Pomys³ jest taki, ¿e jazda bêdzie mia³a inn± trasê ni¿ piechota. W miejscach przeciêcia obu tras bêd± potyczki. To wszystko pod warunkiem, ¿e konnych bêdzie przynajmniej kilku. W Pentowie jest do 5 koni do wypo¿yczenia + koby³a moja i wa³ach Paca. To jest maksimum jakim mo¿emy dysponowaæ.
Mi pasuje ka¿dy termin na jaki namówie wojtka lub tomale ¿eby mnie zawie¼li
Ja bym by³ bardziej za opcj± podzielenia ca³ej grupy na dwa oddzia³y z konnymi i pieszymi tak ¿eby i jedni i drudzy mogli puszczaæ zwiadowców na koniach. Je¿eli piechiurzy zostali by sami musieli by non stop miec lonty w pogotowiu i zabawa ograniczy³a by siê tylko do podjechania do nich i symbolicznego pukniêcia szebelk± w kapelusz bo ¿adnej wymiany ognia ani walki wrêcz nie zorganizujemy z koñskich grzbietów. Dodatkowo powiedzmy po dwóch/ trzech starciach ca³o¶æ spowrotem ³±±czy siê w jeden oddzia³ i razem ruszamy na nocleg.
Kali mo¿e ty i Wojtek wskoczyli by¶cie tym razem na koniki?? Do marca powiniene¶ ju¿ zszyæ sobie gacie
.
nie widzê problemu, mogê znowu powoziæ albo przesi±dê siê na konika
nocleg skoro wiosna to w polu czy jaka¶ cha³upka znowu?
nocleg w polu oczywi¶cie
ta wersja Parówka z podzieleniem na oddzia³y jest oki, przed chwil± to samo Rejf proponowa³,
niech tak bêdzie - tak zrobimy
Ja bym proponowal aby konni mieli swoje manele na koniach, i zeby sie nie platali, pod nogami pieszych - czy wyprawa jest piesza czy konna?
bo jezeli konna to piesi robia tlo, a jezeli pieszych wiecej konni won na 100 -200 m i na gwizdek do dowodcy pieszych i sluchac rozkazow wodza pieszych - odprawa rano, a plan wszyscy wczesniej znaja po porannej odprawie - kazdy wie co ma robic przynajmniej do pierwszego przystanku.
moje drobne fotki
http://picasaweb.google.com/P3pson/PierwszeSniegi2oo8video bedzie po Swietach
Nie ka¿dy konny bêdzie mia³ sakwy, które by mozna troczyæ do konia czy te¿ siod³o, które na to pozwoli. Jestem jak najbardziej za tym ale musimy byæ realistami.
Je¿eli bêdziemy siê trzymali szyku jazda, piechota, wozy nie bêdzie problemów, a ¿e czasem podjedziemy z boku do piechoty ¿eby pogadac to chyba nic sie nie stanie
. Poza tym niewiem czy bym prze¿y³ ca³y ten marsz pozostaj±c 200 metrów od ciebie Pepsonku
.
Dowódcami gróp powinni rzeczywi¶cie byæ oficerowie piechoty i u¿ywaæ kawalerzystów jako zwiadowców i odganiaczy wrogij jazdy (pierwszemu, który na mnie gwizdnie zainstaluje jego piszcza³ke w ...... dlatego proponuje rozkazy w formie ustnej).
Zatem Panowie trzeba nas wiêcej ¿eby walka by³a ciekawa tote¿ zaczynajcie siê zapisywaæ i ustalajmy jakis konkretny termin.
Pepsi - fajne fotki,
jak to, ¿e konni pójd± mocniej z przodu pozwoli ci nad±¿yæ za reszt±, to siê do twojej propozycji z przyjemno¶ci± ustosunkujê
Proponujê termin 21-22 marca, obóz w piknym terenie na dziedziñcu ¶redniowiecznego grodziska
proponowa³bym do tego zrobiæ znów spis jedzenia, ale takiego które g³odne wojsko mog³o znale¼æ po ch³opskich chatach po zimie
rzepa, s³onina kasze ale ciê¿kie i ¶rednio oczyszczone, suszony groch, suszony ser i ryby
teraz zastosowali¶my sie do spisu i by³o jedzenia du¿o wrêcz za du¿o - zosta³o kilka boczków niezjedzonych, kawa³ jakiego¶ miêsa które Pacowe psy zjad³y, i sagan kaszy
do tego ognisko z suszonego nawozu koñskiego lub krowiego
Rzeczywi¶cie jedzenia mieli¶my ostatnio za du¿o bo chyba ka¿dy przywióz³ co¶ spowrotem do domu. Bior±c pod uwagê ca³y oddzia³ to na wozie jecha³ dosyæ spory niepotrzebny ciê¿ar (no i w torbach na ramionach piechórów). Wydaje mi siê, ¿e musimy siê bardziej skupiæ na robieniu jednego du¿ego wspólnego posi³ku (kasza, groch) ni¿ na posilaniu siê ka¿dy indywidualnie. Chyba te¿ nie pili¶my wina za du¿o ostatnio bo ja swoje przywioz³em spowrotem do wawy, a zszed³ mi krupnik i miodek plus trzy piwa przez ca³± imprezê wiêc teraz przestawiam siê na wino i krupnik
.
Moim zdaniem musimy wyznaczyc jeszcze przed wyamrszem ludzi którzy bêd± odpowiedzialni za:
- rozbicie namiotów i roz³adowanie wozu,
- zebranie drewna opa³owego,
- przygotowanie kuchni i ugotowanei ¿arcia,
- ochronê obozowiska z narychtowan± broni± w czasie wszystkich tych prac.
Przychodzimy na miejsce obozowiska oficerowie wydaj± rozkazy i ka¿da grupa zajmuje siê swoim zadaniem bez niepotrzebnego szwêdania siê i gadaniny kto ma co zrobiæ. Tym sposobem wszystko bêdzie zrobione równoczesnie i nie bêdzie siê niepotrzebnie rozwlekaæ w czasie. Zjemy ciep³y posi³ek, a puzniej posiedzimy i popijemy sobie co nieco przy ca³y czas p³on±cym ognisku.
Termin jak najbardziej mi pasuje.
Macie racje koledzy, trzeba siê lepiej przygotowaæ, ¿eby kolejna wyprawa mia³a sens
co do krupniku i innych mocniejszych trunków to mo¿ecie byæ pewni, ¿e ich na wyprawie nie bêdzie
przed wyj¶ciem zrobiê trzepanie baga¿y, kto siê na to nie zgodzi nie idzie
po ostatnich przygodach mam zupe³nie do¶æ pijaków
co do wart to ju¿ przecie¿ ustalili¶my, ¿e wyprawa bêdzie mia³a bardziej wojskowy charakter
warty wyznaczane mia³y byæ ju¿ na jesiennej wyprawie
rzepa jest nies³ychanie smaczna, tylko Krzysiek bêdziesz musia³ ja przywie¼æ, bo w Tykocinie jej nie u¶wiadczysz,
w ogóle Krzysiu to siê zgadzasz byæ znowu kucharzem wyprawowym? i w wypadku za³atwienia konia jucznego tabormajstrem?
podzielimy siê na dwie dru¿yny, ale tylko na czas marszu, obozowisko bêdzie jedno wspólne dla wszystkich
nie widze problemu
rzepa za³atwie
co do wozu oki ale trzeba wykonaæ oplot ze sznurów albo wikliny
albo wikliny i sznurów
obgadamy bo kilku rzeczy w taborowym wozie brak
ale jak sie obgada to zrobi sie ten wiosenny przemarsz cud miód :D
i tym razem chleb sie zrobi a w³a¶ciwie chleby
ewentualne tobo³y na wozie te¿ w duze p³achty materia³u nale¿y obwi±zaæ
patelnie garnki na tylni± czê¶c zawiesiæ
dr±¿ek na lampy ¿eby sie nie obija³y
zreszt± podogadujemy na gg
Adam zak³adaj nowy temat dla kolejnej wyprawy i tam obgadamy wszystkie sprawy.
Szanowni Administratorzy,
czy mogê was prosiæ o przeniesienie kilku postów z tematu "Pierwsze ¶niegi" do tego tematu,
omawiaj±c "Pierwszo¶niegow±" wyprawê zagalopowali¶my siê i rozpisali¶my na temat kolejnej planowanej imprezy
¯eby nie mno¿yæ tematów i zamieszania zak³adam ten temat w którym bêdziemy pisali o kolejnych tykociñskich marszach pocz±wszy od imprezy wiosennej
Z powa¿aniem
A ja postuluje za przywroceniem istniejacego dzialu w tzw Prywatnej Inicjatywie,
Oboz XVII wieczny.
Tam bysmy pisali na tematy XVII wieczne nie bedace jednoczesnie ani o osotrojach ani o wyposazeniu ani o broni.
I tam tez by sie ten temat zmiescil.
Bo moznaby pisac o samej wyprawie i o przygotowaniach ale i cytowac rozne relacje, instrukcje itd. A takze wymieniac si eroznego rodzaju fatami historycznymi, bibliografia, spostrzezeniami.
Tak wiec PROSZE!!
CYTAT(SAMUEL77 @ 18:17 23.12.2008)
Szanowni Administratorzy,
czy mogê was prosiæ o przeniesienie kilku postów z tematu "Pierwsze ¶niegi" do tego tematu,
omawiaj±c "Pierwszo¶niegow±" wyprawê zagalopowali¶my siê i rozpisali¶my na temat kolejnej planowanej imprezy
¯eby nie mno¿yæ tematów i zamieszania zak³adam ten temat w którym bêdziemy pisali o kolejnych tykociñskich marszach pocz±wszy od imprezy wiosennej
Z powa¿aniem
CYTAT(Don Carlos @ 18:39 23.12.2008)
A ja postuluje za przywroceniem istniejacego dzialu w tzw Prywatnej Inicjatywie,
Oboz XVII wieczny.
Tam bysmy pisali na tematy XVII wieczne nie bedace jednoczesnie ani o osotrojach ani o wyposazeniu ani o broni.
I tam tez by sie ten temat zmiescil.
Bo moznaby pisac o samej wyprawie i o przygotowaniach ale i cytowac rozne relacje, instrukcje itd. A takze wymieniac si eroznego rodzaju fatami historycznymi, bibliografia, spostrzezeniami.
Tak wiec PROSZE!!
Witam
Posty przeniesione. Dzia³ Wyprawy jest bardzo go¶cinny dla tego rodzaju przedsiêwziêæ i nie ma problemu aby pisaæ tutaj.
Oczywi¶cie nie ma te¿ problemu, aby w przysz³o¶ci przenie¶æ Wasze tematy do innej Prywatnej Inicjatywy - wszystko zale¿y od Was.
Samych udanych wypraw w nadchodz±cym Roku 2009!!!!
pozdrowienia Vislav
Dziêkuje serdecznie Vislavie
Mateusz, obja¶nij mi, bo siê pogubi³em, jak wygl±da sprawa z koñmi z Pentowa na "Przebi¶niegi"?
kto wypo¿ycza, czy s± jakie¶ wolne jeszcze i czy w³a¶ciciel sam wie ile mo¿e wypo¿yczyæ,
rozumiem ¿e dwa dla Krzy¶ka i Ewy s± uwzglêdnione
pytam Ciê, bo w³a¶ciciel stajni mówi ¿eby z tob± siê najpierw porozumieæ
co do wozu taborowego, to najpewniej majster z oplotem wiklinowym siê wyrobi,
oczywi¶cie to czy wóz bêdzie, czy nie, zale¿y od za³atwienia b±d¼ nie konia poci±gowego,
nale¿y byæ przygotowanym na wycieczkê bez wozu
na przemarszach wódce i pijakom mówiê zdecydowane Nie!
Oczywi¶cie, wódka i pijañstwo jedynie na postojach !
Ada¶ czy jest ju¿ znana trasa przemarszu (Czy choæby dystans?)
Najpierw rezerwowa³em na Przebi¶niegi dla mnie, Wojtka (z Dyzmasów) i Maæka z Zamo¶cia, potem na Castum dla mnie i Krzy¶ka innych ustaleñ nie czyni³em bo tylko te osoby na te konkretne imprezy prosi³y mnie o pomoc w za³atwieniu koni, a my¶la³em, ¿e ty zaklepa³e¶ resztê dla TJD i innych
. Ile koni pod siod³o zosta³o nie jestem w stanie powiedzieæ bo w³a¶ciciel sam nie potrafi³ mi tego okre¶liæ. Jest to kwestia do dogadania bo jak tam by³em w stajni ostatnim razem to koników rozs±dnie wygl±daj±cych widzia³em ko³o 6-7 nie licz±c tych kurdupli
. Podsumowuj±c na Przebi¶niegi zarezerwowa³em tylko trzy konie co jest powy¿ej tej liczby dostêpne pod siod³o jest wolne.
to Mateuszu pozosta³e konie rezerwujê dla TJD,
trasy marszu nie zdradzê, pierwszego dnia czyli w sobotê jest kilkana¶cie, drugiego tylko kilka km
dzielimy siê na dwie grupy, ka¿da bêdzie mia³a przewodnika, czyli mnie i Szwajcara, dla ka¿dej grupy wyznaczê dowódcê, ka¿da grupa pójdzie inn± tras± ale bêdzie mia³a do pokonania odcinek takiej samej d³ugo¶ci
w czasie marszu bêdzie du¿o zabawy w wojaczkê, planowana jest swego rodzaju gra wojenna
obozowisko bêdzie wspólne
na przemarszach wódce i pijakom mówiê zdecydowane Nie!
Oby tylko Szwajcar nie zaprowadzi³ przewodzonej grupy do swego wuja...
Ciesze siê ju¿ na tê imprezê, mam nadziejê, ¿e nic nie pokrzy¿uje planu zjawienia siê w Tykocinie, a mo¿e juz co¶ dla mnie koledzy bêd± mieli...hê?
Pozdro
he he he zrobimy tak, ¿eby nie zaprowadzi³
(ciê¿ko obiecaæ, ale co¶ powinno ju¿ byæ)
na przemarszach wódce i pijakom mówiê zdecydowane Nie!
Uwaga Uwaga
drodzy Koledzy
"Przebi¶niegi" zosta³y przesuniête o jeden tydzieñ i bêd± 28 i 29 marca
hej
wczoraj obejrzeli¶my planowan± trasê "Przebisniegów",
a raczej trasy, bo jak nas bêdzie wiêcej to wedle wcze¶niejszej umowy podzielimy siê na dwa oddzia³y,
ostatecznie wêdrowaæ bêdziemy na zachód od Tykocina, przy starorzeczach i po lesie Bia³ym,
mam nadzieje, ¿e trafimy z weekendem na czas wiosennego przyboru wód Narwi, a wtedy jest przepiknie,
pogodê zapowiadaj± wy¶mienit± - opady i temperatura poni¿ej 0, wczoraj trasa i ca³y las pokryte by³y kilkunastocentymetrow± warstw± ¶niegu, trza siê przygotowaæ albo na ¶nieg albo na b³oto,
spanie bêdzie w lesie, nie ma szans ¿eby¶my wziêli wóz, bierzcie wiec tylko to, co niezbêdne co bêdzie siê wam chcia³o d¼wigaæ,
broñ oczywi¶cie bierzcie ca³±, przyda siê mocno
jak dacie rade d¼wigaæ patelnie to bierzcie ¿arcie surowe, jak nie to przyrz±dzone,
to szykuje siê ekstremalnie ;)
Hehehehe dla mnie bomba
.
hej
na "Przebi¶niegi 2009"wyruszamy w sobotê o godzinie 10:00 tradycyjnie spod pomnika Stefka w Tykocinie
najprawdopodobniej nie bêdzie nas tak wielu, ¿eby¶my mogli siê podzieliæ na dwie grupy, idziemy wiêc wszyscy razem jedna tras±,
a trasa jest na pewno trudniejsza od dwóch poprzednich,
Narew tak jak mo¿na by³o przewidzieæ wysz³a ze swego koryta, 7 z 11 kilometrów trasy pierwszego dnia to droga miedzy Narwi± a starorzeczami, w niektórych miejscach wody z obu koryt ju¿ siê po³±czy³y, jak ka¿dej zreszt± wiosny, do przebrniêcia bêdzie kilka kilkumetrowej d³ugo¶ci i kikunastocentymetrowej g³êboko¶ci ka³u¿,
nale¿y wzi±æ siekierki i ewentualnie motyki/oskardy bo jak rzece zechce siê bardziej rozlaæ bêdziemy musieli budowaæ przeprawy
nocleg jest w pagórkowatym i za¶nie¿onym ci±gle lesie, du¿o tam ga³êzi na opa³ i dziur w których mo¿na siê schroniæ przed niespodziankami pogody, bêdzie na pewno mi³o,
rozpoczê³y siê migracje ptaków, obje¿d¿aj±c wczoraj trasê spotkali¶my po drodze setki kaczek, czajek i innych jajostworów - piêkny widok
przedrozbiorowa kariera Tykocina zaczê³a siê od zniszczenia okolicznych przepraw na Narwi, w³a¶ciciele miasta pozostawili tylko mosty i brody w samym Tykocinie ¿eby tu skanalizowaæ tranzyt i czerpaæ ogromne dochody z myta
umówmy siê, ¿e na "Przebi¶niegach" jeste¶my jednym z patroli wys³anym przez starostê tykociñskiego, i sprawdzamy czy nikt nie próbuje nielegalnie przeprawiæ siê przez Narew
do zobaczenia na szlaku
i jeszcze do tych co bior± konie:
we¼cie ze sob± z domu torby wiêksze lub worki jakie¶ do przytroczenia na siano dla koni, siano we¼cie ze stadniny w której bêdziecie wypo¿yczali zwierzêta,
my siana nie mamy ale za to mam owies i go wezmê dla wszystkich
ostatnie prognozy zapowiadaj± deszcz i niestety temperaturê powy¿ej zera
no i wrócili¶my
na wstêpie nale¿± siê ode mnie wszystkim podziêkowania za udzia³
i przeprosiny za straszn± pogodê, mia³o byæ zimno i deszczowo a tymczasem dwie godziny przed wyruszeniem deszcz przesta³ padaæ i co gorsza stopi³ ¶nieg, potem czêsto wychodzi³o s³oñce a noc by³a ciep³a - zupe³nie nie jak w Tykocinie
w "Przebi¶niegach" wziê³o udzia³ 10 osób i 3 konie, jeden z koni pocz±tkowo u¿ywany by³ wy³±cznie jako juczny, ale by³y du¿e problemy z panowaniem nad nim (rwa³ siê do wierzchowców jad±cych z przodu) i od po³owy pierwszego dnia wyprawy oprócz baga¿y d¼wiga³ te¿ je¼d¼ca, tak jak pozosta³e
baga¿e dosyæ dobrze trzyma³y siê grzbietów zwierz±t, w drodze trzeba by³o wykonaæ niewielkie korekty, miêdzy innymi przez zsuwaj±ce siê kosmetyczki wyruszyli¶my ze znacznym po¶lizgiem,
pierwszego dnia wiêkszo¶æ drogi bieg³a po¶ród koryt nowej i starej Narwi, rzeka przybra³a po nocnych opadach i brodzenia w rozlewiskach by³o du¿o wiêcej ni¿ siê spodziewali¶my,
szli¶my przez dwa dni inaczej ni¿ na poprzednich tykociñskich wyprawach bo nie w zwartym szyku piechotnym tylko rozci±gniêt± kolumn±
obóz rozbili¶my w lesie, w zag³êbieniu na szczycie wzgórka, koledzy zbudowali 3 sza³asy z ga³êzi, ja³owców i derek, sza³asy sprytnie wpasowali w teren - nie by³o czuæ wiaterku a do wnêtrza tych namiotów wpada³o ciep³o z dwóch ognisk
drugiego dnia wyruszyli¶my ko³o 7, po drodze nie by³o wiêkszych postojów, do przebycia by³o ko³o 7 kilometrów
jedli¶my niemal wy³±cznie jedzenie przygotowane wcze¶niej, zabrane z domów sery, chleb, wêdzone ryby, cebule, kie³basy, boczki i s³oniny, Krzysiek B±k zaskoczy³ nasze podniebienia pieczonymi w popiele orzechami laskowymi, pili¶my przede wszystkim wodê i wino rozcieñczone wod±
ogólnie ta wyprawa podoba³a mi siê najbardziej ze wszystkich ze wzglêdu na trudne przeprawy przez rozlewiska i przede wszystkim ze wzglêdu na obozowisko,
zmêczony by³em bardzo, kolega Rejf twierdzi, ¿e to przez zimê w czasie której traci siê kondycjê, zaliczy³em upadek z koniem i z konia zwi±zany z testowaniem "historycznego" og³owia z munsztukiem, sakwy sprawdzi³y siê wy¶mienicie i nabra³em du¿ego zaufania do w³a¶ciwo¶ci filcowej derki która jak siê okaza³o zajmuje niewiele miejsca a chroni przed wilgoci± i zimnem niesamowicie,
na nastêpn± wyprawê potrzebujê sprawiæ historyczny rz±d koñski i zdobyæ wiêcej wiedzy o po¿ywieniach bo mam na tym polu ogromne zaleg³o¶ci
Kto siê przestraszy³ pogody i nie przyjecha³ niech pluje sobie w brodê
. Do Tykocina dotarli¶my we dwóch (nieoceniony Wojtek i jego poldek) i po przebraniu siê i osiod³aniu koni ruszyli¶my na miejsce zbiórki. Pierwszego dnia by³o s³onecznie i ciep³o do tego stopnia, ¿e wieczorem w obozowisku wszyscy chodzili w koszulach i hajdawerach/pludrach bez onucy i butów. Drugiego dnia by³o pochmurno i z wyj±tkiem parunastu minut lekkiego deszczyku wszystko by³o w jak najlepszym porz±dku. Trasa bieg³a malowniczymi rozlewiskami Narwi gdzie co jaki¶ czas musieli¶my przekraczaæ zalane fragmenty drogi. Jak siê okaza³o zwerbowanie konia pod siod³o jako mu³a by³o nie do koñca udanym pomys³em o czym przekona³ siê jeden muszkieter po kilkudziesiêciu zakrêtach w praw± stronê
. Koñ zacz±³ dopiero wspó³pracowaæ kiedy dosta³ na swój grzbiet oprócz pakunków je¼d¼ca. Pierwszy postój na ma³e co nieco i zebranie rozproszonego oddzia³u wypad³ nam pod na w po³y ¶ciêtym przez bobry samotnym drzewem gdzie posilili¶my siê suchym prowiantem i uzupe³nili¶my p³yny wod±, winem i jednym miodkiem (podziêkowania dla B±czka). Dalsza wêdrówka rozpoczê³a siê od mojego po¶cigu za uciekaj±cym galopem koniem jucznym (scena niczym z dobrego westernu
). Potem przysz³o nam przekraczaæ bardzo du¿e rozlewisko gdzie mylnie odbieraj±c sygna³y Szwajcara wpakowa³em siê z koniem zamiast na bród to do g³êbokiego rowu co zaowocowa³o dosyæ raptownym podniesieniem siê poziomu wody z wysoko¶ci pêcin do moich kolan
. Na koniec dnia dotarli¶my do miejsca gdzie mieli¶my rozbiæ obóz (genialnie wybranego przez gospodarzy) i zabrali¶my siê do karczowania, r±bania itp itd. Po jakiej¶ godzinie mieli¶my ma³e obozowisko z dwoma ogniskami i trzema sza³asami na szczycie pagórka ale w mocnym zag³êbieniu tote¿ wiatr by³ nam niestraszny. Wieczór up³yn±³ nam na konsumowaniu ró¿nych specja³ów (i znowu podziêkowania dla B±czka) i godzinach ¶miechu przy ogniskowych rozmowach i wystêpach pó³nagiej le¶nej zjawy
. Noc by³a ciep³a i po ¶niadaniu (kolejne podziêkowania dla ¿ony Tomka Pêkali za miête) i z³o¿eniu obozowiska ruszyli¶my w drogê powrotn± do Tykocina.
Podsumowuj±c kolejna udana impreza w Tykocinie. Dziêki gospodarzom za zorganizowanie ca³ej wyprawy i ch³opakom z Cyvil Band Regimentu za mi³e towarzystwo. Do zobaczenia nastêpnym razem
P. S.
Czekam na fotki
.
Witam
Gratulujê kolejnej udanej wyprawy - tym bardziej udanej, ¿e uczestnicy s± zadowoleni.
Potwierdzam, ¿e uk³ad konie pod siod³o i koñ juczny (chodz±cy zazwyczaj pod siod³em) mo¿e byæ ekstremalnym pomys³em. Podobne spostrze¿enia mam z projektu Zbrojni 2008 - w sam raz prowadzi³em juczn± koby³kê z podobnymi przygodami. Uda³o mi siê dotrwaæ do koñca, chyba tylko dlatego, ¿e nie zabra³em siod³a.
Filc oczywi¶cie jest nieoceniony, szczególnie przy wilgotnych warunkach atmosferycznych.
pozdrowienia Vislav
Mnie ucz±, by konia pod ¿adnym pozorem nie goniæ, jak siê oddziela od grupy (lub kogo¶ poniesie). Konie zawsze ci±gn± do grupy, czego zreszt± sam do¶wiadczy³em, gdy koñ pozby³ siê jednego z naszych kolegów
My¶lê, ¿e podobny proces dzia³a, gdy jest tylko jeden koñ juczny, a drugi/pozosta³e s± pod siod³o. Koñ ci±gnie do swoich i siê wyrywa. Dlatego chyba lepiej, jak co najmniej dwa konie s± juczne.
Chocia¿ ja tam ¿adnym specjalist± nie jestem, wiêc mogê siê myliæ.
Przy³±czam siê do pro¶by o zdjêcia.
Konik juczny spierdziela³ w stronê stajni oddalonej o jaki¶ kilometr widocznej go³ym okiem. Dodatkowo na ³±ce ko³o tej¿e stajni widzia³ resztê swojego stada wiêc nie by³o opcji ¿eby wróci³ do nas maj±c na widoku dom i resztê kolegów. Nadto zbieranie bambetli rozrzuconych na przestrzeni kilometra z czego czê¶æ mog³a wyl±dowaæ w Narwi troszkê opó¼ni³o by ca³y marsz. Maj±c powy¿sze na uwadze podj±³em siê po¶cigu
.
Rzeczywi¶cie, z perspektywy konia: stajnia albo wyprawa, wybór jest do¶æ oczywisty
CYTAT
Nadto zbieranie bambetli rozrzuconych na przestrzeni kilometra
Znamy znamy i dobrze rozumiemy problem
Co¶ podobnego dzia³o siê kilka razy podczas marszu pla¿± w Listopadzie 2008
Wiesiu mo¿e dok³adniej opisaæ swoje odczucia gdy¿ by³ g³ównym poszkodowanym
Od tamtego czasu mój entuzjazm do u¿ytkowania koni jako zwierz±t jucznych znacznie os³ab³. Przypuszczam ¿e do tego lepszy by³by osio³ albo mu³ ale na razie nie ma widoków by te zwierzaki przetestowaæ.
A szkoda.
A w ogóle to gratulujê udanej Wyprawy!
Do zobaczenia na szlaku!
Rosamar
Kolejna wyprawa w Tykocinie bêdzie najprawdopodobniej w lipcu i bêdzie to najpewniej wyprawa konna.
To jest wersja lo-fi g³ównej zawarto¶ci. Aby zobaczyæ pe³n± wersjê z wiêksz± zawarto¶ci±, obrazkami i formatowaniem proszê
kliknij tutaj.