodzenie : Gollum (Swawolna Kompanija)
Turniej £uczniczy - dowodzenie Bart³omieY (jesli wyrazi zgodê)
Zabawy Plebejskie - dowodzenie Marek Kasprzyk (BRZL)
Pojedynki Pokazowe - dowodzenie Micha³ Karpiñski (BRZL)
15.00 - obiad (w fosie przy Starej Bramie Lubelskiej)
15.30 wojska na pozycjach przy Starej Bramie Lubelskiej
16.00 - 17.30 inscenizacja oblezenia i szturmu Twierdzy Zamo¶æ . dowodzenie: d-ca wojsk polskich, d-ca wojsk kozackich, d-ca "czerni", d-cy artylerii.
18.00 Stara Brama Lubelska - wrêczenie nagród turniejowych (prezydent Zamo¶cia - Pan
Marcin Zamoyski (z "tych" Zamoyskich)), zakoñczenie turnieju.

Pozdrawiam
Krzysztof
Witam
mam mo¿e troszkê g³upie pytanie - wybaczcie mi ¶mia³o¶c, ale co na ¶niadanie i ibiady przewidziano, czy ju¿ wiadomo? smile.gif
Horhe
Darujta se ten cartoon na spisach.
toæ na storc kiedy sciêtom bêdzie,to byloby zle?
Jako¶ te kartonowe ostrza mrokiem zakrawaj±,za¶ do dzieci nic nie mam,po prostu mam skojarzenie z kartonowymi "kosynierami" z Ostro³êki shocked.gif licho to wygl±da

Chcia³em Waszmosciów sw± obecno¶ci± tam¿e zaszczycic i mia³em byæ kontent z tego,lecz mi los inny pisany,bom wpierdzielonym do organizacji inniejszego widowiska na Mazowszu zosta³em :sad:dnia dzisiejszego
Pogr±¿onym w smutku,¿e bez glowy Kozaka do domu zmuszonym wracaæ bêdê angshock.gif

Ogólnie mówi±c to chyba fajno podskoczyæ na "catering u Zamoyskiego", aaaaaaaa i pamietajcie,¿e trza pania konserwator zabytków pogoniæ za ¶cinanie zdrowwych zabytkowych drzew w Zamo¶ciu,bo jej do projektu wiza¿u nowego pomnika nie pasowa³o. Lacchhom j± wydac, w dziegciem wysmarowac i w pierzu wytarzaæ,bo jak tak dalej pójdzie,to i za zamoyskie mury siê we¼mie rozbieraæ! IMÆ pan Zamoyski by j± wybatorzyæ kaza³ dunno.gif
Tomasz Nawrot
Dostojny Horhe

S³owo siê rzek³o , koby³ka u p³ota.
Oczekujemy Waszmo¶ci w przysz³ym roku - je¶li Bóg pozwoli.
Musisz jeno z wojaka napoleoñskiego przemieniæ siê w Sarmatê.
Oto przepis na Sarmatê :

£eb podgoliæ wokó³,
wiechcie w³o¿yæ w boty,
czêsto siê napijaæ,
szablic± wywijaæ,
Turków , lutrów gromiæ,
kuflem w kufel dzwoniæ,
wrogom siê ur±gaæ,
na seymikach r±baæ,
Moskwie nie czapkowaæ,
niewiastom dworowaæ,
hajdamaków gnêbiæ,
w pe³n± beczkê bêbniæ,
Rzeczpospolita mi³owaæ,
gard³a dla niej nie ¿a³owaæ.

A gdy to wszystko spe³nisz, za Pana Brata mieæ Ciê bêdziem i do kompaniji przypu¶cim.

W.M.M.Pana s³uga i brat
Horhe
Waszmo¶æ! Toæ sarmackiej krwi we mnie kilka litrów siê toczy. Jam po k±dzieli z Krasickich herbu Rogala i prawidla przez Waszmo¶cia przedstawione nowo¶ci± ¿adn± dla mnie nie s±.To siê ma we krwi szczerba.gif zapomniales dodaæ,¿e Tatarzyna na pal sadziæ,niepos³usznego pacholka batem lub pochodni± piesciæ i dziewek w karczmie u¿ywaæ do woli bum.gif za¶ hordy nieprzyjació³ siekanym ¿elazem i o³owiem czestowaæ z kartanaury bum.gif
.....i honoru nie plamiæ, gdy Rzeczypospolita w potrzebie shocked.gif
Tomasz Nawrot
Jm Panu Horhe , mnie Wielce Mi³o¶ciwemu Panu a Bratu

A to¶ mnie Wasza Mo¶æ udelektowa³. A to¶ widzê nie gemajna ¿aden , jeno familijant wielki ( owa parantela z Krasickimi - gratulor, gratulor)!
Moja g³owa w tym aby¶ mia³ Waszmo¶æ, gdy do nas przybêdziesz , wiêtsze quantum gorza³ki ni¿li krwie w ¿y³ach.
In rebus bato¿enia a na pal wbijania i z dziewkami figlów - azali¶ Waæpan owe kunszta na Siczy praktykowa³ ?
Pewny masz Waszmo¶æ Pan regestr sub vexilio w kompucie koronnym (o litewskim nie my¶l - bo tam boæwinê czuæ).
Chod¼ Wa¶æ do nas za towarzysz, najdzie siê dla Wa¶ci i lafy nieco i trunki cnotliwe
i kompanija wyborna.

Vale

W.M.M. Pana brat i s³uga powolny
Krzysztof
Witam Panów Braci

Aby ka¿dy kto u znakomitych naszych Gospodarzy w Zamo¶ciu siê stawiæ zamierza zamieszczam opis siczy i kozaków wg. Kitowicza, ¿eby ka¿dy jeden móg³ kozack± stronê bez oporu wybraæ, lub przeciwnie walczyc z nimi ochoty nabra³.

O Siczy i hajdamakach
Sicz jest to miasto albo lepiej obóz Kozaków zaporoskich w kraju do Moskwy nale¿±cym, w szczerych polach, na kilkadziesi±t mil ci±g³ych, pustych. Kto w nim dawniej siedzia³ i kiedy go Kozacy zaporoscy osiedli, o których mam pisaæ, nie mog³em pewnej od nikogo powzi±æ wiadomo¶ci; za czym nie siêgaj±c pocz±tku, bêdê pisa³ o ¶rodku i o koñcu pomienionych Kozaków.

By³o w Siczy Kozaków, ich terminem zowi±c, czterdzie¶ci kureni (po polsku: korzeni). Ka¿dy kureñ zamyka³ w sobie dziesiêæ chor±gwi, a ka¿da chor±giew sto kampañczyków, czyli po naszemu towarzyszów, co uczyni³o czterdzie¶ci tysiêcy wojska, gotowego na ka¿dy rozkaz imperatorowy moskiewskiej; ale ich do ¿adnej wojny za mego wieku, nawet z królem pruskim i z Turkami wojuj±c, Moskwa nigdy nie u¿y³a. S³ysza³em, i¿ dlatego, ¿e lud zbyt niesforny, a w potrzebie zazwyczaj z placu pierszchaj±cy. Mieli ci Kozacy nad sob± hetmana jednego spomiêdzy siebie na tê godno¶æ od imperatorowej moskiewskiej wyniesionego i zwa³ siê terminem kozackim: koszowy. Ten by³ ich wodzem, a raczej sêdzi± we wszystkich sprawach ostatecznym i najwy¿szym; za có¿ albowiem dawaæ mu imiê wodza, kiedy nigdy wojska swego w pole nie wyprowadza³. Religii byli schizmatyckiej, greckiej; mieli swoj± cerkiew i popa; i to by³o dosyæ nabo¿eñstwa dla hultajów. ¯on nie mieli ani kobiety ¿adnej miêdzy sob± nie cierpieli; a kiedy który zosta³ przekonany, ¿e kêdy za granic± mia³ sprawê z kobiet±, tedy takowego do pala w kureniu, z którego by³, za dekretem przywi±zanego, póty t³ukli polanami, to jest szczypami drew, póki go nie zabili, pokazuj±c na pozór, jakoby czcili stan czysto¶ci; dla czego te¿ nazywali siê powszechnie mo³ojcami, to jest m³odzieñcami, gdy w samej rzeczy prowadzili ¿ycie bestialskie, ma¿±c siê jedni z drugimi grzechem sodomskim albo ³±cz±c z bydlêtami, na które spro¶no¶ci, samej naturze obmierz³e, nie by³o ¿adnej kary, jakby uczynek z kobiet± by³ plugawszy ni¿ z koby³± albo z krow±.

Rolnictwa bardzo ma³o traktowali; najwiêcej bawili siê rybo³ówstwem, my¶listwem i chowaniem stad wielkich rozmaitego byd³a i koni. Byd³o ich rogate ró¿ni³o siê szer¶ci± od byd³a naszej Ukrainy, by³o bowiem czerwone; bawili siê tak¿e handlem ryb suszonych, soli, skór, futer i rozmaitych rzeczy, zdobytych na rozboju, który by³ najcelniejszym ich rzemios³em.

Ka¿dy kampañczyk by³ zapisany w regestr, sk³adaj±cy owê liczbê wojska czterdzie¶ci tysiêcy. Mia³ ka¿dy swój dom i kram do towarów, które tam przybywaj±cym kupcom przedawali albo za zbo¿a i gorza³kê zamieniali, nie wychodz±c nigdy dla ¿adnej potrzeby z siedliska swego. Kampañczyk mia³ swoich wyzwoleñców, czyli s³ug kilku: piêciu, sze¶ciu, siedmiu i wiêcej, pod³ug tego, jak siê mia³ który. Kiedy kampañczyk podchodzi³ w lata szêdziwe, wybiera³ spomiêdzy czeladzi swojej jednego, który mu by³ najmilszy, prowadzi³ go do kancelarii i tam uroczy¶cie zapisowa³ swoim nastêpc±. A ten po ¶mierci takiego ojca swego ogarnia³ wszystek maj±tek, reszta za¶ czeladzi albo przy nim zostawa³a, albo siê do innych kampañczyków rozchodzi³a; chc±c tedy zostaæ sukcesorem, trzeba by³o przylgn±æ do jednego kampañczyka i s³u¿yæ mu jak najwierniej a¿ do ¶mierci.

Kampañczykowie sami, maj±c siê dobrze i bêd±c gospodarzami, rzadko kiedy wychodzili na rozbój, wychodzili jednak i wtenczas bywali hersztami kup hajdamackich. Do takich wycieczków przyprowadzi³a kampañczyków potrzeba, gdy swój maj±tek jakim sposobem utraci³, albo gdy do rozboju mia³ serce i ochotê. Pospolicie atoli na rozbój wychodzili sami wyzwoleñcy, którzy nim wyszli, musia³ siê ka¿dy najprzód opowiedzieæ swemu kampañczykowi, a potem zebrana kupa generalnemu koszowemu, który tym sposobem, poniewa¿ wiedzia³ zawsze, wiele i w któr± stronê uda³o siê ich na rozbój, przeto gdy który koszowy mia³ dobre zachowanie z panami polskimi, przestrzega³ ich, aby siê mieli na ostro¿no¶ci, uwiadamiaj±c oraz o liczbie ci±gn±cej na rozbój. Zabraniaæ im koszowy takiej ochoty nie móg³, kiedy polityka dworu moskiewskiego prawie dlatego tych hultajów konserwowa³a, aby Polaków i Tatarów ciemiê¿yli, a oraz gin±c sami w ró¿nych potyczkach i egzekucjach, w liczbê nadpotrzebn± nie wzrastali. Do tego rozbój by³ drog± krótsz± i chwalebniejsz± dos³u¿enia siê rangi kampañczyka ni¿ inne us³ugi przy boku swego pryncypa³a. Je¿eli siedym lat szczê¶liwie rozbija³, ju¿ mia³ w rêku ascens na pierwsze miejsce wakuj±cego kampañczykostwa; lubo siê tego szczê¶cia niewielem dostawa³o, bo ich od polskich podjazdów du¿o ginê³o, jako siê ni¿ej da widzieæ lepiej.

Drug± zas³ug±, jeszcze krótsz± od rozboju, acz nie tak estymowan±, by³o kucharstwo. To przez dwa roki bez nagany odbyte czyni³o kucharza kampañczykiem. Ale praca ledwo zno¶na; ka¿dy kureñ, to jest chor±giew - mia³a swego kucharza; ten dzieñ i noc musia³ mieæ gotowe jad³o dla przybywaj±cych w ró¿ne godziny dzienne i nocne od ró¿nych zabaw Kozaków. By³ razem kucharzem i szafarzem; powinien wcze¶nie staraæ siê u starszego chor±gwi o to, czego mu do kuchni brakowa³o. Nie gotowa³ on tam ¿adnych wymy¶lnych potraw ani rozmaitych, tylko dwie raz na raz, ca³ym traktamentem kozackim bêd±ce, z skarbu szafowane: kasza jaglana rzadko, w miêsne dni s³onin±, w postne olejem okraszona, i bigos z ryb suszonych bez wszelkiej przyprawy. Nalewa³ i nak³ada³ tych potraw w korytka pod³ug miary, jak ich ubywa³o. Kozak przyszed³szy, b±d¼ jeden, b±d¼ wiêcej, siada³ w czubki przy korytku, doby³ ³y¿ki od pasa i jad³ tego i owego, póki mu siê podoba³o; gotowa³y siê te potrawy w kocio³kach miedzianych, na trzech kijach nad ogniem zawieszonych.

Ten¿e kucharz mia³ w dozorze swoim tytoñ, który tak¿e, jak strawê wy¿ej opisan±, z skarbu na kurenie rozdawano. W ka¿dym kureniu niedaleko korytek sta³o kilka lulek wielkich glinianych, maj±cych doko³a po kilka dymników, czopkami, na sznurkach przywi±zanymi, pozatykanych; kiedy który Kozak nie chcia³ ekspensowaæ swego tytuniu, siada³ do generalnej lulki, wyj±³ czopek i za³o¿y³ swój cybuch w dymnik, ci±gn±³, póki mu siê podoba³o; kucharz za¶ dawa³ baczenie na lulki i nak³ada³ raz za razem tytuniem, skoro by³y wypró¿nione. Do jednej lulki mog³o siê zmie¶ciæ i o¶miu Kozaków, je¿eli mieli cybuchy d³ugie; pod³ug d³ugo¶ci których robi³ siê cyrku³ obszerniejszy, a tym samym do przyjêcia i pomieszczenia wiêcej palaczów sposobniejszy. Odchodz±c od lulki ka¿dy Kozak zatchn±³ swój dymnik czopkiem, na sznurku przy lulce wisz±cym.

Je¿eli kucharz by³ ospa³y i nie pilnowa³ swojej powinno¶ci w tych dwóch artyku³ach, ka¿dy Kozak, nie znajduj±cy dla siebie gotowego jad³a lub tytuniu, mia³ prawo wykropiæ mu skórê batogiem, a oprócz tej kary czêste skargi na niego zachodz±ce sprawia³y mu degradacj±. Na tê publiczn± wygodê jad³a i tytuniu sk³adali siê wszyscy kampañczykowie z swoich maj±tków i by³a to jak kontrybucja.

¯e tedy takie by³y publiczne sto³y i tytunie z skarbu, przeto ¿aden kampañczyk swoim wyzwoleñcom nie dawa³ wichtu, tym, którzy dla niego w rybo³ówstwie, my¶listwie, pasieniu trzód lub w rolnictwie pracowali, wyj±wszy tych, którzy przy boku pañskim na zawo³anie byæ musieli. Jurgieltu te¿ pewnego ¿aden wyzwoleniec nie bra³; nale¿a³o do szczodrobliwo¶ci kampañczyka udzieliæ mu co z tych po¿ytków, oko³o których który dla kampañczyka wyzwoleniec pracowa³.

Trunki w szynkowniach by³y przedawane: miód, wino i gorza³ka; ta ostatnia Kozakom najlubsza i najpospolitsza. Wolno by³o ka¿demu za swój grosz piæ tyle, ile siê któremu podoba³o, byle swojej powinno¶ci nie opu¶ci³ i ha³asu nie zrobi³; bo za te wystêpki surowie karano. Dla czego, choæ w Siczy mieszkali najgorsi z ca³ego ¶wiata ludzie, apostatowie od wiary i ró¿nych zakonów, infamisowie, zbiegowie kryminalni z rozmaitych stron, skromno¶æ atoli wielka tam panowa³a i bezpieczeñstwo tak wielkie, i¿ ¿adnemu podró¿nemu z towarem, po towar lub w innym jakim interesie do Siczy przybywaj±cemu w³os z g³owy nie spad³; pieniêdzy, nawet gdyby na ¶rodku ulicy po³o¿onych, nikt nie ruszy³. Albowiem naruszenie osoby lub maj±tku cudzego, b±d¼ tamtejszego miêszkañca, b±d¼ go¶cia, ¶mierci± natychmiast karano, na kogo tylko pad³a suspicja. Dla którego rygoru wszyscy zaraz starali siê o wy¶ledzenie winowajcy, skoro siê w tych dwóch miarach jaki wystêpek pokaza³. Takie prawo ludzko¶ci rozci±gali a¿ do granicy swojej, dalej za¶ nie s³u¿y³o, tylko tym, którzy pozbywszy lub nabywszy w Siczy towarów, powracali z nimi do domów z paszportem od koszowego. Jad±cym za¶ do Siczy i prowadz±cym towary by³o wszelkie bezpieczeñstwo zaraz od mety zaczynaj±cej step siczowy, to jest puste pole, które do Siczy prowadzi³o z osiad³ej Ukrainy.

Po wziêtym pozwoleniu od koszowego hajdamacy szli do cerkwi; tam brali b³ogos³awieñstwo od popa, jakoby wychodz±c na uczynek pobo¿ny, Bogu mi³y, niszczenia ³acinników, ¯ydów i wszelkich innych Rusinów, od ich wiary i chizmatyckiej odszczepieñców.

W ziemiê tatarsk±, jako s±siedztwem bli¿sz± i tylko rzek± Dunajem od Siczy przedzielon±, wpadali rozmaitymi czasy. Tym pospolicie tylko zajmowali z pastwisk stada koni i byd³a rogatego, z którym co prêdzej wp³aw uchodzili przez rzekê na swoj± stronê, za któr± Tatarowie nigdy ich goniæ nie ¶mieli, widz±c odpór gotowy, od swoich si³ mocniejszy, i kontentuj±c siê tym, co przed rzek± odbili i którego hajdamakê zat³ukli.

G³êboko w Tatarszczyznê nie wkraczali ani siedlisk tatarskich nie pl±drowali (poniewa¿ Tatarowie, bêd±c takimi¿ rabusiami, jak i hajdamacy, zawsze wsie¶æ na koñ i skupiæ siê na swoich najezdników gotowymi byli), ale tylko nad brzegiem dawali baczenie, gdzie Tatarowie z swoimi stadami koczuj±; ukradkiem tedy napad³szy na Tatara mniej ostro¿nego albo drzymi±cego wpadli na niego znienacka (co w Polach Dzikich, wielkimi trawami zaro¶niêtych, uczyniæ im nietrudno by³o) i udusiwszy cz³owieka albo mu gard³o przerzn±wszy, co prêdzej zawinêli siê oko³o stada. Je¿eli mieli zajmowaæ konie, tedy uwa¿ali, który ogier wodzi stado; na tego z³apanego wsiad³szy, jeden hajdamak krzykn±³ i co tchu do rzeki pêdzi³, a stado zhukane za nim, drudzy za¶ hajdamacy z ty³u na innych koniach schwytanych poganiali. Lub je¿eli im czas nie pozwoli³ uj±æ ¿adnego konia, pieszo siê w owych trawach do rzeki zmykali, byd³o za¶ rogate jak najciszej zaj±wszy, takim¿e cichaczem, pospieszaj±c ile mo¿no¶ci, w rzekê pêdzili, gdzie na nich czekali inni Kozacy w czó³nach, tak dla przewiezienia swoich, jako te¿ dla odparcia pogoni tatarskiej.

Na Ukrainê polsk± wychodzili zawsze na wiosnê, a powracali przed zim±; wyszed³szy z Siczy w sto, dwie¶cie lub trzysta koni, rozdzielali siê na ró¿ne partie, co czynili najprzód dlatego, ¿eby wiêcej kraju zasiêgn±æ mogli, druga: ¿eby komendom polskim, ¶cigaj±cym za nimi, ³atwiejsze roztargnienie uczyniæ mogli, trzecia: ¿eby razem wszyscy, gdyby zostali pokonani, nie zginêli, czwarta: ¿eby siê ³atwiej w ma³ych partiach ukrywaæ mogli. Formowali z siebie dwojakie kupy, nigdy z sob± nie z³±czone, ale osobno szczê¶cia szukaj±ce: jedni pl±drowali konno, drudzy pieszo. Jak jazda, tak piechota innej nie za¿ywa³a broni, tylko spisê i samopa³; piechota, sposobniejsza do ukrycia siê w wielkich trawach ukraiñskich, trudniejsza by³a naszym do zniesienia ni¿eli jazda, razi³a bowiem naszych z samopa³ów, nie bêd±c widziana; a je¿eli by³a doko³a obst±piona, broni³a siê do upad³ej, tak i¿ czêsto nasi, wzi±wszy mocn± plagê, odst±piæ ich musieli albo te¿ oni sami, doczekawszy siê nocy, z po¶rodka nich wymkn±æ siê potrafili. Gdy ju¿ tak blisko podjazd polski natar³ na hajdamaków, ¿e ju¿ dalej uchodziæ nie mogli, stanêli w szyku i zdj±wszy czapki, uczynili Polakom pok³on, a dopiero zaczêli siê broniæ, co czynili czê¶ci± przez zuchowato¶æ, czê¶ci± dodaj±c sobie serca.

Z jazd± mieli ³atwiejsz± sprawê Polacy, osobliwie kiedy dragonia znajdowa³a siê przy komendzie polskiej. Ta zsiad³szy z koni i daj±c ognia plutonami, prêdko hajdamaków rozp³oszy³a, na których, zmiêszanych i ty³ podaj±cych, wpad³szy jazda pancerna i przedniej stra¿y, jednych ¿ywcem schwyci³a, drugich ubi³a albo przynajmniej prowadzony tabor z zdobycz± zabrawszy, na cztery wiatry rozpêdzi³a. Lecz kiedy nie by³o dragonii przy Polakach, ciê¿ko im by³o ponêkaæ hajdamaków i nieraz od nich dobre plagi wziêli.

Do tych hajdamaków, którzy wyszli z Siczy, przywi±zywa³o siê wiele hultajstwa z Rusinów polskich i ¯ydów. Ci, rozbijaj±c z nimi ca³e lato, na zimê rozchodzili siê po wsiach, s³u¿±c po karczmach za parobków i po gorzelniach (po rusku: winnicach) za palaczów; drudzy za¶, przyj±wszy bractwo hultajskie raz na zawsze, do Siczy z hajdamakami powracali i ci to byli nasieniem i potomstwem hajdamaków, którzy oprócz takich plemienników, powracaj±c do Siczy, porywali te¿ i ch³opców m³odych, b±d¼ obcych, b±d¼ swoich krewniaków, a tak mno¿yli siê i nastêpowali jedni po drugich, choæ ¿on nie mieli.

Naje¿d¿ali ci hajdamacy szlacheckie dwory, wsie i miasta nawet, nikomu nie przepuszczaj±c, kogo tylko zrabowaæ mogli; na ¶mieræ, prawda, najechanych z trudna kiedy zabijali, chyba z szczególnej jakiej osobistej zemsty s³ugi, ch³opa lub ¯yda, do hajdamaków zbieg³ego. Ale dla wyci¶nienia pieniêdzy mêczyli niemi³osiernie; i chyba znacznym a oraz ³atwym ob³owem, sobie bez ciê¿kiej inkwizycji ofiarowanym, u³agodzeni zostali, kiedy nie mêcz±c, dawszy tylko na nezabudesz kañczugiem po plecach, odjechali z takim po¿egnaniem: "Porastaj!"" Dlatego panowie ukraiñscy wszyscy trzymali po kilkadziesi±t i po kilkaset kozaków nadwornych, którzy ich tak w domu, jak w drodze dzieñ i noc od tych rabusiów strzegli. Miasta za¶ i miasteczka w ka¿d± noc przez po³owê mieszkañców, w broñ opatrzonych, z kot³ami i tarabanami chodz±c po ulicach pilnowa³y siê od rozboju. A jednak przy takiej chocia¿ ostro¿no¶ci, w nocy, zazwyczaj napadnieni, nieraz tak panowie, jak ch³opi we wsiach i ¯ydzi z mieszczanami i ko¶cio³ami, i klasztorami po miastach zrabowanymi zostali, kiedy stra¿ domow± albo prze³amali hajdamacy, albo te¿ w zmowie z nimi zostaj±c, niby do ucieczki przymusili. Dlatego ca³e lato na Ukrainie z pomiernej szlachty i ch³opi tudzie¿ arendarze ¯ydzi nicht w domu nie nocowa³, ale ka¿dy przed zachodem s³oñca z dusz± wynosi³ siê w step, ukrywszy maj±tek i jeden kryj±c siê przed drugim: m±¿ przed ¿on±, ¿ona przed mê¿em, ojciec i matka przed dzieæmi, dzieci przed rodzicami i sami przed sob±, a¿eby znaleziony jeden z bólu nie wyda³ drugiego, gdyby go mêczono i o drugich pytano.

Drogi tak¿e publiczne obsiadali ci¿ hajdamacy; w lada dolinie zakrad³szy siê niedaleko od drogi, uwa¿ali kurzawê, która w tamtej ziemi t³ustej za ka¿dym jad±cym na kszta³t dymu podnosi siê wysoko w górê. Uwa¿ali tedy wielko¶æ kurzawy; je¿eli miarkowali, ¿e kto jedzie z ma³ym konwojem albo w cale bez konwoju, wypadali na niego, obdarli ze wszystkiego, co mia³, i obiwszy ratyszczami, to jest drzewcami od dzidów, plecy, w koszuli pu¶cili, powiedziawszy swoje zwyczajne: "Porastaj!"

Ci, którzy szczê¶liwie powrócili do Siczy, po³owê zdobyczy oddawali swoim kampañczykom, a kampañczykowie dziesi±t± czê¶æ tej potowy koszowemu; taki¿ podzia³ by³ koni i byd³a, Tatarom zabranego.

Z takimi tedy hultajami co lato wojsko nasze polskiego i cudzoziemskiego autoramentu odprawia³o kampanie, przybieraj±c na czas do siebie kozaków porodowych, to jest nadwornych, ró¿nych panów; najwiêcej za¶ sami za nimi chodzili, bo Kozacy z trudna swoich bratów wiernie prze¶ladowali, chyba wtenczas, gdy siê rzecz dzia³a bardzo jawno pod okiem komendanta polskiego; ale jak na boku Opodal, to jak wilcy z psami z wilczycy i psa sp³odzonymi pow±chawszy siê, ka¿dy poszed³ w swoj± stronê.

Kozacy humañscy Potockiego, krajczego koronnego, a potem wojewody kijowskiego, najsprawniejsi byli w doje¿d¿aniu i znoszeniu hajdamaków, wyj±wszy, i¿ tê przys³ugê dla kraju bardzo niewiernie czynili. Nie napastowali oni nigdy hajdamaków, kiedy na wiosnê na rozbój w kraj wstêpowali, tylko pod jesieñ, kredy miarkowali, ¿e z zdobycz± powracaj±, wtenczas im zastêpowali, zdobycz odbierali, a samych hajdamaków, chyba ¿e siê bronili do upad³ej, szczerze bili; je¿eli za¶ s³abo im siê stawiwszy w ucieczkê prysnêli, nie bardzo gonieniem za nimi koni swoich mordowali. Druga: kto z zrabowanych chcia³ odzyskaæ od kozaków humañskich swoje rzeczy, musia³ je dobrze op³aciæ, darmo nie dosta³; które poczytali za rzeczy prawnie nabyte, bo z azardem ¿ycia.

Komendanci polscy, wielu dostali ¿ywcem hajdamaków, ¿adnego nie pardonowali, lecz zaraz na placu albo wieszali na ga³êziach, albo je¿eli mieli czas, ¿ywcem na pal wbijali; która egzekucja takim sz³a sposobem: obna¿onego hajdamakê po³o¿yli na ziemi na brzuch; mistrz albo który ch³op sprawny do egzekucji u¿yty naci±³ mu toporkiem kupra, zacierany pal ostro z jednego koñca wetchn±³ w tê jamê, któr± gnój wychodzi z cz³owieka, za³o¿y³ do nóg parê wo³ów w jarzmie i tak z wolna wci±ga³ hajdamakê na pal rychtuj±c go, aby szed³ prosto. Zasadziwszy hajdamaka na pal, a czasem i dwóch na jeden, kiedy by³o wiele osób do egzekucji, a ma³o palów, podnosili pal do góry i wkopywali w ziemiê. Je¿eli pal wyszed³ prosto g³ow± lub karkiem, hajdamak prêdko skona³; lecz je¿eli wyszed³ ramieniem albo bokiem, ¿y³ na palu do dnia trzeciego, czasem wo³a³ hory³ki, to jest gorza³ki, i pi³ podan± sobie.

To tak okrutne morderstwo bynajmniej hajdamaków nie u¶mierza³o; mieli sobie za jaki¶ heroizm skonaæ na palu. Kiedy siê w kompanii przy gorza³ce jeden z drugim kamraci³, ¿yczy³ mu: "Szczo by ty ze mnoju na jednym palu stryty³", to jest: "Bogdajby¶ ze mn± na jednym palu stercza³." Bywali drudzy tak zatwardzia³ego serca, ¿e miasto jêczenia w bólu wo³ali na dyryguj±cego zaci±ganiem na pal: "Krywo idet, punc mistru", jakby bólu ¿adnego nie czu³ albo jakby go tylko kto w ciasny bot obuwa³. Dla tak okrutnej ¶mierci, acz niby lekcewa¿onej, hajdamacy wszêdzie siê do upad³ej bronili. Na piêædziesi±t hajdamaków trzeba by³o naszych dwie¶cie, trzysta i wiêcej, aby ich zwyciê¿yli; równej lub ma³o wiêkszej liczbie nigdy siê pobiæ nie dali.

To ju¿ wszystko, co mog³em w pamiêci utrzymaæ, com widzia³ i com s³ysza³ pewnego o wojsku autoramentu polskiego i regularnym nieprzyjacielu Ukrainy, hajdamakach. Jako za¶ celem moim jest pisaæ o obyczajach polskich za Augusta III, tak nie mogê pomin±æ i tego, lubo mam za bajki i gus³a, ¿e Polacy wierzyli mocno, i¿ miêdzy hajdamakami wielu siê znajdowa³o charakterników, których siê kule nie ima³y. Powiadali z przysiêg± nieraz, ¿e widzieli hajdamaków zmiataj±cych z siebie kule, które w ich twarz albo piersi trafi³y, ¿e wyjmuj±c takie kule zza pazuchy, nazad na Polaków odrzucali. Dla czego nasi, zabobon zabobonem przemagaj±c, robi±c kule na hajdamaków lali je na pszenicê ¶wiêcon±, to ju¿ taka kula chwyciæ siê mia³a hajdamaki.


Pozdrawiam
Krzysztof
Tomasz Nawrot
Dziêkujê Krzysztofowi za cytat z czcigodnego Ks. Kitowicza.
Nalezy jednak wzi±æ pod uwagê ¿e Kitowicz opisuje rzeczy zas³yszane, bo sam na Siczy nie by³ a poza tym opisuje czasy o 100 lat po¿niejsze ni¿ inetresuj±cy nas okres "Chmielnicczyzny" i "rz±dów" nastêpnych hetmanów kozackich - Iwana (Jana) Wyhowskiego i Petra Doroszeñki.
I Rzeczpospolita i jej wojsko stanowi³y w tamtych czasach zupe³nie inn± jako¶æ.
W czasach Chmielnickiego i kolejnych w/w hetmanów kozacy nigdy nie atakowali wojsk polskich, je¶li nie mieli kilkakrotnej przewagi liczebnej i znacznych posi³ków tatarskich,za które Chmielnicki p³aci³ ³upami i jasyrem z w³asnego narodu, wybieranym czêsto przy asy¶cie pu³ków kozackich.

Pozdrawiam
Tomasz Nawrot
Czo³em Waszmo¶ciom !

Poniewa¿ oblê¿enie Zamo¶cia coraz bli¿ej, pozwalam sobie przes³aæ Pañstwu kilka informacji :

1. Uprasza siê uczestników o zabranie historycznych sztuæców, misek i naczyñ do picia.
Ogranizatorzy takowych nie zapewniaj±.
2. Uprasza siê uczestników o zabranie karimat i ¶piworów. Czê¶æ uczestników bêdzie
co prawda miala komfortowy nocleg w ³ó¿kach (dla dzieci , niewiast i nieco
zniewie¶cia³ych Panów) ale o tym kto bêdzie spa³ w ³ó¿ku a kto w namiocie zadecydu-
ja listy uczestników z adnotacjami zaproszonych grup.
3. Uprasza sie zaproszone grupy o nades³anie imiennych list uczestników z zaznaczeniem
dzieci, niewiast, par ma³¿eñskich (i nieformalnych). By³oby grubym nietaktem z naszej
strony skierowanie np. faceta do pokoju w domku a jego niewiasty do noclegu w
w namiocie pomiêdzy ¿o³dactwem i kozactwem (które jak wiadomo ma obyczaje
bisurmañskie), lub te¿ rozdzielenie matki i dziecka.
Je¿eli m±¿ jakowy¶ waleczny nie mo¿e z przyczyn zdrowotnych spaæ w namiocie to
prosimy o zaznaczenie tego na li¶cie (oczywi¶cie bez szczegó³ów medycznych).

Z uwagi na to ¿e w ubieg³ym roku wszyscy zachowywali siê wzorowo (mo¿e nawet a¿
za bardzo - jak na kozactwo), nie bêdziemy og³aszali regulaminu imprezy.
Obowi±zuj± ogólne zasady ustalone przez Kapitu³ê Rycerstwa Polskiego oraz ogólne zasady dobrego obyczaju , którego zaproszone Rycerstwo jest zwierciad³em niew±tpliwym.

Ubezpieczenie : ka¿dy uczestnik po przybyciu do Zamo¶cia podpisze o¶wiadczenie ¿e posiada aktualn± polisê ubezpieczenia od Nastêpstw Nieszczê¶liwych Wypadków.

Bezpieczeñstwo :
1. Obs³uga armat i hakownic - ka¿da z zaproszonych grup ma przeznaczyæ do obs³ugi swojej "broni ciê¿kiej" wy³±cznie ludzi przeszkolonych i sprawdzonych. Osoby te bêd±
równie¿ odpowiedzialne z proch armatni przydzielony im na czas strzelañ.
2. Artylerzy¶ci maj± bezwzglêdnie wykonywaæ wszystkie polecenia dowódców artylerii :
Mariusz Szewczyk - d-ca artylerii polskiej i £ukasz Szewczyk - d-ca artylerii kozackiej.
Rozkaz :"przerwij ogieñ!" ma byæ wykonany natychmiast a panewka armaty ma zostaæ natychmiast przykryta czapk±, szmat± itp. w celu unikniêcia przypadkowego odpalenia.
3. Nale¿y bezwzglêdnie przestrzegaæ "linii bezpiecznego ognia armat i muszkietów".
po przej¶ciu "przeciwnika" przez wyznaczon± liniê przerywamy ogieñ bez komendy.
To samo w przypadku wtargniêcia publiczno¶ci na plac bitwy.
Po zakoñczeniu ostatniego elementu inscenizacji , dowódcy artylerii dopilnuj± aby ka¿da za³adowana broñ zosta³a niezw³ocznie odpalona (zabrania sie transportowania / przenoszenia za³adowanej broni palnej).
4. Walka broni± bia³± :
Obie "bitwy" s± inscenizacj± a ich wynik jest z góry przes±dzony. Nie chodzi o to ¿eby
pokonac kogo¶ naprawdê. W bitwie "swój idzie na swego". Dopuszczalne jest po pokonaniu "swojego" przeciwnika podj±æ walkê z cz³owiekiem z innej grupy ale wtedy
maj± to byæ bezpieczne, sygnalizowane "Czarne Chmury" :ciêcie na g³owê - zas³ona pierwsza itd.
Kto chce siê "wy¿yæ" niech siê "wy¿yje" w turnieju walk pokazowych.
5. Wszyscy uczestnicy "bitwy" maj± bezwzglêdnie wykonywaæ rozkazy swych dowódców.
6. Przed ka¿d± inscenizacj± osobi¶cie lub przez osobê wyznaczon± udzielê wszystkim
uczestnikom instrukta¿u bezpieczeñstwa ze wskazaniem ewentualnych zagro¿eñ jakie mog± wyst±piæ w danej inscenizacji.
Osoba która zrani przeciwnika, bêdzie mia³a "szlaban" na walkê w przysz³ym roku.

Pozdrawiam
Tomasz Nawrot
Czo³em Waszmo¶ciom !

Uprzejmie proszê zaproszone grupy o nades³anie imiennych list uczestników "Oblê¿enia 2004".
Dotychczas tylko kilka grup nades³a³o swoje listy a czas ucieka.
Chcemy zapewniæ elementarny porz±dek - przede wszystkim w sprawie zakwaterowania
a bez tych list mo¿e byæ bezho³owie.

W dniu 04.06.2004. (pi±tek) przyje¿d¿aj±cych Go¶ci bêdzie wita³ w imieniu naszego Bractwa nasz kolega Wojtek Radzki (ja sam wraz ze starszyzn± muszê tego dnia jeszcze nawiedziæ ogniem i mieczem zamek w Janowcu i przyjade dopiero wieczorem).

Wojtek Radzki rozdzieli kwatery i do niego nale¿y siê zwracaæ we wszystkich sprawach jakie mog³yby wynikn±æ do chwili mojego przyjazdu.

Pozdrawiam
Tomasz Nawrot
Tomasz Nawrot
Czo³em Waszmo¶ciom !

Oblê¿enie Zamoscia tu¿ tu¿.
Zaproszone grupy bêdzie wita³ w Zamo¶ciu nasz kwatermistrz - Patryk G³ogowski "Du¿y"
tel. kom. 0 888 46 36 18 oraz nasz bractwowy "Chytrusek" (ztn. skarbnik) - Wojtek Radzki.

Wy¿ej wymienieni rozdziel± kwatery i zaopiekuj± siê go¶æmi do chwili mego przyjazdu.
Do naszej bazy (camping DUET , Zamo¶æ , róg ul. Dziieci Zamojszczyzny i Królowej Jadwigi)
mozna zg³aszaæ sie ju¿ od godz. 15.00 w piatek , 04.czerwca.
W pi±tek wieczorem w rejonie zakwaterowania odbêdzie siê odprawa dowódców grup i koordynatorów poszczególnych imprez.

Poniewa¿ w domkach bed± do dyspozycji ³ó¿ka bez po¶cieli prosimy o zabranie ¶piworów.
Osoby które bêd± mieszkaæ w namiotach powinny zabraæ dodatkowo karimaty.

Zapewniamy ca³odzienne wy¿ywienie (od kolacji w piatek do obiadu w niedzielê).
Na biesiadê sarmack± (Sobota , kazamata nadszañca bastionu VII) przygotowali¶my browar i co¶ mocniejszego.

Na wszelki wypadek podajê numer mojej komórki : 0 602 25 84 42

Do zobaczenia w Zamo¶ciu.
Pozdrawiam
Tomasz Nawrot
Tomasz Nawrot
Czo³em Waszmo¶ciom !

Oblêzenie Twierdzy Zamo¶æ A.D. 2004. zakoñczone.
Wam , przyjaciele z bliska i z daleka, którzy w³a¶nie w tej chwili jestescie w drodze powrotnej do Waszych domów , ¿yczê szerokiej drogi i szczê¶liwego powrotu do Waszych rodzin.

Serdecznie dziêkujê za Wasz udzia³ w tegorocznej imprezie.

W imieniu naszego Bractwa i w³adz Zamo¶cia dziêkujê
Kompaniji Wolontarskiej z Kielc
Wolnej Kompaniji Sarmackiej z Bolkowa
Braci Herbowej Ziemi Rawskiej
Ma³opolskiej Kompaniji Szlacheckiej z Krakowa
Regimentowi Króla Jegomo¶ci
Wolnej Grupie Rycerstwa Miasta ¦widnik
Zespo³owi Tañca Dawnego "Belriguardo"
oraz Jm.Panu Andrzejowi Kubowiczowi , jenera³owi artyleryi, Starszemu nad Armat±.

Poniewa¿ Zamo¶æ i tym razem nie zosta³ zdobyty (chocia¿ niewiele brakowa³o) , ju¿ dzi¶ zapraszam starych i nowych przyjació³ do ponowienia próby w przysz³ym roku.
Moja g³owa w tym aby go¶cinny Zamo¶æ powita³ nas w przysz³ym roku w wiêkszej liczbie,
co niechybnie nast±pi dziêki przychylno¶ci Prezydenta Miasta , Pana Marcina hr. Zamoyskiego oraz naszego przyjaciela, dyrektora Muzeum Zamojskiego Pana Andrzeja
Urbañskiego.

Do zobaczenia w Zamo¶ciu !
Pozdrawiam
Tomasz Nawrot
Bractwo Rycerskie Ziemi Lubelskiej
Tomasz Nawrot
Ups !
Zapomnialem jeszcze podziêkowaæ :
Jednoosobowej Ordzie Tatarskiej
oraz
Jednoosobowemu Geszeft Komando ,
dziêki którym nasza impreza zyska³a rangê miêdzynarodow± i ekumeniczn±.

Pozdrawiam.
To jest wersja lo-fi g³ównej zawarto¶ci. Aby zobaczyæ pe³n± wersjê z wiêksz± zawarto¶ci±, obrazkami i formatowaniem proszê kliknij tutaj.
Invision Power Board © 2001-2024 Invision Power Services, Inc.