IV Turniej o Z³ote Jajo Gryfa w Borkowie - 22-24.05.2009 - relacja z turniejuI dzia³o siê... oj dzia³o!
A dzia³o siê to w dniach 22?24.05.1408 roku. Pod osadê Borkowo do Ksiêcia Bogus³awa VIII nale¿±c±, zjechali siê Panowie feudalni paktowaæ i radziæ: czy po stronie Korony, czy Zakonu na wojnê Ksi±¿ê ma ruszaæ. Ksi±¿ê w swej m±dro¶ci polowaniom w pobliskich lasach siê oddaj±c przodem pod osadê swoich ludzi wys³a³, by pos³ów obu stron wys³uchaæ.
Od pi±tku obozy zaczê³y powstawaæ, a co bardziej do¶wiadczeni ¿o³nierze od razu obwarowania rychtowaæ zaczêli.
Obóz Polski, ze swoim Panem ? Szymonem powszechnie "Sobolem" zwanym z Pocztu Pana Romka, stanowili:
Bracia Herbu Gryf z Bytowa wraz z Dru¿yn± Grodu Chocimierza z Tuchomia
Dru¿yna Rycerska Ksiêcia Bogus³awa V ze S³upska
Hufiec Przedni Wójtostwa Lêbork
Najemna Rota Strzelcza z Okonka
S³awieñska Dru¿yna Czarnej Ró¿y
Poczet Pana Romka z Miastka
Kowale - Einar i Toke z dru¿yn±
Obóz sprzyjaj±cy Krzy¿akom, ze swoim Panem ? Józefem z Pieszej Dru¿yny Micha³a von Manteuffla, stanowili:
Bractwo Herbu Tur z Chojnic
Grupa Odtwórstwa Historycznego von Borcke z Drawska Pomorskiego i Z³ocieñca
Nadnotecka Dru¿yna £ucznicza z Barcina
Bractwo Rycerskie Fredelande z Debrzna
Bractwo Rycerskie Grodu Z³otowskiego "Durandal"
Maciej Morawiec z rodzin± z Sopotu
Patryk "Pogromca £uków" Pokorski z Gniewu
Marcin Niebrzydowski Z Renat± Majcherek z Gdyni
Piesza Dru¿yna Micha³a von Manteuffla
W turnieju udzia³ swój zaznaczy³o ponad 90 cz³onków bractw rycerskich oraz osób niezrzeszonych. Liczba ta zaskoczeniem dla samego Ksiêcia by³a...
Noc ? rozpoczêcie turnieju?O 22.00 po zachodzie s³oñca, powitaniu uczestników i og³oszono rozpoczêcie turnieju oraz czas wojny.
Strona polska z i¶cie s³owiañsk± fantazj± i pasj± rzuci³a siê do nocnych potyczek ze stra¿± krzy¿ack±, jak i opró¿niania zapasów wody ognistej. Krzy¿acy w wiêkszym porz±dku, ale stra¿e mniejsze baczenie mia³y. Chor±gwie z r±k do r±k przechodzi³y, nawet poselstwo niehonorowo napadniête zosta³o. Nad wszystkim pieczê mieli jednak Chor±¿owie obozowi, którzy jako tako ³ad w szeregach trzymali. Nocne potyczki deszcz rzêsisty przerwa³ tak, ¿e czê¶æ koronnych ludzi w chatach ksi±¿êcych siê pochowa³o. Nocn± por± oko³o 4.00 gdy jeszcze noc ciemna by³a na obóz polski, pod nieobecno¶æ stra¿y, zbóje pod wodz± niejakiego JarJara, banity z okolicznych lasów, napadli. Jeden ze sztandarów pochwycili i zaczêli obóz demolowaæ. Tylko przytomno¶æ i szar¿a Chor±¿ego Chrystiana napastników przegna³a i obóz polski od hañby uratowa³a. Dzia³o siê w tych godzinach nocnych czêsto jak ongi¶ w wiekach ¶rednich, ¿e przyja¼nie graniczne i wiêzy krwi ponad podzia³ami feudalnymi i politycznymi by³y. Tako¿ Polaków przy ognisku krzy¿ackim widaæ by³o, a i s³u¿bê krzy¿ack± przy bramie polskiej mo¿na by³o zobaczyæ. Stra¿e jednak do rana baczenie czujne mia³y i wielu tej nocy ju¿ zasn±æ nie zdo³a³o. Tu dla szanownego Józefa dowódcy wojsk krzy¿ackich pok³on siê nale¿y, gdy¿ o 4.30 poselstwo ludzi Ksiêcia przyj±³ ? a wyraz oczu mówi³ du¿o...
Polowanie na ¶niadanie.O godzinie 6.30 ludzie Ksiêcia wezwali po 3 najcelniejszych ³uczników, na polowanie. Zasada prosta, ¶niadanie trzeba sobie ustrzeliæ. £ucznicy szyli do tarcz przedstawiaj±cych stwory z XIII - wiecznego Bestiariusza z Aberdeen. By³y tam: scytalis, anphivena, jednoro¿ec, gryf, w±¿ (nie wiedzieæ czemu wyra¼nie ruszaj±cy siê) i inne. A stwory te lêgn± siê w chacie borkowej, a najstraszniejszy z nich to £atek...
Zwyciêzcami zmagañ byli Krzy¿acy i oni w nagrodê dostali sól, bazyliê, i inne przyprawy. Jako, ¿e ³ucznicy dzielnie strzelali oba obozy otrzyma³y bochny chleba, miêsiwo, bia³y ser, jab³ka, surowe jaja i cebulê. ¦niadanie w obozach zaczêto te¿ przygotowywaæ.
Poranna gimnastykaPo ¶niadaniu wezwano oba obozy do rozruszania siê w konkurencjach plebejskich. Przeci±ganie liny pokaza³o jak za¿art± walkê bêd± oba obozy prowadziæ. Bezustanny remis przy zmianie stron, rozstrzygn±æ musia³ dopiero sêdzia, wskazuj±c jako zwyciêzców stronê krzy¿ack±, która na plac boju przysz³a jako pierwsza i o czasie. Zmagania obserwowa³a lo¿a dam nagradzaj±c oklaskami zwyciêzców i przegranych. Równie dramatycznie przebiega³ saracen, na któren to przegrany obóz Polski wyzwa³ uprzednio zwyciêzkich Polaków. Zajad³o¶æ walk d³ugo nie pozwala³a wy³oniæ zwyciêzcy. Jednak¿e i tym razem Krzy¿acy byli lepsi.
TurniejWszystkie zmagania pocz±wszy od plebejskich skrzêtnie odnotowywa³ Herold, a raczej Heroldzini Vega, która siedz±c na tronie ho³dy i koperty liczne przyjmowa³a. Zwyciêstwa na punkty przelicza³a, a punkty na borki (walutê turniejow± wybit± przez Woja Borka) zamienia³a. Za borki w straganie rycerstwo zakupy mog³o czyniæ i strawy pichciæ. Jako, ¿e stragan prowadzi³ znany z gadulstwa Cezary z rodu Sierzputowskich, przyby³y a¿ z komandorii szczecineckiej, a ceny jeno umownie oznaczono, tako¿ zakupy równe bojom na pó³toraki lub topory by³y! Obok straganu wytrawny awanturnik z grodu Koeslin ChomiC szulerniê otworzy³, gdzie spragnieni hazardu ciê¿ko zdobyte borki pomno¿yæ lub te¿ straciæ mogli. Gry w szachy, m³ynek, alquerque, ko¶ci wiele osób zajmowa³o, a krzyki i przekleñstwa z osady siê rozchodzi³y. Ciekawym widzieæ by³o g³odnego rycerza graj±cego w szachy o pajdê chleba ze smalcem. W osadzie inni jeszcze kramy otworzyli: Woj Bork strawê sprzedaj±c, bóg ognia Einar i Toke ku¼niê o¿ywili, a i Tomek z miodkami siê zasadzi³.
Jako¿ wspomnia³em, aby je¶æ trza zwyciê¿aæ by³o, tak wiêc coraz wiêcej rzucanych wyzwañ z obu obozów pada³o.
Wyzwania ³ucznicze£ucznicy na dystansy ró¿ne i konkurencyje zaczêli wyzywaæ przeciwników, strzelaj±c w ich znak zawieszony na tarczy lub imiennie wskazuj±c. Pierwej jednak by sprawdziæ umiejêtno¶ci obozów, ksi±¿ecy ludzie wyzwanie rzucili. I tak z obozu krzy¿ackiego do tarczy stan±³ Maciej z Moraw naprzeciw Rafa³a, "Elfem" wszem i wobec znanemu. Polacy z kolei wystawili do boju Szczepana ze S³upska, który zmierzy³ siê z Leszkiem, który "Harisem" jest zwany. Pojedynek pierwszej pary zai¶cie wyrównany by³. Pierwsze dwie serie zakoñczy³y siê remisami. Dopiero ostatnia wynik pokaza³a wskazuj±c na Macieja z Moraw jako zwyciêzcê. Z kolei ze strony drugiej przy równie¿ wyrównanym pojedynku lepszy okaza³ siê ksi±¿êcy cz³owiek pokonuj±c stronnika polskiego - Szczepana. Dalej pojedynki lawinowo ruszy³y. Polacy jêli krzy¿aków wyzywaæ i tako¿ siê sta³o. Marian "Szwagier" z Borów wyzwa³ i pokona³ Jarka z Chojnic. Chor±¿y polski Chrystian na pojedynek Piotra z Chojnic wyzwa³ ulegaj±c mu niespodzianie. Po czym Piotr ze S³upska Alinê z Moraw na pojedynek wyzwa³, gdzie honorowo, jak na stan rycerski przysta³o, oddaj±c w jej rêce zwyciêstwo. Krzy¿acy z kolei widz±c, ¿e obóz polski wyzwania im posy³a, postanowi³ zebraæ siê w sile i wyzwanie dru¿ynowe Polakom rzuci³. Jêli po trzech z obozu wystawiaæ i jako dru¿yny na 40m i 50m siê potykali. I tym razem Krzy¿acy sw± si³ê ra¿enia pokazali pokonuj±c polskich stronników. W miêdzyczasie obóz polski zasili³ Lêbork wyzywaj±c krzy¿aków na pojedynki. Mayris wyzwa³ i pokona³ Marcina z Gdyni, a Hubert Piotra z Manteufflów pokona³. W odwecie Maciej z Moraw dwa wyzwania poczyni³ i pokona³ "Szwagra" z Borów oraz Mayrisa z Lêborka. Tako¿ ³ucznicze wyzwania siê skoñczy³y, a lepsi w nich okazali siê stronnicy krzy¿accy.
Wyzwania bojoweStarli siê równie¿ walcz±cy, których tarcze na s³upach wbitych w ziemiê wisia³y. Wyzywaj±cy podchodzi³ z heroldem i mieczem w znak przeciwnika uderza³. Polacy tajn± broñ w obozie mieli. Wystawili do walki samego Mateusza z rodu Wnuk-Lipiñski powszechnie "Krzy¿akiem" zwanego. Nie wiedzieæ dlaczego w obozie polskim siê znalaz³. Dwukrotnie na pojedynek stronników krzy¿ackich wyzywa³. Pierwszy na jego li¶cie znalaz³ siê sam Feuda³ krzy¿acki Józef, Micha³em von Manteufflem zwanym. Józef znaj±c warto¶æ i umiejêtno¶ci walki z tarcz± Krzy¿aka, taktycznie jako broñ obra³ miecz pó³torarêczny sam biegle nim w³adaj±c. Walka piêkna i zaciêta by³a, jednak¿e tajna broñ polaków wysz³a zwyciêsko z tej potyczki. Ale to nie koniec. "Krzy¿ak" si³± rozpêdu wrêcz, do herolda siê zg³osi³ na pojedynek wyzywaj±c syna Feuda³a krzy¿ackiego - Radka z rodu Majchrzaków. Czyn ten to odwa¿ny by³, gdy¿ Radek wprawny w boju na pó³toraki wielokrotnie kunszt swój pokaza³ i si³ê z jak± ciosy zadawa³. Nawet z racji swej postury "Mi¶derc±" okrzykniêty zosta³. Jednak "Krzy¿aka" to nie zrazi³o, a Radek miecz pó³torarêczny do rêki swej chwyci³ i do pojedynku stanêli. Dawno ¶wiat tak walki wyrównanej nie widzia³. W przewidzianym czasie pojedynku, wyniku walki jednoznacznie okre¶liæ nie mo¿na by³o, tote¿ sêdziowie dogrywkê og³osiæ musieli. Po d³ugich, ciê¿kich znojach z trudem wynik og³oszono. "Krzy¿ak" najlepszy w¶ród Polaków, jakkolwiek dziwnie to nie brzmi, pokona³ potomka Manteufflów - Radka "Mi¶dercê". "Krzy¿ak" dalej jednak do walki rwa³ siê i kolejnych do boju chcia³ wyzywaæ, jednak¿e drogê zast±pi³ mu Szymon ze S³upska pragn±æ na pojedynek wyzwaæ kolejnego z Manteufflów tym razem Mateusza "Achim" zwanego z grodu Belgarden. Ten wyzwanie przyj±³, a jako broñ miecz i tarczê obra³. I starli siê rycerze, a wióry lecia³y, panie ochy i achy wznosi³y, a nad polem unosi³ siê zapach obiadu..., no bo pora wieczerzy nadchodzi³a. Wyzwanie to wygra³ Szymon i tym samym Polacy pokazali Krzy¿akom jak powinno siê walczyæ. Nie do¶æ, ¿e wszystkich pokonali, to jeszcze sprawili i¿ ponownie do boju stan±æ nie dane im by³o. Na stra¿ach ³uczników krzy¿ackich wystawiono...
Pozosta³e wyzwaniaOdby³ siê równie¿ pojedynek artyleryjski oraz taneczny.
Krzy¿acy uznaj±c, ¿e cisza jaka¶ w Borkowie zaleg³a, postanowili koncert wszystkim sprawiæ. Wzywali oni obóz polski na pojedynek artyleryjski. Strzelanie na czas z hakownic echem a¿ w lesie siê rozchodzi³o. Krzy¿acy pojedynek ten wygrali. a stronnicy polscy postanowili wyzwaæ obóz przeciwny w sposób bardziej humanitarny i zwiewny. Pojedynek na tañce. W rytm ballady rycerskiej oba obozy w szranki stanê³y. Herold wprawnym okiem ocenia³ tañcz±cych maj±c baczenie, czy strój do tañca stosowny, w tym g³owy nakrycia, czy pary tañcz±ce mi³osnym wzrokiem siê w siebie wpatruj± i powagê utrzymuj± i oczywi¶cie czy kroki pomylone nie zosta³y i czy taniec ³adny i sk³adny. Gawied¼ ogl±daj±ca pojedynek gromkimi brawami tañcz±cych nagradza³a. Pojedynek ten wygra³ obóz polski urzekaj±c wszystkich piêknym tañcem hipnotyzuj±cym ogl±daj±cych.
Seriê walk i wyzwañ przerwano w porze obiadowej. Ka¿dy z obozów pichci³ strawê wg przepisów dostarczonych przez Vegê. A jak zwyciê¿ali, tak gotowali. Có¿, niektórzy g³odowali...
Widziano równie¿ ¶w. Jerzego, który smoka ubija³.
Po obiedzie jako ¿e wyzwania jeszcze pada³y, a szulernia na pe³nych obrotach pracowa³a, przygotowano turniej ³uczniczy w lesie. W miêdzyczasie rozegrano jeszcze kilka pojedynków i zabaw plebejskich.
Ksi±¿êcy zaprosili obozy do wykazania siê któ¿ silniejszy i celniejszy w rzucie oszczepem siê oka¿e. Do boju stanê³y dru¿yny trzyosobowe, gdzie dwóch mê¿czyzn i jedna niewiasta stawa³a. Dziewki z bli¿szej odleg³o¶ci rzuty swe oddawa³y. Oszczepy lata³y i mimo mê¿nego boga ognia Einara, polski obóz z krzy¿owymi sobie rady nie da³. Nastêpnie na równowa¿niê obozy zaproszono. Ka¿dy trzech walcz±cych wystawi³ i broñ do rêki ka¿dy dosta³. Broni± ow± wór pe³en s³omy by³ i na równowa¿ni potyczki siê odby³y. Pierwej mê¿czy¼ni si³± sw± siê wykazali lej±c wroga worami. Bój ten Krzy¿acy wygrali. Ale to nie koniec zmagañ na równowa¿ni. Dziewki zwiewne i powabne zazdroszcz±c mê¿om swym zabawy, wory chwyci³y i ok³adaæ mocno siê jê³y. I one to w³a¶nie honor obozu polskiego obroni³y pokazuj±c swym mê¿om jak siê wygrywa s³omiane boje.
Gdy zmêczeni zmaganiami turniejowymi obozy odpoczywaæ jê³y, umys³y postanowiono rozruszaæ i do gier hazardowych przyst±piæ zaczêto. Wielki pojedynek siê rozpocz±³. Po cztery osoby z ka¿dego obozu wystawiono by w czterech ró¿nych grach siê wykazali. W ruch ko¶ci posz³y w dwóch odmianach, a tak¿e gra wodzów - szachy i nieznana gra zza morza przywieziona ³±cz±ca ko¶æmi rzuty jak i planszê jakow± z pionami ró¿nymi. Walki toczy³y siê w i¶cie karczemnym klimacie. Szpetnym jêzykiem i s³owami dziwnymi okraszaj±c odg³osy rzucanych ko¶ci. A gawied¼ wielki ubaw mia³a. Z potyczki tej zwyciêsko wyszli Krzy¿acy. A podobno hazardu Krzy¿akom uprawiaæ zakazano, a tu taka niespodzianka.
Wyprawa do lasuCierpliwo¶æ ³uczników oczekuj±cych na wymarsz nagrodzona zosta³a ok. 17.00.
Oddzia³y ³ucznicze wspólnie do lasu wyruszy³y na wielkie polowanie przez ksiêcia Bogus³awa urz±dzone. Tam dziwne i niebezpieczne stworzenia napotkano. Pierwszego w lesie dostrze¿ono
scitalisa:
Najlepszy w polowaniu na bestiê okaza³ siê Szymon ze S³upska. Uporawszy siê ze stworem ³ucznicy wyruszyli dalej. Daleko jednak nie uszli gdy¿ dotarli do kurhanów, których strzeg³
upiór rycerza. W¶ród grobów i mogi³ straszy³ przyby³ych ³uczników. Wnet ³uki ruszy³y i z ukrycia w¶ród drzew poczêto szyæ do niego. A najlepszy okaza³ siê Piotr z Chojnic. Gdy postaæ upiora rozwia³a siê oddzia³y dotar³y na polanê, gdzie na jej skraju zasadzi³ siê
leocrota.
Stwór owy za krzakami siê ukry³ i ze skraju lasu szyæ do niego poczêto. Najmniej krzaki przeszkadza³y Piotrowi z Manteufflów i to on najlepszy siê okaza³. Niewiele dalej
anphivenê zauwa¿ono, która w¶ród krzaków siê ukry³a.
Zza sterty drzewa, pomiêdzy ga³êziami strzelaæ i kln±c poczêto gdy strza³y w locie kierunek swój zmienia³y. Ciê¿kie to warunki by³y, a najmniej przeszkadza³y Marcinowi z Gdyni, który g³owê stwora, lub dwie nawet, nad kominkiem sobie zawiesi. Gdy ju¿ my¶lano, ¿e stworów to koniec jest, na polanie wyl±dowa³
gryf wszechpotê¿ny. W majestacie swym po polach siê przechadza³, a tymczasem ³ucznicy na ga³±¼ wysok± wle¼æ musieli, co by z wysoko¶ci stwora ustrzeliæ. Chwiej±c siê i ko³ysz±c najlepszego spo¶ród siebie nie mogli wykazaæ i stworem na trzech siê podzielili. A s± to: Mayris z Lêborka, Piotr ze S³upska oraz Maciej z Moraw. Gdy ju¿ ponownie ku lasowi zmierzano, ku zaskoczeniu wszystkich, w dzieñ bia³y
nietoperza na drzewie przyuwa¿ono.
Stwór ten ma³y i brzydki by³ tote¿ ustrzeliæ go postanowiono zgodnie. Najlepszy okaza³ siê Maciej z Moraw "pogromca nietoperzy". Po ustrzeleniu stwora kroki swe ³ucznicy do osady skierowali, gdy nagle drogê zast±pi³ im
yale, stwór ma³o znany. Niektórzy g³osili, ¿e z uniwersytetu jakiego¶, ale zag³uszy³ go ponury ¶piew strza³.
Tu kunsztem swym wykazali siê Piotr ze S³upska i Marcin z Gdyni. Oni to stwora ubili, a zadanie to trudne nad wyraz siê okaza³o. Stwór mimo swej wielko¶ci celem trudnym by³. Widocznie blisko¶æ drzew ³ucznikom nie pozwala³ dystansu s³usznie oceniæ i wiele strza³ przed stworem l±dowa³o. Uczonego stwora pozostawiono oprawcom i ruszono dalej. I tu nad jeziorem czy rzeczk± niewielk± zasadzi³ siê stwór z rogiem na czole. Tutejsi stwora
monocerosem nazywali.
Stwór ten nad jarem siê usadowi³ i nad przestrzeni± szyæ do niego poczêto, nie pozwalaj±c dobrze odleg³o¶ci wymierzyæ. Najlepszy w tym miejscu okaza³ siê Szymon ze S³upska. Gdy ju¿ wszystkie stwory ubite zosta³y, do osady powrócono do niewiast, które z utêsknieniem czeka³y. A w miêdzyczasie ksi±¿êcy ludzie ³upy podliczyli i werdykt og³osili. Najlepszym oddzia³em okaza³ siê obóz polski minimalnie wrêcz góruj±c nad krzy¿ackimi stronnikami. Tak oto wielkie polowanie siê zakoñczy³o.
Dalej to ju¿ biesiada, hulanka i swawola. Wrêczono nagrody. Wielki puchar na rêce Pana Feudalnego obozu krzy¿ackiego ? Józefa zosta³ z³o¿ony, a ka¿den z obozu 14 karatowe jajo ze z³ota otrzyma³. Najdzielniejsi z obozów zostali przez swych Panów wyró¿nieni p³atami cielêcej skóry, a feuda³owie za swój trud nagrodzeni zostali, specjalnie przygotowanym na t± okazjê miodem herbacianym Radka z KKR. Na koniec Ksi±¿ê Bogus³aw VIII ustami Gandalfa pozdrowienia i wyrazy aprobaty raczy³ przes³aæ. I pogalopowa³ dalej...
Oczywi¶cie tradycyjnie ju¿ odby³ siê turniej ³uczniczy przy pochodniach zwany ?Nocnym Pijackim?. W szranki o w³asnych si³ach stanêli uwidocznieni na zdjêciu:
Maciej Morawiec, Szymon Pytel, Marcin Niebrzydowski, Chrystian Cysewski, Patryk Pokorski, Gandalf, Haris. Sêdziowa³ dzielnie Iwantus. Na zdjêciu jest te¿ nasz ChomiC, ale nie pamiêtamy sk±d tam siê wzi±³. Aby sêdzia w±tpliwo¶ci co do przygotowania zawodników staj±cych w szranki nie mia³, ka¿den po pó³ kwarty piwa osuszy³.
Sensacj± tegorocznego Nocnego Pijackiego by³y ?rydwany ognia?, ale co to by³o, niech pozostanie s³odk± tajemnic± tych co dotrwali do koñca.
Zwyciêzc± turnieju zosta³ Gandalf przed Chrystianem i Harisem. Jednak moralnym zwyciêzc± turnieju zosta³ Maciej Morawiec, który ?zszed³? miêdzy kolejnymi strzelaniami.
Ranek Mimo gor±cych walk nocnych okaza³o siê, ¿e wola walki nie zmala³a. ¦wie¿a krew ze S³upska w blachy siê odzia³a, a i walcz±cy z KKR pola dotrzymali. Trening zbrojnych na polach Borkowskich ³omotem blach i ¶wistem pacyn dominowaæ zacz±³. A i ³ucznicy do zmagañ przyst±pili i strzelania ze szczytu bramy siê rozpoczê³y. Tako¿ odby³a siê jeszcze majowa KKR'ka. Walka bardzo wyrównana by³a, a w pierwszej trójce znale¼li siê ksi±¿êcy w kolejno¶ci Haris, Elf, Gandalf, ka¿dy z ró¿nic± jednego punktu do kolejnego. Za ten wynik bardzo naszych Go¶ci przepraszamy. Szczegó³owe wyniki prezentowane s±
na naszej stronie.
I po¿egnañ czas nasta³... a ¿e ju¿ nied³ugo bêdziemy siê na innych polach bitew spotykaæ, tako¿ ³ez za du¿o toczyæ nie trzeba by³o.
Po wyje¼dzie jeno Jar Jar zosta³, który mocno os³abiony na kupie swego rycerskiego rynsztunku zaleg³... razem z u¶miechniêtym wiecznie £atkiem... a legendy ró¿ne po wsi chodz±...
My ze swej strony chcieliby¶my wszystkim go¶ciom podziêkowaæ za tak liczne przybycie i mi³e nas zaskoczenie. Mamy nadziejê, ¿e przyjêta przez nas konwencja turnieju przypad³a Wam do gustu. Liczymy na Wasze uwagi, aby¶my wiedzieli co nale¿y jeszcze poprawiæ i udoskonaliæ.
Z rycerskim pozdrowieniem
Koszaliñska Kompania Rycerska
PS
Z uwagi na ni¿ system na którym postawiona jest freha ogranicza liczbê zdjêæ, relacja nie jest w pe³ni widoczna. Zapraszamy po pe³n± wersjê na nasz± stronê:
http://kkr.nsc.pl/forum/viewtopic.php?f=14...;p=19330#p19330