Dziêkujê Aionowi i ca³ej ekipie z Gdañska za imprezê i za wspania³± atmosferê stworzon± przez wszystkich uczestników spotkania. To by³ trzeci SMDF (po dwuletniej przerwie), na którym by³am i naprawdê by³o warto, szczegolnie by³o widaæ skok umiejêtno¶ci uczestników w ci±gu tego czasu. Rewlacyjny jest system ochraniaczy i sprzêtu do walki stworzony przez Jana, który umo¿liwi³ w miarê bezpieczne sparringi federami w lekkich os³onach na pe³nej szybko¶ci, o czym ¶wiadczy:
CYTAT(Aion @ 16:03 24.11.2008)
Na szczê¶cie uda³o siê nam unikn±æ powa¿niejszych kontuzji i oby tak dalej.
Dziêkujê równie¿ za przytomno¶æ umys³u kolegi z Ringschlue, który prawie mnie zas³oni³ w³asnym cia³em przed pikuj±c± na mnie moj± w³asn± szabl±, która tak siê za mn± stêskni³a, ¿e odda³am j± w obce rêce ;) ¿e chc±c wróciæ omal mi g³owy nie urwa³a ;). Dziekujê równie¿ za fachowe zmro¿enie stawu.
CYTAT(chaos-opole @ 16:59 24.11.2008)
a sêdziowie powinni uznawaæ trafienia do których trafiony sie przyznaje ze cos by sie sta³o albo ze dosta³ a nie zawsze tak by³o , ale w wiêkszo¶ci przyznawali,
Dziêki Chaosiku za uznanie moich dwóch trafieñ, których sêdziwie nie zaliczyli.
Moje uwagi, co do sposobu sêdziowania. Je¶li trafiaj±cy daje znak, ¿e trafi³, a trafiony przyznaje siê do trafienia pokazuj±c, w które miejsce oberwa³, aby nie ignorowali tych sygna³ów, bo nie jest mo¿liwe, by dostrzegli wszystkie trafienia i ocenili ich si³ê stoj±c obok. Je¶li trafiony poczu³ trafienie têp± broni± przez grub± przeszywê i solidny karwasz, a trafiony czu³, ¿e broñ mu siad³a na celu, nie powinno to byæ tratowane jak szmata.
Proponujê tak± zasadê: je¶li dwie strony pokazuj±, ¿e by³o trafienie, powinno siê je zaliczyæ. W podobnym przypadku sêdzie powinni decydowaæ o niezaliczeniu trafienia tylko wtedy, gdy jedna strona zapiera siê, ¿e go nie by³o (obojêtne czy jest to trafiaj±cy czy trafiony).
Dziêkujê równie¿ Marcinowi ¯mudzkiemu za organizacjê turnieju rapiera, jak dla mnie zasady sêdziownia by³y do bólu klarowne, szczególnie podoba mi siê rzut monet±, gdy w fina³owym pojedynku walcz±cy potraktuj± siê obopólem (w realu nie wiadomo, kto by prze¿y³, rana mog³aby siê zakaziæ itd).
Na uwagê zas³uguje fakt, ¿e
w turnieju rapiera nie by³o ¿adnego obopóla! (Obopól dyskwafikowa³ obu walcz±cych, którzy nie przechodzili do kolejnej rundy). Tak bardzo nikt nie chcia³ "gin±æ" zabieraj±c wroga ze sob± ;).
Pozwala to równie¿ unikn±æ wypadku, gdy trafiony otrzymuj±c trafienie zadaje silny strza³, by sêdziowie potraktowli podobna akcjê jak conajmniej obopól ("taktyka" stosowna np w turniejach szabli). Wtedy wystarczy po prostu i¶æ i "nawalaæ" ignoruj±c wyprzedzenia z nadziej±, ¿e np sêdziowie ich nie zauwa¿±.
CYTAT(Shogun @ 18:53 24.11.2008)
Co do Basi to ju¿ stawa³a z wiêkszymi przeciwnikami i ciê¿szymi. Wygl±da³o to jakby czarny pasikonik ;) stawa³a przeciwko nied¼wiedziowi ;)
Chyba od dzisiaj zacznê wcinaæ kilogramami czekoladê ;), bo du¿ych misiów siê bardzo bojê
.