Przedstawiciele Zakonu Rycerzy Boju Dnia Ostatniego dziêkuj± za go¶cinê i ciep³e przyjêcie. W przysz³ym roku, o ile zgodzicie siê nas go¶ciæ postaramy siê przyjechaæ wiêkszym sk³adem. Podsumowanie z naszej, paruosobowej perspektywy.
Manewry nocne - wreszcie co¶ nietuzinkowego i wychodz±cego poza zwyczajow± na turniejach sztampê bojówka/³uczniczy - uczta - do domu. Adrenalina, dreszczyk emocji, tajemnica, niez³a sprawno¶ciówka dla blacharni, nocne starcie w ¶wietle pochodni, ciekawe do¶wiadczenie i lekcja pogl±dowa historii oraz taktyki, czego chcieæ wiêcej. Trzymamy za s³owo, ¿e w przysz³o¶ci bêdziecie rozwijaæ ten znakomity pomys³. Je¶li chodzi o aprowizacjê - ogóreczki, pomidorki, smalczyk, prosiaczek, pasztety, konserwy, kaszanka, kasza, chleb (gulaszu nie wymieniam, bo to jedyna rzecz, której dla wszystkich nie starczy³o) - dla ka¿dego co¶ mi³ego, niektóre turnieje, o d³u¿szej tradycji miewaj± albo krótsze menu albo w zbyt ma³ych ilo¶ciach. Wa¿na sprawa - pomy¶lano o ludziach, którzy z ró¿nych wzglêdów nie uwa¿aj± alkoholu pod ka¿d± postaci± za jedyny s³uszny napitek. Na wielu turniejach przy uczcie zapomina siê o tym i oprócz alkoholu nie ma nic, albo jest, ale w niewystarczaj±cej ilo¶ci. A tu oprócz wody (nie zabrak³o jej nam w ¿adnym momencie) by³a du¿a ilo¶æ soków, których te¿ nie zd±¿y³o zabrakn±æ. Piwa zreszt± te¿ nam nie zabrak³o
Drewno - le¿a³y ca³e bale na obrze¿u pola - kusi, ¿eby zamie¶ciæ zdjêcia, na których ludzie siedz± sobie w³a¶nie na tych stosach i pal±. W³a¶nie - pal±. Du¿y minus, ale nie dla organizatorów, a dla niektórych uczestników - kole¶ w ¶redniowiecznym stroju i z faj± w zêbach, albo "dama" zaci±gaj±ca siê kiepem tu¿ przy szrankach, bez ¿adnego krycia to przegiêcie i dowód na brak wyobra¼ni i klasy niektórych osób. Plus - uda³o siê zorganizowaæ konkurs tañców i to na wysokim poziomie. Trudno zagoniæ ludzi do pl±sów, czasami trudno te¿ przykuæ uwagê gawiedzi tañcami, a tu siê jednak uda³o. Ogólnie jeste¶my bardzo zadowoleni, szczególnie tym, ¿e organizatorzy pokusili siê o wprowadzenie manewrami trochê ¶wie¿o¶ci w formu³ê turniejów. Historyczno¶æ - widzieli¶my turnieje, w zesz³ym roku, renomowane, gdzie zbrojni wychodzili w dresach pod blachami, albo z aluminiowymi karwaszami, b±d¼ z bigwantami z rynny. I nie wp³ywa³o to na okre¶lenie turnieju jako mega mrocznego. A tu takich masakr znowu¿ nie by³o, nie przesadzajcie wiêc. Turniej bojowy - du¿e pole, walcz±cy nie musieli przejmowaæ siê a¿ tak gapiami, którzy umiej± popisaæ siê brakiem wyobra¼ni w³a¿±c pod miecze walcz±cym (choæ dzieci jak zwykle wszêdobylskie). Wprowadzenie restrykcyjnego systemu punktowania nie doprowadzi³o do szarpanin niepotrzebnych i zamiast m³ócki trochê techniki siê pojawi³o. Narzekaj±cym na jedzenie - my oceniamy ze swojej perspektywy, Wy mo¿ecie mieæ odmienne do¶wiadczenia albo odmienne standardy - ale czy w turniejach najwa¿niejsz± rzecz± jest jedzenie i przys³owiowa niedosolona kasza wp³ywaæ ma na to, jak± ocenê dostaje ca³y turniej? Przecie¿ to nie konkurs kulinarny czy ranking hoteli?
Jeszcze raz powtórzê, jedzenia i wody nam przynajmniej nie zabrak³o, wiêc z naszego punktu widzenia nie ma siê do czego przyczepiæ w tym wzglêdzie. Pozdrawiamy i dziêkujemy wszystkim uczestnikom za ¶wietn± zabawê i wymianê do¶wiadczeñ.