Pomoc - Szukaj - U¿ytkownicy - Kalendarz
Pe³na wersja: [Inne]T³umaczenia
> Ogólne kategorie (bez podzia³u na epoki) > Muzyka dawna, tañce i pie¶ni
D±brówka
T³umaczenia utworów ¶redniowiecznych pojawiaj± siê coraz czê¶ciej. Niew±tpliwie chwalebne jest tworzenie ich gwoli informacji, o czym w ogóle jest tekst, ale coraz chêtniej takie t³umaczenia s± wykonywane. Z tym zjawiskiem zwi±zane jest przynajmniej kilka zagadnieñ:

- Czy wykonywaæ takie utwory?
Przeciwko przemawia choæby to, ¿e z definicji nie jest to oryginalny tekst. Osoby uznaj±ce odtwórstwo naukowo-archeologiczne zapewne mog± wzdragaæ siê przed stosowaniem takich zabiegów. Funkcjonuje jednak spora grupa ludzi, dla których wa¿ne jest odtwarzanie sytuacji wraz z posmakiem tego, co mog³y czuæ zaanga¿owane w nie osoby. W takim przypadku warto chyba zaprezentowaæ tekst zrozumia³y dla nas, wspó³czesnych Polaków, bo w takim XV wieku ten sam tekst by³ zrozumia³y dla s³uchaj±cych go piêtnastowiecznych Francuzów.

- Je¶li t³umaczyæ, to jak?
Czy staraæ siê zachowaæ tre¶æ, czy formê? Na ile mo¿liwe jest wyczucie, jakie konotacje mia³y dane wyra¿enia w czasach, gdy powstawa³ utwór i zastosowanie analogicznych w t³umaczeniu? Czy to w ogóle ma sens?

Swoje zdanie pozwolê sobie zaprezentowaæ, gdy dyskusja siê rozkrêci.

P.S.
Temat wyp³yn±³ ju¿, jednak rozpatrywany w kontek¶cie konkretnych utworów szybko siê zaogni³, wiêc zdrowiej chyba bêdzie zacz±æ od zera.

Samo podej¶cie do t³umaczeñ wynika chyba z podej¶cia do odtwórstwa, a tych ogólnie akceptowanych jest co najmniej kilka, mam nadziejê wiêc, ¿e spróbujemy powstrzymaæ siê przed wciskaniem innych w swoj± miarê oraz karciæ adwersarzy jedynie za rzeczywi¶cie absurdalne argumenty.
Czubek
Witajcie!
Odpowiem jako przysz³y t³umacz i z zawodu, i z hobby.

Moim zdaniem jak najbardziej nale¿y t³umaczyæ, ale... nie wykonywaæ ju¿. Dla mnie to t³umaczenie powinno byæ jedynie informacyjne - o czym jest tekst dok³adnie. Zeby cz³owiek np. nie znaj±cy starofrancuskiego móg³ siê dowiedzieæ o co biega. Po prostu mi³e, przydatne, rozszerzajace horyzonty.

Czemu nie wykonywaæ wersji przet³umaczonych? Hm, dzisiaj nawet nie ma tego zwyczaju - nie wykonuje siê przet³umaczonych pie¶ni. Ka¿dy jêzyk ma w³asn± specyfikê, rytm po³±czony np. z akcentem itp. Za¶piewaæ przet³umaczone np. "Show must go on" by³oby karko³omne...

Ha, odwieczny problem t³umaczeñ poetyckich. Niestety - trzeba staraæ siê zachowaæ obydwa. Czasem trafi siê t³umacz, który wrêcz wymiata i udaje mu siê zachowaæ tre¶æ, formê, a czasem nawet i rytmikê lub wygl±d strof. Mawia siê przecie¿, ¿e t³umacz poezji po prostu pisze nowy wiersz, co po czê¶ci, moim zdaniem, jest prawd±.
Problem pojawia siê faktycznie z wyczuciem dawnych zwi±zków wyrazowych. Niestety tutaj nie poradzimy sobie z tym w 100%, bo to jednak by³o pisane, gdy jêzyk taki by³ "¿ywy". Spójrzmy choæby na Beowulfa i porównania w nim. Strasznie ciê¿ko zrozumieæ i po polsku o co chodzi czasem :P

Dla mnie takie t³umaczenia maj± po prostu charakter informacyjny - o czym jest utwór. Bo nie s±dzê, ¿eby ka¿dy ¶piewak w odtwórstwie biegle pos³ugiwa³ siê ³acin±, starofrancuskim, niemieckim czy angielskim.

Przepraszam za be³kot, ale jeszcze jaki¶ niedospany jestem smile.gif
Evendur
Czubek
Napisa³e¶ akurat to, co i ja bym powiedzia³ na ten temat:) Zgadzam siê z Tob± w ca³ej rozci±g³o¶ci. I chyba wiele ju¿ nie ma do powiedzenia w tej kwestii...
D±brówka
A jakie t³umaczenia "informacyjne" w takim razie najbardziej Wam pasuj±?

Zapewne idea³em by³oby t³umaczenie wierne i niepiêkne + dodatek z analiz± formy orygina³u, a jednak, kurczê, odtworzenie tych czasami karko³omnych form jest pewnym wyzwaniem. Przynajmniej mnie osobi¶cie niezmiernie cieszy odnajdywanie np. 30 rymuj±cych siê s³ów, bo autor akurat wymy¶li³ sobie, ¿e jego utwór bêdzie mia³ tylko 2 rymy i uk³ad ABBAABABABABBAABABABB itd. Gorzej faktycznie z warstw± znaczeniow±, nie zapomnê nigdy próby rozgryzienia "orzechów i grochu" Dufay'a. Niemniej jednak s³usznym jest niew±tpliwie stwierdzenie, ¿e t³umacz±c piszemy nowy wiersz.
Viator
Gdyby potrafiæ oddaæ wiernie i melodykê (rytm, ¶redniówki, uk³ad rymów) i tre¶æ (z jak najdrobniejszymi ingerencjami) to by³oby mo¿na takie wykonanie dopu¶ciæ. Ale to jest zupe³ny ewenement. Jakiekolwiek braki natomiast stawiaj± sensowno¶æ takiego dzia³ania pod znakiem zapytania.

Je¶li nie jest zachowana "melodia" jêzyka, to t³umaczenie w ogóle siê nie nadaje do ¶piewania na oryginaln± melodiê; jest to b³±d ra¿±cy, który z punktu dyskwalifikuje taki przek³ad.

Je¶li jest dok³adnie zachowane brzmienie i dopasowanie melodyki do podk³adu muzycznego, ale tekst jest kiepski i zawiera niezrêczne sformu³owania, równie¿ trudno zaklasyfikowaæ jego s³uchanie do artystycznych prze¿yæ.

Je¶li z kolei tekst jest ³adnie napisanym wierszem ale zbyt odbiega od orygina³u stanowi±c tylko lu¼n± analogiê do jego tre¶ci, warto¶æ artystyczna jest wysoka, ale merytoryczna (historyczna) - nik³a, wiêc i tak prawid³owy odbiór wymaga³by do³±czenia (rozdania) wydrukowanego tekstu z mniej artystycznym ale za to wiernym przek³adem, wiêc niewiele pracy to oszczêdza a nawet jej dodaje.

Natomiast natchniony t³umacz mo¿e zrobiæ z orygina³u dzie³o nawet lepsze ni¿ by³o pierwotnie - nie mogê siê nadziwiæ przek³adowi Piotra Sarneckiego szanty "24 lutego" (oryg. "23rd of February") - tekst strof zosta³ oddany niemal wiernie (no, mo¿e nie do koñca - nie uda³o siê oddaæ pe³nej tre¶ci ostatniej linijki) z ca³± melodyk±, a refren, w oryginale do¶æ prymitywny, trafia w melodiê tak jak orygina³ a brzmi znacznie lepiej i zawiera wiêcej skojarzeñ. Nie wiedzieæ tylko czemu data w tytule jest inna ni¿ w oryginale.

A¿ dziw bierze, ¿e "kwiatki" siê jednak zdarzaj± i to nawet w dziecinnie prostych przypadkach. We¼my np. taki znany wielu z nas motyw ze spotkañ Taize: Noli, noli timere, Deus solus sufficit, w którym drugi wers 'De-us 'so-lus 'suf-fi-cit przet³umaczono pierwotnie i wydrukowano w materia³ach informacyjnych jako 'Bóg 'mi-³o-'¶ci± jest (z akcentem na "mi" i "¶ci±" - potworne), nie wiedzieæ czemu i psuj±c melodiê, i zmieniaj±c sens, podczas gdy dos³owny przek³ad 'Bóg 'sam wys-'tar-czy spe³nia³by i kryteria formalne, i merytoryczne. Na szczê¶cie do¶æ szybko kto¶ wpad³ na to i tekst zmieniono. Od takich t³umaczeñ to niech nas Pan Bóg broni...
Evendur
Ja zawsze lubiê mieæ do dyspozycji t³umaczenie detaliczne, ka¿dego s³owa, ¿eby w ¶piewie móc to wszystko oddaæ i t³umaczenie bardziej znaczeniowe, które powie mi o czym to jest. Bo nie da siê przet³umaczyæ s³owo pod s³owo. I czasami z takich bardzo wiernych t³umaczeñ wychodzi be³kot straszny. Zawsze dobrze jest te¿ mieæ kogo siê poradziæ, je¶li chodzi o wykonawstwo, sam to odczu³em kiedy obcowa³em z t³umaczeniem Robina i Marynki i pewne rzeczy by³y niejasne, ale na szczê¶cie by³ kto¶ kto to wyt³umaczy³. Ale je¶li chodzi tylko o s³uchanie, to my¶lê ¿e t³umaczenie powinno byæ tylko w ramach zrozumienia o czym jest tekst.
Viator
Dodaj±c jeszcze dwa s³owa: oczywi¶cie, w pe³ni siê zgadzam, ¿e przek³ad poezji to po prostu pisanie w³asnej poezji i nie-poeta w ogóle nie powinien siê za to zabieraæ (pisz±c tekst do ¶piewania, bo o tym mówimy). Natomiast nie-poeta mo¿e ¶wietnie prze³o¿yæ orygina³ na inn± wersjê jêzykow± zak³adaj±c ¿e ma stworzyæ przek³ad "wierny a nie piêkny".

Ale powiem, ¿e akurat ja siê te¿ kilka razy "bawi³em" w przek³ady - w³asnych wierszy te¿ parê w ¿yciu napisa³em - i na ile "czujê bluesa", na tyle uwa¿am, ¿e je¶li posiada siê talent, znajomo¶æ jêzyka orygina³u, pracowito¶æ i du¿o czasu (!) plus trochê fartu to ZAZWYCZAJ mo¿na dokonaæ przek³adu satysfakcjonuj±cego pod wzglêdem wszystkich powy¿szych kryteriów. Np. zajmuj±c siê haiku kupi³em kiedy¶ tomik Mi³osza, który twierdzi³ ¿e w jêzyku polskim jest niemo¿liwe oddanie ducha orygina³u i równocze¶nie utrzymanie bardzo zwartej formy (5+7+5 sylab w trzech linijkach) tego typu wiersza. Wszystkie jego propozycje zawarte w tym tomiku odbiega³y od rytmiki orygina³ów. Tymczasem Agnieszka Umeda, z pochodzenia Polka, t³umaczy piêknie na polski haiku z okresu klasycznego i zawsze zachowuje formê a czasem nawet akcent orygina³u! Pisz±c w³asne haiku mam niekiedy gigantyczny problem ze skompresowaniem po¿±danej tre¶ci w tych kilku sylabach, ale kiedy ju¿ siê uda, uzyskany efekt kompensuje w³o¿ony wysi³ek i o¶mieli³bym siê twierdziæ ¿e w³a¶nie ta ilo¶æ pracy w³o¿ona w owo "ca³e nic" stanowi o sile haiku. S±dzê ¿e to stwierdzenie jest prawdziwe nie tylko dla haiku.

Czasem jednak ograniczenia konkretnego jêzyka uniemo¿liwiaj± uzyskanie satysfakcjonuj±cego wyniku. Np. próbowa³em kiedy¶ siê przymierzyæ do Pie¶ni o Rolandzie, nie¶mia³o próbuj±c uzyskaæ formê wiersza o zgodnej z Chanson de Roland rytmice (- - - '- // - - '- / - - '- -) co oba znane polskie przek³ady rêkopisu oksfordzkiego ignoruj±. Przede wszystkim na przeszkodzie stan±³ brak znajomo¶ci jêzyka orygina³u, ale do pierwszych prób wystarczy³by jako podk³adka dobry przek³ad "wierny a nie piêkny". Szybko jednak zda³em sobie sprawê, ¿e ró¿nice leksykalne uniemo¿liwi± to. W jêzyku polskim jest zbyt ma³y zasób s³ów o odpowiedniej d³ugo¶ci i akcencie ¿eby "wyrabiaæ" nimi koñcówki (3+4) i ju¿ po kilku stronach trzeba by by³o zacz±æ siê powtarzaæ w kó³ko z tymi samymi wyrazami co da³oby efekt nie tyle p³ynny ile do znudzenia monotonny, albo ca³kiem zrezygnowaæ z t³umaczenia. Obawiam siê ¿e bêdziemy skazani tylko na wyobra¿anie sobie jak móg³ brzmieæ orygina³, o ile nie znajdzie siê kto¶ kto przyswoi sobie umiejêtno¶æ odpowiedniej wokalizacji tego¿ i zechce z tym wystêpowaæ...

(kurczê - a mia³y byæ dwa s³owa! angsad.gif )
To jest wersja lo-fi g³ównej zawarto¶ci. Aby zobaczyæ pe³n± wersjê z wiêksz± zawarto¶ci±, obrazkami i formatowaniem proszê kliknij tutaj.
Invision Power Board © 2001-2024 Invision Power Services, Inc.