Pomoc - Szukaj - U¿ytkownicy - Kalendarz
Pe³na wersja: Aprowizacja na wyprawach - V-XIIIw
> Prywatne Inicjatywy > Wyprawy
Fiolnir
Hmmm... w sumie na pytanie po co ju¿ odpowiedzieli¶my - listy przyczyn wêdrówek wiêkszo¶æ tematu wyczerpa³y. Intryguje mnie natomiast co by³o g³ównym powodem wêdrówek, a które z wymienionych powodów by³y sporadyczne? Odpowied¼ na to chyba by³aby w stanie okre¶liæ priorytety odtwórstwa wêdrówkowego. Ja np. zamierzam skoncentrowaæ siê g³ównie na pieszych wêdrówkach le¶nych. Prost± rzecz± w tym przypadku jest odtwarzanie np. my¶liwego, ³owczego lub kogo¶ oko³o tego i zamierzam zmierzaæ w tym w³asnie kierunku. Czyniê ju¿ przymiarki do wykonania mego pierwszego drewnianego ³uku oraz kompletu strza³. W zwi±zku z t± drog± wyprzeda³em ju¿ prawie ca³y sprzêt bojowy, zamierzam te¿ uzupe³niæ sw± wiedzê o umiejêtno¶ci zwi±zane np. z zastawianiem pu³apek, po³owem ryb etc. Stwierdzi³em ¿e jest to dla mnie opcja najbardziej kusz±ca albowiem ³ucznictwo uwielbiam i po lasach od dziecka wêdrowa³em godzinami. Znam to ¶rodowisko jako tako ale chcia³bym kiedy¶ byæ ekspertem. Oczywi¶cie ³a¿enie to dla mnie przede wszystkim rekreacja. Nie my¶lê te¿ ¿e mo¿liwe jest ca³kowite odtworzenie cz³owieka z wczesnego ¶redniowiecza - nasz zasób wiedzy i kwestie psychologii zwyczajnie to wykluczaj±.

Przy okazji co do picia i jedzenia. W³a¶nie wróci³em z wyprawy pod Skierniewicami. Wyprawa ani nie by³a ultrahistoryczna (przynajmniej je¶li chodzi o poziom wszystkich uczestników - ja pomijajac komórkê z któr± nie mogê siê rozstawaæ i okulary nie mia³em przy sobie nic niehistorycznego) ani nie zawiera³a w planach noclegu pod chmur± wiêc mo¿na j± nazwaæ fajnym spacerkiem raczej ni¿ wypraw± smile.gif Mimo tego postanowi³em przeanalizowaæ jak na wêdrowanie wp³ywa ograniczona uboga dieta, wyg³odzenie i niewielkie ilo¶ci p³ynów. Ostatni posi³ek zjad³em w czwartek wieczorem, g³odowa³em ca³y pi±tek i sobotê a¿ do wieczora gdy wyprawa siê skoñczy³a. Je¶li dodamy do tego ¿e od kilku tygodni jadê na diecie 800 kcal (przy masie ponad 80 kg) i przez ca³y dzieñ wêdrówki wypi³em oko³o litra p³ynów to mamy mniej wiêcej obraz sytuacji. Wyruszyli¶my w sobotê rano (ok 10), trasa liczy³a oko³o 15 km które zrobili¶my do godziny mniej wiêcej 15. Po drodze by³y 3 kilkuminutowe postoje, wiêc marsz by³ do¶æ szybki. Powiem tak... eksperyment pokaza³ dok³adnie to czego siê spodziewa³em czyli ¿e:
- z pustymi trzewiami wêdruje siê o wiele lepiej ni¿ z pe³nym brzucholem
- g³ód nie jest czynnikiem odgrywaj±cym w przypadku takiej wêdrówki wiêksz± rolê (wiem, wiem - inaczej bym pewnie mówi³ po tygodniu g³odówki - zdajê sobie z tego sprawê. Test przeprowadzi³em w takich warunkach aby nie rzucaæ siê od razu na g³êbok± wodê - je¶li przeprowadzê kolejne testy to bêd± one du¿o bardziej przegiête). Odnios³em wra¿enie, ¿e po marszu zdecydowanie by³em w fantastycznej kondycji w porównaniu z wieloma innymi uczestnikami (podejrzewam ¿e to kwestia przyzwyczajenia i zaprawy). Nie bola³y mnie nogi, nie czu³em zmêczenia, nie by³o mi te¿ zimno (wêdrowa³em maj±c na sobie lnian± koszulê, skórzniê, skórzany kaptur, we³niane portki, we³niane skarpety i buty do tego ma³a kaletka, dwa no¿e, siekierka, zestaw do rozpalania, awaryjna we³naiana tunika, buk³ak z 1,5 l wody no i plecak skórzany). Ogólnie nie mia³em jakichkolwiek oznak os³abienia organizmu przy czym faktem jest ¿e zdarza³y siê lekkie stany otêpienia - zawiechy
- w obecnych warunkach 1,5 l wody to ilo¶æ spokojnie wystarczaj±ca na dzieñ marszu - nie wypi³em ca³ej wody któr± nios³em i jeszcze czêstowa³em ni± innych

Ten eksperyment czê¶ciowo mia³ odwzorowaæ warunki jakie móg³ napotkaæ np. uciekinier wie¶niak któremu zjarali dobytek albo zbieg który nie mia³ czasu zabraæ ze sob± wiêcej ni¿ rzeczy absolutnie niezbêdne. G³ód i niedostatek wody w takich warunkach chyba powinny byæ brane pod uwagê. Co istotne - móg³bym zrezygnowaæ z tuniki, no¿y, plecaka oraz siekiery. Te rzezcy nie by³y mi potrzebne (choæ nie ukrywam ¿e gdybym mia³ bytowaæ w lesie dni kilka to siekiera i nó¿ zdecydowanie mo¿na uznaæ za rzeczy nieozdowne - z naciskiem na siekierê). Nie móg³bym z buk³aka i zestawu do rozpalania ognia - to kolejne wa¿ne spostrze¿enie.

Pozdrawiam i do zobaczenia na szlaku
Vislav
Witam

Potwierdzam obserwacje Fiolnira. Osoba przyzwyczajona do okresowego niedojadania (ja, w sam raz zazwyczaj pierwszy posi³ek mam o godz.16.00 i jadam dwa razy dziennie), nie powinna mieæ problemu z ostr± diet± przez 2-3 dni. Warto jednak jest wzorem M¶cidróga mieæ ze sob± kawa³ek suszonego sera, kilka podp³omyków itp.
Inaczej to wygl±da u osób ¿ywi±cych siê bardzo regularnie, kilka razy dziennie - w porze posi³ku g³ód ju¿ mo¿e byæ dotkliwy, po prostu inny metabolizm. W efekcie wyra¼ne os³abienie organizmu.

Powa¿niejszym zagro¿eniem mo¿e byæ brak wody i mo¿liwe odwodnienie organizmu. Mo¿emy siê w ten stan wprowadziæ nie¶wiadomie, z ró¿nych powodów nie czuj±c pragnienia. Przy wiêkszym wysi³ku powinni¶my zu¿yæ 1,5-2 l wody, pij±c czasami "na si³ê".

Do minimum wyposa¿enia (ostry toporek oczywi¶cie tak!) do³o¿y³bym kilka metrów linki lub rzemienia, nie zawsze pod rêk± jest zamiennik.

pozdrowienia Vislav
M¶cidróg
Cze¶æ.
CYTAT
Mimo tego postanowi³em przeanalizowaæ jak na wêdrowanie wp³ywa ograniczona uboga dieta, wyg³odzenie i niewielkie ilo¶ci p³ynów.
Mnie tez ostatnio chodzi po g³owie ograniczenie diety.Wcale nie dlatego ¿e mam kilka zbêdnych kilogramów bigsmile2.gif A powaznie....temat menu jest generalnie do rozwiniêcia.Nie wiem czy dobrze robimy zabieraj±c ze soba spreparowane na rózne sposoby miêso.Oczywi¶cie inne menu dla koczownika (pisze tutaj ogolnie) inne dla wojownikow (tutaj te¿ mozna rozdzieliæ na jakich wojowników)np.s³owianskich.Wszystko zalezy od "charakteru" postaci rekonstruowanej.Dzisiaj sied¿±c przy jednym ogniu(lub bez) faktycznie posiadamy jednakowe lub bardzo podobne zestawy zywieniowe.Czasem przypominaja mi sie wojskowe racje.
Warto zrobiæ marsz nastawiony na dobór i transport ¿ywno¶ci,ukierunkowany wzglêdem postaci rekonstruowanej i pory roku.Nie ukrywam ze mam taki w planie,w tej chwili jestesmy z Irkiem w trakcie planowania trasy.
CYTAT
Ostatni posi³ek zjad³em w czwartek wieczorem, g³odowa³em ca³y pi±tek i sobotê a¿ do wieczora gdy wyprawa siê skoñczy³a. Je¶li dodamy do tego ¿e od kilku tygodni jadê na diecie 800 kcal (przy masie ponad 80 kg) i przez ca³y dzieñ wêdrówki wypi³em oko³o litra p³ynów to mamy mniej wiêcej obraz sytuac
Kiedys ogladalem na Planecie czy Discovery (nie pamietam) program o "bialym" cz³owieku podrózuj±cym z Aborygenem.Praktycznie oprócz ³odzi i oszczepu(o¶cienia) nie posiadali niczego.To co uda³o im sie zlapac lub znale¿æ to zjedli lub wypili,gdy niczego nie zlapali poprostu szli spac bez kolacji.Nie posiadali te¿ buklakow co w tej strefie raczej powinno wdlg naszego rozumowania byc priorytetem.Do czego zmierzam?
CYTAT
Pierwsze trzy punkty najprawdopodobniej odbywa³y sie na znanym mu terenie nale¿±cym do wspolnoty plemiennej.W takich przypadkach jego wyposazenie moglo byc zredukowane do zera lub minimum.
Znaj±c praktycznie ka¿dy skrawek terytorium plemiennego,faune i flore w nim wystepuj±ce mogl zrezygnowaæ nawet z zapasu wody,nie mowi±c juz o prowiancie.
Nie chodzi mi tutaj o polowania w trakcie wêdrówki chyba ¿e wêdrowka by³a akurat polowaniem,nie bed±c te¿ rozbitkiem czy ostatnim ze spalonej wsi (choæ tutaj akurat dalej pozostawal by na znamym sobie terytorium) mógl sobie poradziæ bez zabierania prowiantu ze sob±.
W trakcie marszu z ma³ymi tarczami na brak dostepu do wody nie moglismy narzekaæ (mielismy jej a¿ za du¿o) Nie znaj±c tak lasu jak owczesni ludzie ( dzisiaj las=uprawy le¶ne) nie szukaj±c specjalnie spotykali¶my resztki jagód i grzyby (które zreszta wieczorem zosta³y zjedzone)Nie by³a to wyprawa nastawiona na zbieractwo dlatego nie skupialismy sie na poszukiwaniu po¿ywienia.Dlatego ci±gle wracam tutaj do rozróznienia charakteru marszu-wyprawy.
CYTAT
z pustymi trzewiami wêdruje siê o wiele lepiej ni¿ z pe³nym brzucholem
tak,oczywi¶cie,zmys³y sa wyostrzone i nie czuje sie blogiego rozleniwienia:)Z zaznaczeniem ile czasu tak bedziemy wêdrowac i o jakiej porze roku.
CYTAT
- g³ód nie jest czynnikiem odgrywaj±cym w przypadku takiej wêdrówki wiêksz± rolê (wiem, wiem - inaczej bym pewnie mówi³ po tygodniu g³odówki - zdajê sobie z tego sprawê.
Dalej pozostaje kwestia charakteru wêdrówki.Ale w sumie sie zgadzam.
Na wyposa¿eniu nie widzia³em plaszcza.....bl±d czy celowo¶æ?
CYTAT
Co istotne - móg³bym zrezygnowaæ z tuniki, no¿y, plecaka oraz siekiery. Te rzezcy nie by³y mi potrzebne
Opisujesz postaæ: uciekinier wie¶niak któremu zjarali dobytek albo zbieg który nie mia³ czasu zabraæ ze sob± wiêcej ni¿ rzeczy absolutnie niezbêdne.....ok...tylko ile czasu o tej porze roku mog³ tak uciekaæ?
Poza tym trzeba brac (biore) pod uwage procent nie udanych wypraw czy ucieczek-Otzi bum.gif
CYTAT
Nie móg³bym z buk³aka
Bior±c pod uwage osiedlanie sie ludno¶ci przy ciekach wodnych to moglby¶. smile.gif
CYTAT
zestawu do rozpalania ognia
O tej porze roku faktycznie szanse byly by mizerne.
Generalnie dobry pomysl i fajnie ¿e realizowany.Mo¿na bedzie utworzyc liste dostepnych produktów bior±c pod uwage szczebelek spoleczny rekonstruowanych postaci,pore roku i charakter wyprawy.
pozdrawiam
Mscidrug
Vislav
Witam

Odwo³ania do Australii, Afryki, Amazonii lub Oceanii raczej bym pomin±³ w naszych rozwa¿aniach. Ka¿dorazowo mamy do czynienia z tubylcami, których g³ównym sposobem pozyskiwania po¿ywienia by³o/jest zbieractwo lub polowanie. Z ró¿nych wzglêdów nie tworz± zapasów prowiantu na d³u¿szy okres czasu. Ma to ma³e odniesienie do ludów rolniczych lub koczowniczych, gdzie tworzenie zapasów w skali roku by³o i jest naturalnym dzia³aniem, a polowanie i zbieractwo stanowi uzupe³nienie lub uatrakcyjnienie diety.
Osobi¶cie uwa¿am, ¿e "wyprawy" odzwierciedlaj± codzienny tryb ¿ycia i przyzwyczajenia ¿ywieniowe.

W ramach eksperymentu proponujê aby ochotnicy na najbli¿szym Bukowym Lesie spróbowali prze¿yæ trzy dni bez korzystania z zapasu prowiantu - przednówek jest dobrym czasem smile.gif

Rezygnacja z buk³aków nie oznacza rezygnacji z pojemników na wodê w ogóle. Na ostatnim Bukowym Lesie trzeba by³o wykonaæ "ma³y" spacerek po wodê - no chyba, ¿e na zmianê bêdziemy wêdrowaæ do najbli¿szego oczka wodnego aby siê napiæ.

pozdrowienia Vislav
M¶cidróg
Widze jakie sa zasadnicze róznice miedzy kulturowe,piszesz:
CYTAT
Ma to ma³e odniesienie do ludów rolniczych
..w³a¶nie.Aby przemie¶ciæ siê z jednego miejsca w drugie,cz³owiek musial mieæ wa¿ny powód.Posiadaj±c ¿ywy inwentarz i przydomowe pole nie móg³ sobie pozwolic na czêste maszerowanie.Jakie mógl mieæ powody napisalem w po¶cie pierwszym.
Czyli wracam do menu:

1-wypas -blisko osiedla menu codzienne takie jak wspó³plemienców.
2-polowanie
-tutaj tez nic siê nie zmienia (chyba ze bierzemy pod uwage polujacego feuda³a)

3-karawana kupiecka -jaka zamo¿na karawana?(raczej z taborem) prowiant dla kupców,niewolników,poganiaczy,tragarzy i zwierz±t poci±gowych

4-wojna -tutaj wszystko zale¿y od tzw.sztuki wojennej.

Teraz te 4 punkty "przemnózmy" przez dostêpne produkty dla najszerszej warstwy spo³ecznej o danej porze roku.W sumie wyjdzie nam konkretne menu.
CYTAT
W ramach eksperymentu proponujê aby ochotnicy na najbli¿szym Bukowym Lesie spróbowali prze¿yæ trzy dni bez korzystania z zapasu prowiantu - przednówek jest dobrym czasem
Bukowy Las jako obóz wojenny z rozwinietym "zapleczem logistycznym" i drabina dowodzenia ma w swoim za³ozeniu starac sie odzwierciedlic duzy odzial wojowników w trakcie wiosennej ofensywy wojennej.Na g³odowanie przyjdzie czas w odwrocie bum.gif
CYTAT
Na ostatnim Bukowym Lesie trzeba by³o wykonaæ "ma³y" spacerek po wodê - no chyba, ¿e na zmianê bêdziemy wêdrowaæ do najbli¿szego oczka wodnego aby siê napiæ.
Odwo³ujesz siê do imprezy stacjonarnej gdzie obóz sie nie przemieszcza³.Ja natomiast do ma³ej mobilnej grupy ludzi ..w drodze.Znaj±c w³asny teren przemieszczam sie tam gdzie jest woda.Tam gdzie jest woda tam i zwierzyna itp.

pozdrawiam:)

ps..Maria Miskiewicz "Europa Wczesnego ¦redniowiecza-V-XIIIw str.116-119 polecam
i inne...
rosamar
CYTAT
3-karawana kupiecka -jaka zamo¿na karawana?(raczej z taborem) prowiant dla kupców,niewolników,poganiaczy,tragarzy i zwierz±t poci±gowych


Ma³a uwaga apropos zwierz±t poci±gowych i wierzchowców.
Raczej nie wo¿ono dla nich paszy z tych prostych przyczyn ¿e karmienie zwierz±t hodowlanych zbo¿em nie by³o wtedy praktykowane (zbo¿e by³o zbyt cenne i potrzebne dla ludzi) i skarmianie nim zwierzyny to wynalazek który wszed³ masowo dopiero gdy zaczêto hodowlê na skalê przemys³ow± a tak¿e gdy rozpowszechni³y siê ró¿ne wynalazki rolnicze wybitnie zwiêkszaj±ce wydajno¶æ. Natomiast pasza objêto¶ciowa (siano) jest niewygodna w transporcie i wymaga mnóstwo miejsca.
Pamiêtajcie ¿e wtedy wiêkszo¶æ ¶wiata nie by³a zabetonowana a dewastacj± lasu przez zwierzêta nikt siê nie przejmowa³. Zwierzyna by³a te¿ przystosowana do tego ¿e pokarm mog³a i musia³a sobie "zdobyæ" czyli uskubaæ sama podczas przerw w podró¿y. Nawet zim± gdy pokrywa ¶nie¿na przykrywa trawê, wystaj± przecie¿ ponad ni± ró¿niste krzaczory, suche badyle i inne wiechcie z których mo¿na obgry¼æ korê.
Tak¿e w moim przekonaniu odpada pasza jako dodatkowy balast.
Zaznaczam tylko ¿e nie mówiê tu o okresie nieco pó¼niejszego ¶redniowiecza a tak¿e o zorganizowanych wyprawach (vide krucjaty) gdzie transporty paszy dla wierzchowców rycerzy by³y faktem. Pomijam równie¿ koczowników u których kwestia ta jest oczywista i czêsto przywo³ywana jako ich przewaga nad europejczykami którzy do prowadzenia wojen potrzebowali regularnych szlaków zaopatrzeniowych.
My¶lê ¿e maksymê i¿ z pustym ¿o³±dkiem wêdruje siê efektywniej mo¿na zastosowaæ równie¿ do naszych zwierzêcych towarzyszy a opowie¶ci o ich obfitym karmieniu mo¿emy miêdzy bajki w³o¿yæ.

Teraz w Lutym nie za bardzo jeste¶my w stanie zrezygnowaæ z paszy tre¶ciwej dla koni ale nasze do¶wiadczenia z miesiêcy letnich wskazuj± ¿e nawet moje ¿arte koby³y spokojnie s± w stanie egzystowaæ jedynie na zielonce na popasach. I nie mia³yby zbytniej krzywdy gdyby im obci±æ racje ¿ywno¶ciowe. W bie¿±cym roku bêdziemy mieli okazjê sprawdziæ to w praktyce.

To taka drobna dygresja od tematu g³ównego :-)

z pozdrowieniami
Rosamar

M¶cidróg
CYTAT
ps..Maria Miskiewicz "Europa Wczesnego ¦redniowiecza-V-XIIIw str.116-119 polecam
Uda³o mi sie podane strony zeskanowaæ,jest to do¶c ogolny opis ale na poczatek ok.Kliknij, aby zobaczyæ za³±cznik
Vislav
Witam

Przeczyta³em za³±czony, rzeczywi¶cie do¶æ ogólny opis - du¿a rozpiêto¶æ kulturowa, czasowa i obszarowa.

Nie wchodz±c w ró¿ne dyskusyjne lub dyskutowane szczegó³y:
  • Generalnie w naszym wyprawowym menu brak jest ryb wêdzonych, solonych itp. (by³y raz - listopad 2007). Co ciekawe w kulturze Pazyryk (koczowniczej) te¿ natrafi³em na informacje o znacznym spo¿yciu ryb.
  • Znacz±cy udzia³ ziaren zbó¿ przetwarzanych w ró¿ny sposób. Je¿eli pieczone to raczej placki ni¿ chleb.
  • Nabia³ - w przypadku wypraw mog± to byæ suszone, podsuszane sery.
  • Poza "elit±" stosunkowo ma³y udzia³ miêsa w codziennej diecie.


Ró¿ne podej¶cie do zabierania zapasu prowiantu i wody, w ramach ró¿nych wêdrówek i czasowego przebywania poza domem pozostawiê twórcom ró¿nych projektów.

Jedynie drobny cytat z tekstu: "[...]ju¿ w VI w. Grzegorz z Tours opowiada³ o ch³opie, który szed³ do pracy zabieraj±c suchy kawa³ek chleba[...]", czyli nie zdawa³ siê na kobitê lub okoliczn± faunê i florê.....

pozdrowienia Vislav
M¶cidróg
Dziêki za edycje postu.
CYTAT
Generalnie w naszym wyprawowym menu brak jest ryb wêdzonych, solonych itp. (by³y raz - listopad 2007). Co ciekawe w kulturze Pazyryk (koczowniczej) te¿ natrafi³em na informacje o znacznym spo¿yciu ryb.
Znacz±cy udzia³ ziaren zbó¿ przetwarzanych w ró¿ny sposób. Je¿eli pieczone to raczej placki ni¿ chleb.
Nabia³ - w przypadku wypraw mog± to byæ suszone, podsuszane sery.
Poza "elit±" stosunkowo ma³y udzia³ miêsa w codziennej diecie.
No w koncu zaczynamy siê rozumieæsmile.gif
CYTAT
czyli nie zdawa³ siê na kobitê lub okoliczn± faunê i flore
Grzegorz z Tours opisuje ch³opa który pracuje blisko osiedli ludzkich czy nawet na przyklasztornym polu wiêc jego menu nie odbiega³o od serwowanego danego dnia w domu czy klasztorze.
Postaram sie nied³ugo zrobiæ liste produktow ktore mozna wykorzystywaæ w czasie uk³adania menu wyprawowego.Inna sprawa czy uczestnicy wypraw beda sie do tego stosowac czy nie:)
W ubieglorocznej edycji Bukowego Lasu Ja¶min zrobi³ legendarn± ju¿ zupe postn± bum.gif ......tfu... tfu...bardzo dobra:) Jak przy niej blado wyglada³a grochowa na boczku:) bigsmile2.gif To taki ma³y przyk³ad ro¿nicy dzisiejszych posi³kow a ówczesnych.
Pozdrawiam serdecznie-M¶cidróg
Fiolnir
Powiem tak... Otzi nie mia³ szczê¶cia niew±tpliwie bum.gif bez buk³aka da³o by radê. Mówiê czê¶ciowo o tym co mamy obecnie. Wody po drodze by³o baaaaaaaaaaardzo du¿o niestety jak± wodê w rzekach mamy ka¿y chyba wie... Ogólnie w naszych lasach da radê prze¿yæ bez buk³aka i 1000 lat tmu by³o to wykonalne zw³aszcza ¿e du¿o mniej terenów by³o zmelioryzowanych, liczna populacja bobrów te¿ swoje robi³a. Nie zabra³em p³aszcza poniewa¿ nie by³ planowany nocleg w terenie. Tylko i wy³±cznie dlatego. Fakt - w normalnych warunkach bardzo siê przydaje. Co do jedzenia ostatnio mamy ciekaw± rozkminê co do jedzenia na forum naszym dru¿ynowym wiêc pozwolê sobie co ciekawsze kawa³ki wkleiæ. Nie wklejam wszystkiego wiêc sorki za formê gramatyczn±:

CYTAT
Fiolnir
- Pisz±c o jadle krytykujesz kie³basê - która jest w swym za³o¿eniu jak najbardziej historyczna, wspominasz ¿e je¶li ju¿ to dziczyzna, podczas gdy dziczyzna wed³ug wszelkich wykopek stanowi³a jedynie drobny dodatek do diety (ot na takim Wolinie stanowi ledwo 2%, zwykle notuje siê jej od 5 do 13%, przy czym widaæ tendencjê wzrostow± w wa¿nych o¶rodkach w³adzy, co rodzi prosty wniosek poparty ¼ród³ami pisanymi i¿ polowania szybko sta³y siê przede wszystkim przywilejem mo¿nych). Wspominasz te¿ cebulkê, co blêdem nie jest, jednak ta przywêdrowa³± do Polski w II po³owie wieku XII za spraw± zakonników, bior±c pod uwagê, ¿e robisz Skandynawa raczej bym siê jej tam spodziewa³ najwcze¶niej w wieku XII lub nawet na pocz±tku XIII. Mog³a byæ obiektem wymiany, jednak je¶li tak by³o to raczej stanowi³a rarytas jedzony na dworach mo¿nych.
- co do sera ¿ó³tego to cie zmartwiê do¶æ solidnie... To co dzi¶ nazywamy serem ¿ó³tym to ró¿nego rodzaju odmiany serów podpuszczkowych które zaczêto wyrabiaæ do¶æ sporo po wczesnym ¶redniowieczu. Wiek XIV to narodziny sporej czê¶ci tej produkcji przy czym np. cheddar to dopiero wiek XIX. Sery bia³e natomiast to zupe³nie insza inszo¶æ Najstarsze znane przedstawienia produkcji sera pochodz± z Sumeru i s± datowane na 3 tys lat p.n.e. Ser bia³y wêdzony polecam albo suszony na s³oñcu z zio³ami - niebo w gêbie! I nie wiem czemu tak utyskujesz na krówki Wo³owina miêdzy innymi dlatego bardzo ustepowa³a miejsca wieprzkom je¶li chodzi o miêsko ¿e krowy daj± mleczko, a ¶winki nie Krwie mleko by³o popularne mniej wiêcej tak jak i kozie. Owce daj± stosunkowo mniej mleka dlatego hodowano je g³ównie na miêso i we³nê. Oczywi¶cie dojono je, natomiast ilo¶æ spo¿ywanego mleka owczego (miêsa równie¿) ustepowa³a innym wymienionym zwierzom.
- co do pieczywa. Polecam p³atki owsiane Nie robiê sobie jaj. Proso i owies by³y przyrz±dzane pod k±tem wêdrówkowym w³a¶nie tak jak obecne p³atki owsiane. Takie produkty stanowi³y spor± czê¶æ racji ¿ywno¶ciowych wojska. Zalewano to wrz±tkiem i powstawa³a ca³keim po¿ywna strawa. Je¶li chodzi o jêczmieñ to by³a to g³ówna strawa staro¿ytnych gladiatorów, obok pszenicy, owsa, prosa i ¿yta by³a to najpopularniejsza podówczas strawa. Nie b±d¼cie cie¿ niewolnikami podp³omyków. Co najmniej od czasu pojawienia siê piecy kopu³owych umiano piec chleby na kszta³t wspó³czesnych chlebów wiejskich. Pszenica choæ by³a dro¿sza jest znajdywana praktycznie na wszystkich stanowiskach, to znaczy ¿e i bia³e pieczywo jest dopuszczalne, choæ by³o dro¿sze niew±tpliwie
- A i jeszcze jeden fajny pomys³ wêdrówkowy. Powszechnie uprawiany by³ bób i groch. PO zbiorze by³y te nasiona suszone i dok±³dnie mielone na m±kê. Zabierano je na wêdrówki w³a¶nie w tej formie i po zalaniu wrz±tkiem otrzymywano papkowaty kleik. Co do¶æ intryguj±ce - w znaleziskach praktycznie nie znajduje siê rzepy, tylko sporadycznie wychodzi soczewica i pasternak i marchew. Te ro¶liny by³y znane ale jak chcecie byæ ultra to groch i bób powinny byæ waszymi sprzymierzeñcami. Co do owoców: jab³oñ, grusza, ¶liwa, brzoskwinia, czere¶nia, wi¶nia, orzech w³oski. Sma¿ycie raczej na oleju lnianym ni¿ na ma¶le. Dlaczego? Mas³o by³o owarem luksusowym. Do jego wyprodukowania potrzeba bardzo du¿o mleka w porównaniu z serem. Dlatego miêdzy innymi w ma¶le ¶ci±gano sporo nale¿no¶ci osad s³u¿ebnych i to w³a¶ciwie wszêdzie.

Arnor
Cebula za¶... Je¶li mnie pamiêæ nie myli do¶æ powszechnie uwa¿a sie, ¿e czosnek i cebulowate by³y cenione i u¿ywane w ¶wiecie wikingów. Nie wiem jednak jak szeroko wystêpowa³y i czy dok³adnie cebulê mia³ autor na my¶li (a¿ sobie z ciekawo¶ci poszukam) je¶li faktycznie tak by³o ograniczê sie do jednej sztuki dla smaku (wszak zawsze odtwarza³em wojownika bardziej zamo¿nego, Hidermana, zawodowego najemnika. Skoro wiêc staæ mnie na miecz i metalowy pancerz, kilka koszul w zale¿no¶ci od okazji i ozdoby chroni±ce mnie Si³± Thora w bitwie to i na cebulkê sobie pozwolê )
- Doskonale wiem, i¿ kie³basa by³a jednak jej wygl±d i sk³ad to co¶ zupe³nie innego ni¿ "kie³basa" jak± znamy teraz. Je¶li sie nie mylê to by³a z krwi i grubych kostek s³oniny lub jako¶ tak. (sprawdzê dzi¶ bo pamiêtam gdzie u Foota i Wilsona o tym pisa³o) dlatego napisa³em, ¿e kie³basa niet. Jak kto¶ postara³ by sie o wyrób choæ zakrawaj±cy na zbie¿no¶æ z dostêpnymi ¼ród³ami o wyrobach jadalnych we wczesnym to nie bêdê mia³ nic przeciwko. Po prostu chcia³em unikn±æ wikinga sma¿±cego na patyku Obsuszan± Morliny z miêsnego pod blokiem
- Co do dziczyzny to masz racjê. jako¶ tak bardziej z rozpêdu i stereotypowo ubzdura³o mi sie, ¿e jak co¶ dzikie to histEryczne. W tej materii poprawiæ siê muszê zw³aszcza, ze faktycznie ostatnio od¶wie¿am swoj± wiedzê i niedawno przewertowa³em tematy o jadanych przez wikingów potrawach. A przy okazji o serze ¿ó³tym nie wiedzia³em To cenna informacja, któr± warto zapamiêtaæ.
- Ciekawy pomys³ z pieczywem. Generalnie p³atki owsiane s± po¿ywne, lekkie w transporcie i bajecznie proste w przygotowaniu. Bardzo cenna wskazówka.

Gudrun
Co do grochu mielonego - to¿ to jakby nie spojrzeæ turecki falafel

Sk±d masz Fiolnirze informacje o brzoskwiniach na tych ziemiach? Suszone brzoskwinie s± przewyborne, by³oby mi³o gdyby by³y dostêpne, ale ja o tym nie s³ysza³am.

Nie s±dzê, ¿eby w Skandynawii cebula by³a bardziej niedostêpna ni¿ czere¶nie... By³a zreszt± opisywana w poezji jako symbol piêkna i bogactwa. Wychodzi z tego, ¿e byæ by³a, ale pewnie w±skodostêpna.

Z tego co wiem p³atki owsiane to ziarno w jaki¶ sposób preparowane, ale nie wiem w jaki. Na pewno to historyczne?

Tak± kie³basê o jakiej mówisz mam w domu - jest w s³oikach a nie w jelicie i wygl±da wybitnie nieapetycznie. Nie odwa¿y³am siê spróbowaæ.

Owoce jeszcze historyczne to ¿urawiny zdaje siê.

Jak jest z historyczno¶ci± oleju rzepakowego?

Tin
1. p³atki owsiane - jesli kupisz tzw górskie, nie b³yskawiczne, to s± historyczne i warujê prawdziwo¶æ tej¿e historyczno¶ci ca³± swoj± szkocko¶ci±.

2. o historyczno¶ci rzepaka trwaj± nieustanne dyskusje w szkocji - dzisiejszy rzepak nie by³ raczej znany we wczesnych (dopiero pod koniec 14 wieku stosowano nasiona do wyrobu oleju), jesli juz to jego krewniak - burak pastewny i brukiew - co szkoci nazywaja neeps (ze staroangielskiego naep, z laciny napus), wiec sama nazwa dowodzi, ze byl uzywany od bardzo dawna. Nota bene - byl uzywany jako jarzyna do gotowania i zjedzenia, nie do wyrobu oleju.

Fiolnir
- czere¶nia by³a na terenach s³owiañszczyzny powszechna podczas gdy cebula nie. Dlatego du¿o prêdzej mog³a w Skandynawii pojawiæ siê czere¶nia ni¿ cebula Czere¶nie znaleziono miêdzy innymi w Gdañsku, Szaczecinie i na Wolinie ¿e tak odpuszczê sobie wymienianie innych stanowisk
- co do kie³by ok. By³a robiona trochê inaczej. Jak chodzi o wêdzenie/suszenie - zale¿y. Wêdziæ mo¿na na ciep³o i na zimno. Na ciep³o wêdzenie trwa kilka godzin, na zimno nawet i kilkana¶cie tygodni... Suszenie trwa ró¿nie w zale¿no¶ci co chcesz suszyæ i jak. Ogólnie kilka dni.
- Brzoskwinie w warstwach z naszego okresu znaleziono w: Gdañsku, Ko³obrzegu, Szczecinie, Gnieznie, na Ostrowie Lednickim, Ostrowie Tumskim, w Santoku, Opolu, Wroc³awiu, Krakowie...
- P³atki owsiane to rozgnieciony owies. Rozgniata siê go po to aby organizm móg³ strawiæ ³atwiej ¶rodek ziaren i nie mia³ k³opotu z przebiciem siê najpierw przez skorupkê... tak ¿urawiny spoko, jarzêbina równie¿, tak samo ró¿ne jagody. Rzepak... nie mam pojêcia :/ Nie s³ysza³em aby by³ u nas we wczesnym uprawiany...

Gudrun

Chodzi mi o to, ¿e nie widzê jako¶ czere¶ni w Skandynawskim klimacie, za to cebulê owszem . to ¿e dosz³o kilka jako rarytas nie implikuje hodowli

Fiolnir

Ale Luiza nad tw± argumentacj± rêce mo¿na za³amaæ... cebula pojawi³a siê w Czechach dopiero w wieku XI i ¶ci¶le wi±¿e siê z powstawaniem tam klasztorów cystersów i benedyktynów. Oni te¿ jako pierwsi zaczeli tam uprawiaæ buraki, marchew i pasternak. U nas opactwo w Tyñcu ufundowane zosaje dopiero w roku 1044, sam klasztor zosta³ postawiony w 2 po³owie wieku XI. Pierwsze klasztory Cystersów powstaj± jeszcze pó¼niej - sam zakon za³o¿ono w roku 1098... Rozwój klasztorów na ziemiach polskich tak na serio to dopiero wiek XII a i wówczas trudno liczyæ na to aby nagle te kilka o¶rodków zacze³o tak mocno oddzia³ywaæ by uprawa cebulki sta³a siê powszechna lub choæby popularna. Nie musze chyba dodawaæ, ¿e Skandynawia zosta³a schrystianizowana jeszcze pó¼niej... Maria Dembiñska wprost pisze ¿e cebula mog³a u nas pojawiæ siê najwcze¶niej w wieku XII. Nie znajduje siê jej na ¿adnym ze stanowisk datowanym miêdzy wiekiem VI a XII, nie jest nawet uwzglêdniana w zestawieniach. To co ty widzisz lub nie za przeproszeniem twoim nie ma znaczenia poniewa¿ czere¶nia uprawiana by³a powszechnie (wystêpuje na co najmniej 11 stanowiskach podczas gdy np. jab³oñ tylko na za¶ cebula bardzo d³ugo nie by³a ani znana ani popularna. Owszem - nie mo¿na wykluczyæ handlu, jednak na tej samej zasadzie trzebaby dopuszczaæ jako historyczne wszystkie przedmioty wytwarzane od Ameryki Pó³nocnej przez Afrykê a¿ do co najmniej Chin... Powiem ci te¿ w sekrecie bo zapewne nie wiesz o tym i¿ cebulka nie jest ³atwo daj±c± siê przechowywaæ ro¶lin±. Nie w warunkach wysokiej wilgotno¶ci. Pochodzi z Azji ¦rodkowej wiêc w rêce Benedyktynów trafi³a dziêki handelkowi w basenie Morza ¦ródziemnego najpewniej i to raczej jako nasiona a nie produkt gotowy. Benedyktyni znani byli ze swego zami³owania do zielarstwa i sprowadzali co tylko siê da³o do swych ogrodów. To ich zas³ug± w znacznej mierze jest rozwój kuchni ¶redniowiecznej. IMHO je¶li cebula by³a sprowadzana to w ilo¶ciach bardzo minimalnych (gdyby by³o inaczej to by resztki handlu jakie¶ pozosta³y) zatem t³umaczenie ¿e staæ mnie na miecz to staæ mnie na cebulê chyba trochê mija siê z celem. Na dobr± sprawê sk±d ten wniosek? Nie mamy zachowanych informacji dotycz±cych ceny cebuli w tamtych czasach i o ile wykopalisk mieczy mamy setki o tyle cebulki nie. Jako Hirdmana mo¿e i by staæ cie by³o na cebulkê tylko czy by¶ wiedzial ze ona istnieje? Jest to co najmniej dyskusyjne... Co siê Luizo tyczy twych uwag wzmiankuj±cych cebulê w poezji to wystarczy przypomnieæ sobie kiedy poezjê ow± spisano. Cebula to szczegó³, drobny detal s³u¿±cy porównaniu. Tego typu detale odpowiadaæ mia³y poziomowi s³uchaczy w czasach gdy rymy sk³±dano a nie w czasach o których opowiada³. Na dobr± sprawê argument twój na obronê cebulki kompletnie j± pogr±¿a bo dowiadujemy siê z niego ¿e jeszcze co najmniej w wieku minimum XIII (a mo¿e pó¼niej?) cebula by³a symbolem statusu.

Taki ma³y apel - nie szukajmy na si³ê urozmaiceñ w±tpliwych. Jest kilkana¶cie ro¶lin z których mo¿na przyrz±dziæ kilka setek potraw i tego siê trzymajmy. B±d¼ nie b±d¼ drogi Arnorze jako Hirdman by¶ nie nagina³ na piechote po lasach tylko lecha³ na koniu jak w³odyka i to w towarzystwi zbrojnego pocztu na dodatek któremu by¶ musia³ zapewniæ utrzymanie. Chyba ze staæ cie na to Wtedy i na cebulkê staæ cie by³o najpewniej

Arnor

Co do cebulki to przynajmniej ja nie staram siê nic upychaæ na si³ê. Zastanawia mnie jednak fakt czemu owa cebula (lub dla ¶cis³o¶ci; cebulowate) wystêpuj± do¶æ czêsto u autorów, pisz±cych o interesuj±cym nas okresie. Dla porównania owych nieszczêsnych czere¶ni nie pamiêtam z ¿adnej ksi±¿ki. Oczywi¶cie mog³em przeoczyæ, zapomnieæ ten fakt jednak taka nowinka jak czere¶nie chyba utkwi³y by mi w g³owie.
Powo³uj±c siê na Czechy i zakon Cystersów masz zapewne racje ale fakt, ze na terenach s³owiañskich cebula pojawi³a sie w taki sposób i w takim okresie, nie stanowi jeszcze dowodu na to, ¿e cebula w Skandynawii pojawi³a siê tak samo. Mog³a lecz nie musia³a. Czy cebula, w postaci nasion nie mogla przywêdrowaæ do Skandynawii jako towar handlowy i w ten sposób zago¶ciæ na tamtych terenach? (nie wiem, pytam tylko) Wydaje mi siê, ze mamy za ma³o informacji o Skandynawii w temacie tej ro¶liny aby wydawaæ os±dy. (ja np. nie wiem na jakich podstawach, jakich znaleziskach i z jakiego okresu autorzy przytaczaj±cy info o wystêpowanie cebuli w Skandynawii siê opierali) Jednocze¶nie szukanie analogii w do¶æ odleg³ych Czechach te¿ mo¿e byæ myl±ce, nie mo¿emy bowiem zak³adaæ, ¿e Cystersi byli jedynym "¼ród³em" rozprzestrzenienia sie tej ro¶liny w europie p³n. Jak dla mnie temat jest otwarty lecz do czasu zdobycia konkretniejszych informacji (przynajmniej o Skandynawii) nic pewnego nie ustalimy.

Gudrun

Ja siê nie k³ócê (w ostatnim po¶cie) z niebyciem cebulki tylko z byciem czere¶ni w Skandynawii. W Polsce mog³y byæ nawet najpopularniejsze, ale w Skandynawii ich hodowla nie mia³aby przysz³o¶ci bo wymarz³yby zim±. Za to gdyby cebula jako¶ (powiedzmy z Francji) do Skandynawii przyby³a to wyhodowaæ by siê j± da³o. Je¶li nie przyby³a - spoko.

Czyli z tego wniosek, ¿e sagi i poezja zupe³nie nie s± ¼ród³em?

http://halla.mjollnir.pl/viewtopic.php?t=179

Tutaj cebula siê pojawia w opracowaniu Foota i Wilsona i w paru miejscach dalej. Pojawia siê te¿ istotniejszy dla mnie czosnek. Ja nie wiem jak to interpretowaæ, popytam ludzi z archeo na arabskim po feriach

Fiolnir

Co do odtwórstwa klas spo³ecznych - oczywi¶cie masz racjê, jednak to ty powo³a³e¶ siê na swój status uzasadniaj±c mo¿liwo¶æ zajadania siê cebulk± Prawda jest taka, ¿e robi±c klasy ¶rednie mo¿na w odtwórstwie zaj¶æ o niebo dalej ni¿ odtwarzaj±c bogacza. Miêdzy innymi dlatego rezygnujê z walki, ozdób etc. Decyduj±c siê na odtwarzanie mysliwego/rzemie¶lnika nie muszê stosowaæ pó³¶rodków. Dla mnie te¿ jest to zabawa, zwyczajnie zwracam uwagê i¿ stosowanie pewnych u³atwieñ ca³kowicie mija siê z celem projektu. Eliminuj±c cebulki, murzyñskie sto³eczki, no¿e kab³±czkowe itp. pierdo³ki nie ponosi siê kosztów takich jakie by za sob± poci±ga³o np. zaopatrzenie siê w miecz dziwerowany... My¶lê, ¿e obaj wiemy do czego zmierzam
- Co do czosnkowatych (nie ma takiej rodziny jak cebulowate) to rzecz wygl±da tak i¿ czosnek nied¼wiedzi by³ stosowany i znany. Jest to ro¶lina dla naszych ziem i klimatu rodzima. Do dzisiaj mo¿na j± spotkaæ na stanowiskach w ca³ym kraju, wystêpuje te¿ i w Skandynawii. Co sie tyczy autorów - niestety nie wiem kogo konkretnie masz na my¶li.
- co do handlu nasionami cebuli. Tak jak rzek³em nic mi nie wiadomo o znaleziskach cebuli z interesuj±cego nas okresu, jednak je¶li chodzi o po³±czenie znajomo¶ci tej ro¶liny i zakonów to tutaj mamy do czynienia z rzecz± raczej nierozerwaln± z kilku powodów: 1) chodzi o zakony ogólnoeuropejskie maj±ce wiele placówek w ró¿nych miejscach wmieniaj±ce siê wiedz±, 2) chodzi o szczególnych bardzo mnichów których wiedza zielarska do dzisiaj cieszy siê ogromnym uznaniem i co istotne - jest gromadzona w postaci ksi±g. Jaki twoim zdaniem % skandynawskiego spo³eczeñstwa potrafi³ czytaæ ksiêgi po ³acinie? 3) Rolnicy zwykli z natury swej s± tradycjonalistami zw³aszcza ¿e surowy skandynawski klimat i niedostatek ziem powodowa³ konieczno¶æ bardzo ostro¿nego dobierania upraw. Uprawa cebuli w tej sytuacji mog³aby byæ wprowadzona chyba tylko odgórnie. Tylko zakonnicy ³±czyli w jednym dwie rzeczy - odpowiedni± w³adzê i wiedzê. To te¿ tylko dywagacje. Co ciekawe cebula pojawia siê np. w tym opracowaniu jednak bez konkretnego datowania od kiedy i bez miejsc znalezisk: http://www.vikinganswerlady.com/food.shtml Problem z t± stron± jest do¶æ oczywisty - opiera siê ona zw³aszcza na ¼ród³ach pisanych o 300 a nawet 500 lat pó¼niejszych ni¿ interesuj±cy nas okres. Ten sam zarzut mo¿na mieæ do tego textu:
http://books.google.com/books?id=88cqKT3Ww...1&ct=result

Heh... co do czere¶ni fakt, ze o opracowaniach Jana ¯aka zapomnia³em Faktycznie pisa³, ze uprawa to wiek XIII (Lund). Nie zmienia to faktu ¿e je¶li czere¶nie znajdywano np. na Wolinie i w Szczecinie to w Skandynawii owe dobra musia³y siê pojawiaæ w formie handlu nawet i o zasiêgu lokalnym. Foote i Wilson pisz± "Wielk± popularno¶ci± cieszy³y siê ro¶liny z rodziny cebul, zw³aszcza czosnek". Nie pisz± o cebuli tylko o rodzinie cebul co na dodatek jest b³êdem systematycznym LOL

from J.O. Swahn, The Lore of Spices: Their history and uses around the world (New York: Crescent Books, 1995 [originally published in Swedish by AB Nordbok, Gothenburg, Sweden, 1991]).
ONIONS AND GARLIC – Onions were early in regular use in Scandinavia. [p. 51] "By that time [1030], onions had long been well-known in Norway. Together with garlic, they were probably the most common means of spicing food among the early Scandinavians." [p. 52] - to ¼ród³o trudno oceniæ jednak k³ania siê kilka rzeczy: 1) o niczym podobnym nie pisz± inni autorzy, 2) nie s± wymieniane znaleziska cebul, 3) autor jest specem od folkloru nie za¶ archeologiem. I tu siê rodzi maly problem bo w tradycyjnej kuchni skandynawskiej cebula rzeczywi¶cie jest jednym ze sk³adników bardzo popularnych... O tym ¿e to mo¿e byæ naci±gane ¶wiadczy kolejny text zamieszczony na Halli (powo³uje siê te¿ na rok 1030 czyli jak mniemam odnosi siê do tego samego textu... tylko ¿e dok³±dnie odwrotnie):

But leek is the only vegetable mentioned specifically, because of it’s value within the scope of the chronicle, as a medicinal herb in the diagnosis and healing of battle wounds. In chapter 247 of the Saga of Olaf Haraldson or Saint Olaf (c.1030 AD): “In a stone pot she had stirred together leeks and other herbs, and boiled them, and gave the wounded men of it to eat, by which she discovered if the wounds had penetrated into the belly; for if the wound had gone so deep, it would smell of leek.” In chapter 263 of the same saga (c.1034 AD): “ale and leeks by old wives borne, The bruised and wounded did relieve.” And in chapter 55 of the Saga of Harald Hardrade (c.1050 AD), King Harald himself is said to have written in verse of the ‘healing leek-herb.’

Root is mentioned frequently, and even angelica root is mentioned twice; but not as a foodstuff. Vegetable, legume, pulse, tuber and plant are not mentioned. Pea, bean, carrot, celery, onion, fungi, garlic, mushroom, parsnip, toadstool nor turnip are mentioned. Not even cabbage is mentioned, which is surprising, since cabbages are the colloquially popular traditional vegetable of Norway.


Jak pokaza³ problem cebulki zasadniczo temat ¿arcia a¿ puchnie od niedopowiedzeñ, przek³amañ i niepewno¶ci bum.gif Jeszcze raz sorki za gramatykê w ka¿dym razie temat wyszed³ od problemu ¿arcia na wyprawach wiêc my¶lê ¿e siê przyda bigsmile2.gif Jak do mnie wróc± opracowania które mam w xerówkach a które dzisiaj po¿yczy³em, to je tutaj wrzucê.

Pozdro
Vislav
CYTAT(M¶cidróg @ 21:24 27.01.2009) *
Dziêki za edycje postu.
CYTAT
Generalnie w naszym wyprawowym menu brak jest ryb wêdzonych, solonych itp. (by³y raz - listopad 2007). Co ciekawe w kulturze Pazyryk (koczowniczej) te¿ natrafi³em na informacje o znacznym spo¿yciu ryb.
Znacz±cy udzia³ ziaren zbó¿ przetwarzanych w ró¿ny sposób. Je¿eli pieczone to raczej placki ni¿ chleb.
Nabia³ - w przypadku wypraw mog± to byæ suszone, podsuszane sery.
Poza "elit±" stosunkowo ma³y udzia³ miêsa w codziennej diecie.
No w koncu zaczynamy siê rozumieæsmile.gif
CYTAT
czyli nie zdawa³ siê na kobitê lub okoliczn± faunê i flore
Grzegorz z Tours opisuje ch³opa który pracuje blisko osiedli ludzkich czy nawet na przyklasztornym polu wiêc jego menu nie odbiega³o od serwowanego danego dnia w domu czy klasztorze.
Postaram sie nied³ugo zrobiæ liste produktow ktore mozna wykorzystywaæ w czasie uk³adania menu wyprawowego.Inna sprawa czy uczestnicy wypraw beda sie do tego stosowac czy nie:)
W ubieglorocznej edycji Bukowego Lasu Ja¶min zrobi³ legendarn± ju¿ zupe postn± bum.gif ......tfu... tfu...bardzo dobra:) Jak przy niej blado wyglada³a grochowa na boczku:) bigsmile2.gif To taki ma³y przyk³ad ro¿nicy dzisiejszych posi³kow a ówczesnych.
Pozdrawiam serdecznie-M¶cidróg


Witam

1. Wydzieli³em odrêbny temat zwi±zany z aprowizacj± na ró¿nych wêdrówkach. Datowanie dosyæ szerokie, jednak pokrywa siê ze znaczn± grup± osób uczestnicz±cych w ró¿nych projektach. Dla potrzeb projektów koczowniczych jest otwarty temat Kuchnia stepowa, XVIIw ju¿ wypracowa³ swoje zasady - czas na kolejny etap. Przedzia³ XIV-XVI nie jest zbyt widoczny w tym dziale.

2. Nie jest tu za du¿o do rozumienia. Pozostawiaj±c na boku imprezy stacjonarne, które dotychczas by³y tylko "warsztatowym" uzupe³nieniem wêdrówek - nie przypominam sobie grochówki z boczkiem i podobnych potraw. Oczywi¶cie indywidualnie u uczestników zdarza³y siê ró¿ne "wynalazki" - typu s³oiczki z miodem, mleko w kartonikach itp.
Mój podstawowy zestaw zawiera:
  • wstêpnie pra¿one ziarna zbó¿ - mo¿na spo¿ywaæ od razu lub zrobiæ polewkê,
  • mniej lub bardziej podsuszone kawa³ki bia³ego sera - jak wy¿ej,
  • sezonowana s³onina - j.w.
  • wiêksze kawa³ki lekko zasolonego i podsuszonego miêsa - j.w. - nie s± to p³atki w stylu "pemikan"
  • suszone owoce z miodem - j.w.
  • do do³o¿enia ryby,
  • do wykluczenia chleb na rzecz kilku podp³omyków.

Pocz±tkowo przesadza³em z ilo¶ci±, co odbija³o siê na obci±¿eniu w trakcie wêdrówki.
Uwa¿am, ¿e nie odbiega to od realiów zapobiegliwego i nie pierwszej m³odo¶ci - potencjalnego uczestnika dowolnej wyprawy w podanym przedziale czasowym.
(wiem, ¿e ludzie nie ¿yli tak d³ugo, ale bywa³y wyj±tki old.gif )
Co do wody:
  • buk³aki nie s± zaimplementowanym wstecz wynalazkiem - nasza dyskusja,
  • powszechna dostêpno¶æ wody na naszych obszarach nie oznacza "trzech kroków", tak czy inaczej potrzebne s± pojemniki/naczynia,
  • wspó³czesne ograniczenia zdrowotne - nie mamy a¿ tak du¿o wody zdatnej do picia, nawet po przegotowaniu.

Zdarza³o mi siê eksperymentowaæ:

pozdrowienia Vislav
Viator
W dyskusji zacytowanej przez M¶cidruga (pardon, oczywi¶cie, przez Fiolnira - przepraszam) pada w±tpliwo¶æ o czere¶nie w Skandynawii ze wzglêdu na zbyt surowy podobno klimat.

Proszê nie zapominaæ, ¿e klimat w erze wikiñskiej a klimat dzisiejszy maj± siê do siebie jak piê¶æ do nosa.

Zapominaæ o zmianach klimatycznych rozpatruj±c historiê Europy to tak jakby pomin±æ Watykan opisuj±c Rzym. ¯yjemy w koñcu epoki lodowcowej i wahniêcia klimatu co kilkaset lat s± niestety naszym przekleñstwem i to one kszta³tuj± nasz ¶wiat. Ca³a wêdrówka ludów germañskich i s³owiañskich w IV-VI wieku zbiega siê z pierwszym skokiem. Najazdy mongo³o-tatarskie z g³êbi Wielkiego Stepu, ukierunkowuj±ce politykê znacznej czê¶ci Europy, zw³aszcza wschodniej mia³y miejsce wy³±cznie z powodów klimatycznych, gdy zmiany klimatu na coraz bardziej kontynentalny spowodowa³y stepowienie bli¿szych nam okolic a pustynnienie pierwotnych ich siedzib. Wreszcie za³amanie siê rynków szampañskich i zmniejszenie wydajno¶ci produkcji rolnej - upadek ¶redniowiecza - nale¿y wi±zaæ raczej z och³odzeniem ni¿ z wyja³owieniem gleby, zmianami prawnymi itd.

W czasach kiedy Grenlandia zosta³a nazwana Zielon± Krain± a na jej wybrze¿ach kwit³o osadnictwo, mog³y rosn±æ nawet na niej czere¶nie...
Fiolnir
Dyskusjê cytowa³em ja :P Z tego ze klimat obecny jest surowszy zdajê sobie sprawê. W±tku nie rozwija³em tylko dlatego, ze u Jana ¯aka jest wzmianka o tym, ¿e rzeczywi¶æie w Skandynawii uprawa czare¶ni pokazuje siê dopiero w wieku XIII (choæ jest to ksi±¿ka sprzed lat 30 wiêc si³± rzeczy mog³y od tego czasu zostaæ te granice znacznie przesuniête co by mnie nie zdziwi³o). Gdy to ja pisa³em o surowym klimacie skandynawskim i niedostatku ziem uprawnych mia³em na my¶li ¿e ten klimat by³ wzglêdnie surowszy ni¿ np. nasz. Przy licznej populacji si³± rzeczy nastawiano siê raczej na uprawê produktów pierwszej potrzeby za¶ wynalazki uzupe³niaj±ce dietê chyba raczej importowano i chyba raczej konsumowano je zw³aszcza w du¿ych miastach handlowych. B±d¼ nie b±d¼ w linkach które cytowa³em pojawia siê nawet wzmianka o ry¿u...

Pozdro
Fiolnir
Vislav
Witam

Ju¿ raz to pokazywa³em Kliknij, aby zobaczyæ za³±cznik
CYTAT
Ocieplenie ¦redniowieczne i Ma³a Epoka Lodowa. Dla okresu sprzed systematycznych instrumentalnych pomiarów, temperaturê oceniono na podstawie badañ izotopów stabilnych oraz szeroko¶ci s³ojów drzew. Ocieplenie ¦redniowieczne by³o o oko³o 2oC cieplejsze ni¿ obecne, a Ma³a Epoka Lodowa do 2oC zimniejsza. W XX wieku temperatura wzros³a o 0,75oC. Wg (Archibald, 2008).

CYTAT
Przez ponad 100 lat, od roku 1890 do 2000, trwa³a faza tzw. wspó³czesnego optimum solarnego. Po niej weszli¶my w fazê wspó³czesnego minimum solarnego i od 2002 r. pomiary temperatury globu wskazuj± och³odzenie, a nie ocieplenie. Astronomowie przewiduj±, ¿e 25. cykl mo¿e staæ siê pocz±tkiem d³ugotrwa³ej, znacznie obni¿onej aktywno¶ci S³oñca, podobnej do okresu Ma³ej Epoki Lodowej (od oko³o 1350 do 1900). W jej najzimniejszym okresie, zwanym minimum Maundera, ¶rednia temperatura by³a o 2oC ni¿sza ni¿ obecnie(Archibald, 2008). Wtedy rzeki w Europie i Ba³tyk zamarza³y ca³kowicie a susze, nieurodzaje i g³ód by³y zjawiskiem powszechnym. Lodowce alpejskie wp³ywa³y w doliny, pokrywaj±c domy i pola zwa³ami lodu i moren. Tak niska aktywno¶æ s³oneczna i temperatura jak w minimum Maundera przewidywana jest oko³o 2200 r. (Landscheidt, 2003). Ale ju¿ wcze¶niej, w latach 2012-2015 cykl s³oneczny nr 24 przyniesie znaczne och³odzenie a najwiêksze zimno przypadnie na lata 2050-2060

Powy¿sze dane mog± rzutowaæ na hipotetyczne zaopatrzenie w prowiant nie tylko w zale¿no¶ci od formy "wêdrówki" i statusu socjalnego osoby, ale równie¿ klimatu w danym przedziale czasowym.
Analizuj±c wykres - nasz obszar zainteresowañ mo¿emy podzieliæ umownie na dwa okresy V-X i X-XIIIw. W tym drugim jest miejsce na czere¶nie smile.gif .

pozdrowienia Vislav

p.s. dla zainteresowanych tym tematem:
Globalne ocieplenie = globalne oziêbienie. Epoka lodowcowa tu¿ tu¿
Idzie zimno!
Viator
Dobra, zostawmy czere¶nie. W koñcu to produkt o niewielkiej przydatno¶ci, na przetwory te¿ nienajlepszy, obejdziemy siê w razie czego bez nich (bez czosnku i cebuli znacznie gorzej).

Wróci³bym jeszcze na chwilê do problemu tego najbli¿szego oczka wodnego. Najstraszniejszy jest jak dla mnie brak wody pitnej. Nie wiem czy nie bêdzie to najwiêksza ró¿nica miêdzy wêdrowaniem wówczas a wêdrowaniem dzi¶. Uzupe³nianie zapasów wody przy przekraczaniu rzeki albo z napotkanej studni - chyba nie do odtworzenia. Byæ mo¿e zim± mo¿na topiæ ¶nieg albo gdzie¶ w skansenie zbieraæ deszczówkê z dachów do beczek (chocia¿ woda destylowana te¿ jest nieprzyswajalna, wiêc to raczej na zupê ni¿ do bezpo¶redniego picia). Ale w marszu, a jeszcze latem... ¿adnego wodopoju. Wszystko w czambu³ zmeliorowane albo zanieczyszczone... Chyba ju¿ gdzie¶ pisa³em, jak raz napili¶my siê z kryszta³owo czystego ¼róde³ka w Tatrach, powy¿ej ludzkich siedzib... i dwie osoby wyl±dowa³y w szpitalu, a reszta na dwa dni na sedesie: ameboza.

Wygl±da na to, ¿e kocio³ek do gotowania (wody!) bêdzie niezbêdny, je¶li chcemy na 3-4 dni oddaliæ siê od cywilizacji, mimo ¿e mo¿emy wzi±æ suchy prowiant na ca³± drogê i jeszcze na zapas. Ale ile pó³toralitrowych buk³aczków mo¿na nie¶æ na grzbiecie?

Jak jeszcze radzicie sobie z problemem zapasów i ewentualnego korzystanie z "naturalnych" ujêæ wody?
mairead
CYTAT(Vislav @ 08:55 26.01.2009) *
Na ostatnim Bukowym Lesie trzeba by³o wykonaæ "ma³y" spacerek po wodê - no chyba, ¿e na zmianê bêdziemy wêdrowaæ do najbli¿szego oczka wodnego aby siê napiæ.



Matko , tylko nie pijcie tej cieczy z ¯abiego Oczka na najbli¿szym Bukowym Lesie. Tam ró¿ne takie tego p³ywaj±..... "Przewa¿nie lufy z karabinów, elementy broni, rozerwane pociski i ca³e pociski, troche granatów, lotki z pocisków, podstawy pod mg 42(nó¿ki).. ", nie mówi±c o ró¿nistych plastikowych butelczynach. Czo³gu nadal nie znalezono bigsmile2.gif - z badañ p³etwonurków z roku 2007 i stra¿aków z 1992.
M¶cidróg
Cze¶æ.
CYTAT
Matko , tylko nie pijcie tej cieczy z ¯abiego Oczka na najbli¿szym Bukowym Lesie.
Spokojna g³owa:)Woda zdatna do picia bedzie dostarczona z innego "zród³a" bigsmile2.gif
CYTAT
", nie mówi±c o ró¿nistych plastikowych butelczynach
Nie ukrywam ¿e czeka mnie i ludzi pomagaj±cych przy organizacji conajmniej tydzien sprzatania przed imprez±,po imprezie jak pokazal ubieg³oroczny Bukowy Las wystarczy kilka godzin:)
pozdrawiam
Vislav
CYTAT(Viator @ 12:47 28.01.2009) *
Dobra, zostawmy czere¶nie. W koñcu to produkt o niewielkiej przydatno¶ci, na przetwory te¿ nie najlepszy, obejdziemy siê w razie czego bez nich (bez czosnku i cebuli znacznie gorzej).

Wróci³bym jeszcze na chwilê do problemu tego najbli¿szego oczka wodnego. Najstraszniejszy jest jak dla mnie brak wody pitnej. Nie wiem czy nie bêdzie to najwiêksza ró¿nica miêdzy wêdrowaniem wówczas a wêdrowaniem dzi¶. Uzupe³nianie zapasów wody przy przekraczaniu rzeki albo z napotkanej studni - chyba nie do odtworzenia. Byæ mo¿e zim± mo¿na topiæ ¶nieg albo gdzie¶ w skansenie zbieraæ deszczówkê z dachów do beczek (chocia¿ woda destylowana te¿ jest nieprzyswajalna, wiêc to raczej na zupê ni¿ do bezpo¶redniego picia). Ale w marszu, a jeszcze latem... ¿adnego wodopoju. Wszystko w czambu³ zmeliorowane albo zanieczyszczone... Chyba ju¿ gdzie¶ pisa³em, jak raz napili¶my siê z kryszta³owo czystego ¼róde³ka w Tatrach, powy¿ej ludzkich siedzib... i dwie osoby wyl±dowa³y w szpitalu, a reszta na dwa dni na sedesie: ameboza.

Wygl±da na to, ¿e kocio³ek do gotowania (wody!) bêdzie niezbêdny, je¶li chcemy na 3-4 dni oddaliæ siê od cywilizacji, mimo ¿e mo¿emy wzi±æ suchy prowiant na ca³± drogê i jeszcze na zapas. Ale ile pó³toralitrowych buk³aczków mo¿na nie¶æ na grzbiecie?

Jak jeszcze radzicie sobie z problemem zapasów i ewentualnego korzystanie z "naturalnych" ujêæ wody?


Witam
  • W przypadku wypraw w jakich uczestniczy³em - nie jest to ¿adn± tajemnic± - generalnie woda by³a kupowana w pojemnikach i przelewana do buk³aków. Uwarunkowania raczej oczywiste.
  • Skansen w Wolinie ma doprowadzon± wodê bie¿±c±.
  • Na wyspie Wolin jak na razie mam zlokalizowane jedne ¼róde³ko, je¿eli tamtêdy siê przemieszczamy oczywi¶cie korzystamy.
  • Rzeka Dziwna i Zalew Szczeciñski poza problematyczn± czysto¶ci± bywaj± zasolone ze wzglêdu na "cofki" z Ba³tyku.
  • Sieæ jezior na wyspie Wolin jest obstawiona domkami i daczami - zagro¿enia oczywiste.

Na ostatnim Bukowym Lesie, zgodnie z teori± "trzech kroków" trzeba by³o odbywaæ "spacerki" po wodê.
W tym roku zobaczymy .... - inne miejsce.

Nie wszystkie elementy daje siê zrekonstruowaæ od podstaw. Zawsze mo¿emy wracaæ do pytania: czy tunika jak± masz na grzbiecie zosta³a wykonana z rêcznie tkanej tkaniny i rêcznie strzy¿onej we³ny?

Raczej nale¿y siê zastanawiaæ czy bardziej prawdopodobne jest minimalistyczne podej¶cie:
  • wystarczy mieæ kubek lub nabierkê, albo d³onie bo i tak by³o pe³no wody dooko³a

lub mimo dostêpno¶ci wody i znajomo¶ci terenu
  • uzasadnione jest posiadanie pojemników do czasowego przechowywania zapasu wody lub innych p³ynów równie¿ w czasie wêdrówek

Osobi¶cie jestem zwolennikiem tego drugiego podej¶cia, a raczej stopniowo staram siê znale¼æ prawdopodobne formy takich pojemników.

pozdrowienia Vislav
Viator
CYTAT(Vislav @ 08:44 29.01.2009) *
(...) Nie wszystkie elementy daje siê zrekonstruowaæ od podstaw. Zawsze mo¿emy wracaæ do pytania: czy tunika jak± masz na grzbiecie zosta³a wykonana z rêcznie tkanej tkaniny i rêcznie strzy¿onej we³ny? (...)

Tylko ¿e mi osobi¶cie problem uzupe³niania wody dokucza bardziej, bo o tym ¿e siê ma tunikê z maszynowego sukna da siê zapomnieæ, podobnie jak o tym ¿e siê ma plomby w zêbach a nawet okulary, natomiast codzienne przelewanie wody z plastikowych baniaków do buk³aków stanowi niew±tpliwy "zgrzyt klimatyczny". Có¿, Ziemiê mamy jedn±, wiêc skoro (jako ludzko¶æ) za¶miecili¶my i zatruli wszystko dooko³a, to teraz mamy za swoje...
Vislav
Witam

"Zgrzytów klimatycznych" jest znacznie wiêcej - to nie jest bajkowe/filmowe przeniesienie siê w inn± epokê z wszystkimi detalami.

Tak jak ja i M¶cidróg - uwa¿amy, ¿e wszystko co robimy s³u¿y poznaniu i wiedzy jako elementy wiêkszej sk³adanki, któr± byæ mo¿e kiedy¶ uda siê w formie jednego i spójnego projektu u³o¿yæ.

"Klimat" bywa czasami. smile.gif

pozdrowienia Vislav
rosamar
Z tym przelewaniem nie jest a¿ tak ¼le - trzeba wzi±æ na to poprawkê podobnie jak na ró¿ne wspó³czesne widoki po drodze.
Buk³ak chocia¿ jeden jest potrzebny choæby po to by sobie wodê przenie¶æ ze strumyka do ogniska ¿eby j± zagotowaæ. W przypadku wypraw konnych nie schodzi te¿ wody a¿ tyle co podczas pieszych wiêc zapasy nie musz± byæ a¿ tak obfite.
Co do kocio³ków to da rade spokojnie obyæ siê bez nich. Do gotowania zabieram ma³y tygielek na herbatê a jedzenie mo¿na upiec lub podgrzaæ nad ogniskiem lub zadowoliæ siê suchym prowiantem. Mi to wystarcza choæ jak ch³opaki co¶ pichcili w kocio³ku to chêtnie siê przy³±cza³am. Ogólnie to nie ma te¿ sensu nie¶æ wiêcej ni¿ jeden kocio³ek na 3-4 osoby zw³aszcza ¿e ka¿dy i tak dysponuje w³asnym kubkiem.

Moje plany aprowizacyjne na kolejn± wyprawê przedstawiaj± siê nastêpuj±co:
- suszone paski wo³owiny
- suszony ser z zio³ami
- ziarno sezamu z miodem i suszonymi owocami
- trochê chleba lub chlebopodobnego placka
- w opcji wêdzony boczek lub s³onina (jako bomba kaloryczna w razie awarii)
- wêdzony ³oso¶???
- herbata lub zio³a do parzenia
- tygielek
- 2 buk³aki po litrze

Nie zabieram warzyw w stylu cebuli, kartofli itp icon_wink.gif

W ogóle w porównaniu do zapasów pozosta³ych uczestników moje zawsze wygl±da³y skromnie. I chocia¿ chêtnie pomaga³am zmniejszaæ obci±¿enie ch³opakom to wiem ¿e to co mia³am ze sob± spokojnie wystarczy³oby mi na ca³± wyprawê.

Vislav na wyprawê mogê za³atwiæ ca³ego nie pokrojonego p³ata ³ososia w dowolnej ilo¶ci - tylko nie jestem pewna czy wêdzony na zimno ujdzie w t³umie. Na ciep³o niestety nie da rady bo nie bêd± do mojego p³ata fabryki przestawiaæ bum.gif To by by³ ho³d dla diety z Pazyryk.

z pozdrowieniami
Rosamar
Vislav
Witam

Oczywi¶cie ³ososia zabierz, je¿eli nawet jest wêdzony na zimno w fabryce. Zawsze mo¿emy go "uszlachetniæ" nad ogniskiem smile.gif Postaram siê przygotowaæ co¶ z surowej ryby.

pozdrowienia Vislav
rosamar
Swie¿utkiego surowego te¿ mogê skombinowaæ bigsmile2.gif
Mo¿naby pobawiæ siê z uszlachetnianiem nad ogniskiem albo zrobiæ megahistoryczne stepowe sushi bum.gif
Vislav
CYTAT(rosamar @ 12:40 29.01.2009) *
Swie¿utkiego surowego te¿ mogê skombinowaæ bigsmile2.gif
Mo¿naby pobawiæ siê z uszlachetnianiem nad ogniskiem albo zrobiæ megahistoryczne stepowe sushi bum.gif


Bardzo dobrze - w takim razie przygotujê odpowiedni± mieszankê do zamarynowania ryby. Bêdziemy mieli odmianê od s³oniny i boczku i zrobimy siê troszkê "ultra" bigsmile2.gif

Vslv
M¶cidróg
CYTAT
natomiast codzienne przelewanie wody z plastikowych baniaków do buk³aków stanowi niew±tpliwy "zgrzyt klimatyczny".
Jak juz wspomnia³a Dominika,nie wiêkszy niz mijane widoki.
Pewnych rzeczy sie nie przeskoczy.
CYTAT
Tak jak ja i M¶cidróg - uwa¿amy, ¿e wszystko co robimy s³u¿y poznaniu i wiedzy jako elementy wiêkszej sk³adanki, któr± byæ mo¿e kiedy¶ uda siê w formie jednego i spójnego projektu u³o¿yæ.
Tak,nie szukamy "klimatu",nie jestesmy postaciami przez nas rekonstruowanymi.

Jeszcze odosnie uzywania buk³aków...nie twierdze ze nie uzywano, lecz ¿e mozna by³o nie uzywaæ.To zasadnicza róznica. Wydaje mi sie te¿ ,¿e du¿o zalezy od tego co chciano przenie¶æ.Wody zdatnej do picia by³o sporo,zw³aszcza ze osiedlano sie w jej pobli¿u.Za to piwo czy podpiwek (trzymam sie najszerszej warstwy) w rêkach nie noszono pijacy.gif

pozdrawiam:)
Viator
CYTAT(M¶cidróg @ 17:13 29.01.2009) *
(...) Jeszcze odno¶nie u¿ywania buk³aków... nie twierdzê ¿e nie u¿ywano, lecz ¿e mo¿na by³o nie u¿ywaæ. To zasadnicza ró¿nica. Wydaje mi siê te¿, ¿e du¿o zale¿y od tego, co chciano przenie¶æ (...)

Na razie wyprawy zimowe trafia³y na temperatury oko³o zera. Tym niemniej zapytam: czy mamy jakie¶ do¶wiadczenia z zamarzaniem wody w buk³aku? Inne przenoszone p³yny zamarzaj± w nieco ni¿szej temperaturze, ale te¿ bez przesady. S³abe piwo te¿ zamarznie.

Pytanie: po jakim czasie marszu zapas wody stanie siê bezu¿yteczny (do czasu rozpuszczenia przy ognisku ub w pomieszczeniu)?
Chyba bêdê musia³ sam to przetestowaæ, bo to bêdzie zale¿eæ od konkretnego buk³aka (skóry i pojemno¶ci), wiatru i temperatury.

I najwa¿niejsze: jak znosi zamro¿enie sam (woskowany!) buk³ak? Bo podejrzewam, ¿e niezbyt dobrze...
Vislav
CYTAT(M¶cidróg @ 18:13 29.01.2009) *
[...] Jeszcze odno¶nie u¿ywania buk³aków...nie twierdze ze nie u¿ywano, lecz ¿e mo¿na by³o nie u¿ywaæ.To zasadnicza ró¿nic±. Wydaje mi siê te¿ ,¿e du¿o zale¿y od tego co chciano przenie¶æ.Wody zdatnej do picia by³o sporo,zw³aszcza ze osiedlano siê w jej pobli¿u.Za to piwo czy podpiwek (trzymam siê najszerszej warstwy) w rêkach nie noszono pijacy.gif
pozdrawiam:)

Dlatego te¿ wolê u¿ywaæ bardziej ogólnego okre¶lenia "pojemnik na wodê/p³yny". Buk³aki wykonywane wspó³cze¶nie, z grub± warstw± wosku wewn±trz jako rekonstrukcja - niekoniecznie s± jedynym i najbardziej prawdopodobnym rozwi±zaniem. Z pewno¶ci± nie obowi±zkowym - dochodzi jeszcze ceramika i drewno.
Zreszt± w odró¿nieniu od prowiantu, rzeczywi¶cie nie by³o potrzeby tworzenia du¿ych i sta³ych zapasów - wodê mo¿na by³o stale uzupe³niaæ. Dlatego te¿ w trakcie "wypraw" nie zabieramy kilkudniowego zapasu wody - praktycznie raz, lub czê¶ciej dwa razy na dobê jest dobierana jest "¶wie¿a" woda.

W przypadku prowiantu sytuacj± jest inna. Podstawowa filozofia to sta³e tworzenie d³ugoterminowych zapasów.
W przypadku ludów rolniczych na naszych terenach - zbiory ziarna, ro¶lin str±czkowych, warzyw odbywaj± siê raz w roku i musz± wystarczyæ do kolejnych zbiorów. Nawet ¿o³êdzie, które po zmieleniu uzupe³nia³y zapas m±ki w okresie g³odu na przednówku raczej by³y zbierane i suszone jesieni±.
Dla ludów koczowniczych zapasem s± du¿e stada ¿ywych zwierz±t i w efekcie "bia³a" kuchnia i miêso. Tutaj te¿ jest widoczne tworzenie zapasów. Nie spo¿ywa siê s³odkiego mleka, tylko przetwarza: osobno t³uszcz i "ko¿uchy", sery do suszenia i tylko jogurt/kefir do bie¿±cego spo¿ycia.
Uwa¿am, ¿e filozofia zapasów przenosi³a siê na sposób podró¿owania w odró¿nieniu od ró¿nych "aborygenów" mog±cych korzystaæ z okolicznej flory i fauny przez ca³y rok (inny klimat).
Ryby mog± stanowiæ wa¿ny sk³adnik diety poniewa¿ s± dostêpne praktycznie przez ca³y rok. Po poddaniu procesu wêdzenia lub solenia równie¿ mog± byæ zapasem.
CYTAT(Viator @ 02:17 30.01.2009) *
CYTAT(M¶cidróg @ 17:13 29.01.2009) *
(...) Jeszcze odno¶nie u¿ywania buk³aków... nie twierdzê ¿e nie u¿ywano, lecz ¿e mo¿na by³o nie u¿ywaæ. To zasadnicza ró¿nica. Wydaje mi siê te¿, ¿e du¿o zale¿y od tego, co chciano przenie¶æ (...)

Na razie wyprawy zimowe trafia³y na temperatury oko³o zera. Tym niemniej zapytam: czy mamy jakie¶ do¶wiadczenia z zamarzaniem wody w buk³aku? Inne przenoszone p³yny zamarzaj± w nieco ni¿szej temperaturze, ale te¿ bez przesady. S³abe piwo te¿ zamarznie.

Pytanie: po jakim czasie marszu zapas wody stanie siê bezu¿yteczny (do czasu rozpuszczenia przy ognisku ub w pomieszczeniu)?
Chyba bêdê musia³ sam to przetestowaæ, bo to bêdzie zale¿eæ od konkretnego buk³aka (skóry i pojemno¶ci), wiatru i temperatury.

I najwa¿niejsze: jak znosi zamro¿enie sam (woskowany!) buk³ak? Bo podejrzewam, ¿e niezbyt dobrze...

Grubo wewn±trz woskowane buk³aki s± wra¿liwe na niskie temperatury, niekoniecznie poni¿ej zera. Krucy wosk przy uderzeniach pêka i zaczynaj± ciekn±æ.
Na ostatniej listopadowej pieszo-konnej wyprawie, dwa du¿e buk³aki zaczê³y ciekn±æ zaraz przed wyruszeniem. Nape³nione wod± spad³y z grzbietu sp³oszonego konia.
Ca³kowite zamarzniêcie jeszcze mi siê nie zdarzy³o, chocia¿ lodowa kasza przy minus kilka stopni - tak.

pozdrowienia Vislav
M¶cidróg
CYTAT
po jakim czasie marszu zapas wody stanie siê bezu¿yteczny

Z w³asnego do¶wiadczenia: do tej pory przenosi³em wode w skórzanych buk³akach Zamarza³a po kilku godzinach uniemozliwiajac wyjecie korka.Co do zachowywania sie samego buklaka na warunki meteo-zgadzam sie z Wie¶kiem.
CYTAT
W przypadku ludów rolniczych na naszych terenach - zbiory ziarna, ro¶lin str±czkowych, warzyw odbywaj± siê raz w roku i musz± wystarczyæ do kolejnych zbiorów.

Niekoniecznie.Pewien wzgl±d w sk³ad gatunkowy upraw uzyskany zostal w Lubomii i Chotebuzu-Podoborze.Mieszkanscy lubomskich osad uprawiali zyto zwyczajne i proso.Ponadto jeczmien zwyczajny,pszenice zwyczajna oraz owies.Obsiewali zatem pola zarówno zbozami jarymi jak i ozimymi.W okolicach Chotebuza-podobnie.Uprawiano zbo¿a jare i ozime jednakowo¿ g³ównie pszenice zwyczajna z p³askurka jako chwastem. a tak¿e w³o¶nice ber oraz len i groch.Mieszkancy osady I w Lubomii VII-VIIIw. stosowali najprawdopodobniej zmianowanie:zbo¿e ozime (zyto)siano po jarym (proso).Rotacja typu:nowizna/od³ogi-zboze jare-ozimina stanowi cykl uprawy trawiasto-polnej charakterystycznej dla s³owiañskiego rolnictwa w badanym okresie.Wysoka frekwencja stok³osy ¿ytniej w Lubomii wskazuje iz zbo¿e ros³o w siedlisku wilgotnym (wilgotny rok-nisko zlokalizowane pole) lub siane by³o w czasie gdy ozimina uleg³a przemarznieciu.Stok³osa rozwija sie nawet w n iesprzyjaj±cych warunkach i moze przerosn±æ zyto.
Dane podaje za Edelgarda Foltyn-Podstawy gospodarcze wczesnosredniowiecznej spoleczno¶ci plemiennej na Gornym ¦l±sku.
pozdrawiam
Vislav
Hmm... napisa³em o zbiorach, a nie zasiewach. Czy mam rozumieæ, ¿e zbiory by³y dwa razy w roku?
pozdrowienia Vislav
M¶cidróg
CYTAT
Czy mam rozumieæ, ¿e zbiory by³y dwa razy w roku?

Istnieja pewne przes³anki pozwalajace zakladaæ,ze zniwa odbywaly sie dwukrotnie w ci±gu roku.W pierwszych miesiacach letnich zbierano k³osy niedojza³e,spo¿ywajac je w postaci pra¿ma.(znaleziska pra¿nic z Poborszowa,Komorna i Naczêslawic)
pozdrawiam
Vislav
I co dalej z tym obszarem po zebraniu niedojrza³ych plonów - "owocowa³o" czymkolwiek jeszcze raz w tym samym roku?

To, ¿e zbiory poszczególnych ro¶lin s± przesuniête w czasie jest dla mnie oczywiste. Jednak ³±cznie nie wiêcej jak 4-5 miesiêcy w roku - reszta jako g³ówny motyw - zapasy.

pozdrowienia Vislav
M¶cidróg
CYTAT
I co dalej z tym obszarem po zebraniu niedojrza³ych plonów - "owocowa³o" czymkolwiek jeszcze raz w tym samym roku?
Mo¿e zaczne od pocz±tku.Uprawe ziemi prowadzono technik± orna z zastosowaniem rad³a z zelaznymi okuciami i prawdopodbnie rad³a ca³kowicie drewnianego.-w systemie PRZEMIENNO OD£OGOWYM,ewentualnie wypaleniskowym oraz technika kopienicz± w ogrodnictwie.W zakresie zabiegów agrotechnicznych stosowano wypalanie ¶ciernisk i ro¶linno¶ci porastajacej od³ogi.Do magazynowania ziarna s³uzy³y spichle¿e wziemne i naziemne.Z ziaren niedojzalych w okresie przednówka uzyskiwano prazmo.System przemienno od³ogowy rozprzestrzeni³ sie w VIII-IXw na terenie Czech i S³owacji tam gdzie nastepowala koncentracja osadnictwa.Zosta³o takze poswiadczone zmianowanie upraw.Jeszcze o zborzach jarych i ozimych.

Ro¶liny jare - uprawne ro¶liny jednoroczne, których ca³y cykl rozwojowy zachodzi w jednym okresie wegetacyjnym. Do kwitnienia nie potrzebuj± okresu niskich temperatur .

Ro¶liny ozime, oziminy - uprawne ro¶liny jednoroczne, które do przej¶cia ca³ego cyklu rozwojowego potrzebuj± okresu niskich temperatur (jarowizacji), wystêpuj±cych zim±. Wysiane wiosn± nie wytwarzaj± p±ków kwiatowych i nie owocuj±. Owoce daj± za to w maju i sierpniu, czasem w grudniu.
Wysiewane jesieni±, rozpoczynaj± wegetacjê przed zim±. Zimuj± pod pokryw± ¶nie¿n±, ale nie pod lodem. Brak ¶niegu zim± mo¿e prowadziæ do uszkodzenia m³odych ro¶lin. Zbyt wysokie temperatury zim± prowadz± do przedwczesnego wzrostu ro¶lin.

Krótko na koniec:

Z nasion wysianych jesieni± ,na przednówku z czê¶ci pól zbierano niedoj¿a³e ziarniki,czê¶æ pozostawiaj±c do pe³nego wzrostu.W miêdzyczasie siano juz zbo¿a jare które zbierano po kilku miesiacach.Dodatkowo w przydomowych ogrodach uprawiano groch który zbierano w maju-czerwcu.



M¶cidróg
Zdjêcie prawie metrowej d³ugosci pra¿nicy z Mikulczic.Szerzej na ten temat Foltyn w swojej pracy.

pozdrawiam
Julko
Witam.
Wszystko to piêkne jest, ale rozwa¿cie aspekt taki:
Idê na wêdrówkê, czyli chcê dostaæ siê dok±dkolwiek w sensownym, a czasem i konkretnym czasie. Czy mogê sobie pozwoliæ na stratê 1/2 (minimum) ka¿dego dnia na zdobywanie (i przygotowywanie) po¿ywienia? Zwiêksza to co najmniej dwukrotnie czas potrzebny na wêdrówkê. Rozumiem to w stanie wy¿szej konieczno¶ci np. ucieczka ze spalonej wsi jako niedobitek. Ale uwa¿am, ¿e w przypadku planowanej wêdrówki raczej zaopatrzê siê w ¿ywno¶æ na drogê z za³o¿eniem uzupe³niania jej przy okazji ka¿dego noclegu w napotkanej chacie.
A je¿eli dystans do przebycia bêdzie wiêkszy ni¿ mo¿liwo¶ci mojego ud¼wigu to raczej przeznaczê jeden-dwa dni na polowanie. Pozwoli to zdobyæ zapas ¿ywno¶ci na kilka-kilkana¶cie nastêpnych dni.
Z powa¿aniem
Julko
M¶cidróg
CYTAT
Idê na wêdrówkê, czyli chcê dostaæ siê dok±dkolwiek w sensownym, a czasem i konkretnym czasie. Czy mogê sobie pozwoliæ na stratê 1/2 (minimum) ka¿dego dnia na zdobywanie (i przygotowywanie) po¿ywienia? Zwiêksza to co najmniej dwukrotnie czas potrzebny na wêdrówkê. Rozumiem to w stanie wy¿szej konieczno¶ci np. ucieczka ze spalonej wsi jako niedobitek. Ale uwa¿am, ¿e w przypadku planowanej wêdrówki raczej zaopatrzê siê w ¿ywno¶æ na drogê z za³o¿eniem uzupe³niania jej przy okazji ka¿dego noclegu w napotkanej chacie.
A je¿eli dystans do przebycia bêdzie wiêkszy ni¿ mo¿liwo¶ci mojego ud¼wigu to raczej przeznaczê jeden-dwa dni na polowanie. Pozwoli to zdobyæ zapas ¿ywno¶ci na kilka-kilkana¶cie nastêpnych dni.


Dlatego upieram sie ¿e przy planowaniu kolejnej nastêpnej wyprawy nalezy okreslic cel marszu i dopiero wtedy ustalic jad³ospis.
Inny bedzie dla wojowników w trakcie ofensywy,inny w czasie odwrotu,inny dla pasterza który codziennie wraca do cha³upy,inny dla pos³a czy kupca.
Nawet w mieszanych wyprawach gdzie datowanie i rozstrza³ wystepowania jest ca³kowicie ro¿ny,mo¿na zachowaæ pewn± poprawno¶æ ¿ywieniow±.
Nie zapominaj±c o porze roku i statusie postaci rekonstruowanej.
pozdrawiam
M
Vislav
CYTAT(M¶cidróg @ 21:24 27.01.2009) *
[...]Postaram sie nied³ugo zrobiæ liste produktow ktore mozna wykorzystywaæ w czasie uk³adania menu wyprawowego.Inna sprawa czy uczestnicy wypraw beda sie do tego stosowac czy nie:) [...]

CYTAT(M¶cidróg @ 11:16 25.02.2009) *
[...]
Dlatego upieram sie ¿e przy planowaniu kolejnej nastêpnej wyprawy nalezy okreslic cel marszu i dopiero wtedy ustalic jad³ospis.
Inny bedzie dla wojowników w trakcie ofensywy,inny w czasie odwrotu,inny dla pasterza który codziennie wraca do cha³upy,inny dla pos³a czy kupca.
Nawet w mieszanych wyprawach gdzie datowanie i rozstrza³ wystepowania jest ca³kowicie ro¿ny,mo¿na zachowaæ pewn± poprawno¶æ ¿ywieniow±.
Nie zapominaj±c o porze roku i statusie postaci rekonstruowanej.
pozdrawiam
M


No chyba w tym zakresie nie ma ¿adnych ograniczeñ lub wytycznych - ka¿dy leader mo¿e tworzyæ swój projekt zgodnie ze swoimi zasadami.

pozdrowienia Vislav

p.s. dwa poprzednie posty przenios³em ze zbieractwa do bardziej odpowiedniego miejsca
Tatar
Witam!

Cytat: Co do kocio³ków to da rade spokojnie obyæ siê bez nich.

Niezgadzamsie. Hocz raczej niezgadzamsie nie z ideja, a z podejsciem, gdyby mozna tak powiedziec.
Gotowane jedzenie jest lepej trawione niz smazone. Gotowane jedzenie daje organizmu wiecej energiji, moze byc wiecej skladnikow, Daje organizmu wiecej wody.
W dodatek gdyby popatrzymy na dziszejsze "promytiwne" kultury - oni hetnej gotujom niz smazom.
Smazonc na ogniu tracisz duzo tlusczu, i to jest NIEOKONOMICCZNIE. Hocz smakujaco ;)

Pozdrawiam.

Jestem zachwycony postepami i postami!
Klaniamsie pred liudzmi robiocymi w RR wiecej niz chlanie!
Tatar
Jescze jedna rzecz, o zamarzaniu wody. Hocz moze wiecie e rzeczy, ale na wszelaki rodzaj...

Oczywyscie niemozemy uniknoncz zamarzania. ale mozemy robic tak zebym woda zamarzala trudnej. Sposoby kturyh kiedysz wyprobowalem:
Niezostawiac buklaku na ziemi czy niepodwiesacz na drzevo i podobnie. Ruszajocasie woda zamarza trudnej.
Niewlewac pelnego buklaku - wlewajcie 3/4 nawet 2/3 pojemnosci buklaka
Solenie wody. Rzecz niebiezpieczna bo niewolno przesadzic. Ale mozna zrobic troszke ekonomii na soleniu jedzenia i dodac kilku kropek soli (BEZ JODU!!!!!) do wody.
Buklak w zime czasem warto obwiazac jakosz szmato, i ... to szmate oblacz wodo - woda zamarza i lepej trzyma temperature wody w buklaku. Taki jak termos jest smile.gif
I nigdy niezostaviac buklaka z wodo na noc.

Serdecznie pozdrawiam!
topornik
wracaj±c do ro¶lin uprawnych. z w³asnych eksperymentów wiem ¿e proso najlepiej wysiewaæ w maju, wiêc metoda ze zbiorem czê¶ci niedojrza³ego ziarna jest do¶æ prawdopodobna, i powinna zdaæ egzamin.
w najbli¿szym sezonie wegetacyjnym mo¿e przetestujê.
To jest wersja lo-fi g³ównej zawarto¶ci. Aby zobaczyæ pe³n± wersjê z wiêksz± zawarto¶ci±, obrazkami i formatowaniem proszê kliknij tutaj.
Invision Power Board © 2001-2024 Invision Power Services, Inc.