CYTAT(AndrzejM @ 23:57 20.04.2009)
No nie wiem - ¿arty? nie ¿arty?
A ju¿ zaczyna³o byæ tak fajnie - jeden z nielicznych w±tków, gdzie dyskutanci staraj± siê byæ merytoryczni.
Drogi m³ody Kolego Laser (ChZCh) - szacunek nie ma nic wspólnego z monopolem na wiedzê.
Przed zabraniem g³osu proszê zawczasu odrobiæ lekcjê - dla przyk³adu, na pocz±tek choæby sztandarowe: "karakol" - wiemy co to jest? Co prawda nie bezpo¶rednio w odniesieniu do taktyki dragonii, ale dla zasady.
Na marginesie - ja sam tak¿e nigdy nie strzela³em z broni palnej konno, ale nie dlatego, ¿e to niemo¿liwe, ale z obawy przed pe³nymi gaciami. Tak dla jasno¶ci. Có¿, bywa. Jestem jeszcze m³ody, mo¿e kiedy¶?
Pozdrawiam, AM.
Drogi panie Andrzeju. Widzê, ¿e zosta³em pojechany równo, ale chyba pan nie wg³êbi³ siê w tre¶æ mojego listu. Co prawda trochê w tym mojej winy, bo nie poda³em argumentacji. Otó¿ my mieli¶my t³umaczone zdawkowo i przypadkiem, podczas le¶nej przeja¿d¿ki, gdy na horyzoncie zobaczyli¶my hasaj±ce sarny. Jeden z towarzyszy powiedzia³, ¿e brakuje tylko ¶rutówki, co spotka³o siê z ostr± reakcj± naszego prowadz±cego. Powiedzia³, ¿eby nigdy nie strzelaæ z konia, poniewa¿ koñ to zwierzê i uto¿samia siê bardziej z innymi zwierzêtami, które siê sp³osz± i zaczn± uciekaæ. To z kolei mo¿e poci±gn±æ niepo¿±dane reakcje konia. Nas ta argumentacja przekona³a. Je¿eli Pan ma inn±, lepsz± to chêtnie wys³ucham.
Dodatkowo, przegl±daj±c regulaminy kawalerii, z 1939 roku, jest wyra¼nie napisane, ¿e w momencie ataku, schodzimy z konia, k³adziemy go na boku i k³adziemy siê za nim, u¿ywaj±c go jako tarczy. Jak znajdê chwilê to zacytujê. Poza tym dragonia, z tego co siê orientujê, by³a
konn± piechot±, czyli formacj± walcz±c± pieszo i przemieszczaj±c± siê konno.
Oczywi¶cie jest fizycznie mo¿liwe oddanie strza³u z koñskiego grzbietu i pewno w krytycznych sytuacjach by³o to ostatni± desk± ratunku. Niemniej jednak odrzut i huk robi± swoje. Chêtnie dowiem siê pañskiej opinii na ten temat. Bez z³o¶liwo¶ci.
Pozdrawiam