Historia pokazuje, ¿e rycerstwo wielokrotnie musia³o zsiadaæ z konia i walczyæ z wrogiem pieszo. Pomijaj±c oczywiste sytuacje jak oblê¿enia, niespodziewane ataki przeciwnika itp, rycerze czasem stawali w szeregu z "mot³ochem" np.: bitwa pod Crecy.
Wiadomo dzisiaj co¶ na temat walki szlachetnie urodzonych w szyku (pieszo) ? Czy æwiczono manewrowanie w wiêkszych oddzia³ach? Mo¿e by³y to tak rzadkie sytuacje, ¿e na polu bitwy po prostu stawano w mniej lub bardziej zwartej masie i rozkazy (polecenia) sprowadza³y siê do komend w stylu "Do ataku!" i "Odwrót!"
Inna sprawa to broñ. Czy rycerstwo stara³o siê ujednoliciæ swoje uzbrojenie, czy ka¿dy szed³ w pole z czym mia³ ochotê? Znane s± jakie¶ szczegó³owe opisy zaistnia³ych sytuacji? Wiêkszo¶æ opisów jakie czyta³em nie podaje ¿adnych szczegó³ów, poza stwierdzeniem ¿e np. "...rycerstwo rozstawi³o siê w szyku przed ³ucznikami..."
Zastanawia mnie jeszcze inna sprawa. Je¶li spieszeni rycerze nie byli wyæwiczonym zwartym oddzia³em, to jaka mog³a byæ ich skuteczno¶æ na polu walki? Wiadomo, ¿e oddzia³y æwicz±ce razem przez wiele lat mia³y odpowiednio wiêksze morale i by³y trudniejsze do rozbicia. Nijak nie pasuje mi to do zbieraniny szlachty, która jak za karê musi walczyæ pieszo...
Wiem, ¿e zaistnia³e sytuacje bywa³y do¶æ rzadkie, ale mo¿e ¼ród³a mówi± co¶ wiêcej na ten temat.
Wiadomo co¶ konkretnego na temat szkoleñ i manewrów piechoty w ogóle, czy dzisiaj nale¿y polegaæ wy³±cznie na domys³ach i ew. ¼ród³ach z innych epok?
P.S. Nie wiem czy to odpowiedni dzia³, ale zaryzykujê... ;)
Ciekawy temat, ale chyba nie znajdzie siê zbyt du¿o jednoznacznych ¿róde³ które mog³y by pomóc. Za to spore mo¿liwo¶ci dla ró¿nych spekulacji. Musia³ by¶ chyba zawêziæ obszar swoich rozwa¿añ do konkretnego okresu z 500 lat kariery konnego rycerstwa które mog³o ulec spieszeniu.
Pod Crecy z tego co pamiêtam sporo by³o te¿ zbrojnej piechoty oprócz tych co musieli zej¶æ z konia.
Je¶li chodzi ci konkretnie o szlachtê np podczas "wyprawy generalnej" to mog³o byæ tak ¿e jak nie æwiczyli w ogóle to problem nie pojawia siê tylko po zej¶ciu z konia .
Je¶li chodzi o broñ to po spieszeniu nadal jest ujednolicona, ci z lancami bez zmian a ci z kopiami (teraz pikami)musz± dzier¿yæ je dwoma rêkoma ale za to nie trzymaj± ju¿ lejcy.
Barbara Tuchman w ksi±¿ce Odleg³e zwierciad³o powo³uj±c siê na ówczesne kroniki opisuje taktykê walki Bia³ej Kompanii - prywatnej armii prowadzonej przez Johna Hawkwooda walcz±cej pod koniec XIV wieku g³ównie w Italii i okolicach gdy zasz³a potrzeba zej¶æ z koni:
"W czasie walki giermkowie trzymali konie wojowników, którzy tymczasem potykali siê pieszo, w zwartym owalnym szyku, z kopiami skierowanymi nisko i trzymanymi przez dwóch ludzi. >>Wolnym krokiem, z przera¿aj±cym wrzaskiem nacierali na nieprzyjaciela i nie sposób by³o ich prze³amaæ, ani rozdzieliæ<<. Jednakowo¿ - dodaje Villani - lepsi byli w nocnych rajdach na wioski ani¿eli w otwartym boju[...]"
W¶ród tej zgrai by³o du¿o szlachetnie urodzonych (jak sam Hawkwood), choæ niekoniecznie pasowanych. Pewne jest jednak, ¿e ten oddzia³ licz±cy w najlepszym okresie nawet 3500 konnych i 2000 pieszych, zaprawiony latami nieustannej walki podczas Wojny Stuletniej, nie jest dobrym punktem odniesienia do typowych armii z³o¿onych ad hoc z rycerstwa.
Armie rycerskie w dobie kryzysu stanu rycerskiego (pó¼ne ¶redniowiecze) w ogóle mia³y problemy z dyscyplin±. Z drugiej strony rycerze powszechnie tworzyli ró¿ne oddzia³y zaciê¿ne (jak ten wy¿ej opisany). Czasami przewlek³e wojny zmusza³y te¿ do pewnej dba³o¶ci o wyæwiczenie oddzia³ów.
Co do konkretów to pomocna mo¿e byæ ikonografia która jak raz do¶æ czêsto pokazuje spieszonych wojowników z ró¿nymi symbolami stanu rycerskiego (pasy, korony królewskie itp.) Generalnie na wiêkszo¶ci przedstawieñ widzimy szyk zwarty - ale nie ¶cianê. Ka¿dy z walcz±cych ma tu miejsce na wyprowadzenie poprawnego zorna - tzn mo¿e siê zamachn±æ i czêsto ma szeroko rozstawione ³okcie. To by dawa³o jakie¶ 0.5m odstêpu miêdzy walcz±cymi. dominuje broñ dwurêczna (d³ugie miecze, polaxy, glewie etc.) i trochê jednorêcznej broni, ale raczej bez tarcz (lewa rêka wolna). Poszukam co¶ na freha to wrzucê.
Lejce trzyma wo¼nica a nie je¼dziec.
...wracaj±c do tematu: interesuje mnie g³ównie XIV-XV wiek. Bia³a Kompania - to ju¿ jaki¶ trop... Czekam na ikonografiê, warto siê przyjrzeæ bli¿ej. Dzisiaj wiêkszo¶æ grup w trakcie walk tworzy ¶cianê. My¶lê, ¿e istnieje kilka g³ównych powodów dlaczego (teoretycznie) dzisiaj nasze szyki i taktyka wygl±da inaczej ni¿ w ¶redniowieczu.
Po pierwsze: piechota (lub spieszone rycerstwo) pod koniec XIV wieku nie u¿ywa³a ju¿ tak czêsto tarcz, poniewa¿ w polu skuteczniejsza jest broñ drzewcowa, a zwyk³a tarcza nie chroni przed strza³em z kuszy lub hakownicy. Zbroje s± lepszej jako¶ci, tañsze i bardziej dostêpne, wiêc dobrze opancerzony piechur/rycerz nie musi siê a¿ tak obawiaæ l¿ejszej broni - dlatego niema wiêkszego sensu zas³aniaæ siê tarcz±. U nas walki (np.bohurt) zazwyczaj tocz± siê do momentu przewrócenia przeciwnika (co jest dla mnie lekkim bezsensem), na zmêczenie lub czasami do kilku trafieñ.
Inny problem to fakt, ¿e drzewcówka i inna broñ dwurêczna jest stosunkowo niebezpieczna, wiêc ciê¿ko tu zbli¿yæ siê realnej walki. Podobnie ma siê sprawa z d³ugim mieczem, który do¶æ czêsto jest widoczny na ikonografii przedstawiaj±cej bitwy. W tym przypadku odpada najgro¼niejsza forma ataku czyli pchniêcie (oczywi¶cie g³ównie w pó³mieczu). Du¿o lepiej, wed³ug mnie wygl±da³a by bitwa z wiêksz± ilo¶ci± d³ugich mieczy i drzewcówek - ale to kwestia ustalenia innych zasad. Uwa¿am, ¿e lepiej i sensowniej wygl±da³by bohurt, bez mo¿liwo¶ci przewracania przeciwnika, zobaczyliby¶my wiêcej walki i æwiczenie traktatów itp. mia³oby wiêkszy sens. Wiem, ¿e zapasy to bardzo wa¿na czê¶æ walki, ale obawiam siê ¿e na kolejnej dru¿ynówce na Grunwaldzie zobaczymy malutkie tarcze i kordziki w rêkach judoków - bez zbêdnego uderzania, tylko zapasy (patrz tegoroczna litwa).
Troszkê odbieg³em od tematu...ale mo¿e kto¶ ma jeszcze jakie¶ przyk³ady lub opisy bitew? W przypadku Bia³ej Kompanii mamy do czynienia z odzia³em zawodowym - tutaj musia³o byæ jakie¶ zgranie, ale dalej pozostaje kwestia szlachty... Z drugiej strony mo¿e warto pój¶æ w³a¶nie tropem armii zawodowych? Ze staro¿ytno¶ci mamy wiele dok³adnych opisów taktyki i walk, nie wierzê ¿e ze ¶redniowiecza nie zachowa³o siê nic.
Analiza czemu nasze dzisiejsze potyczki wygl±daj± jak wygl±daj± powinny siê znale¼æ chyba w osobnej dyskusji. Zreszt± takowa chyba ju¿ jest.
Wracaj±c do szyków, przytoczê jeszcze jeden fragment z Odleg³ego zwierciad³a o Poitiers, napisany g³ównie w oparciu o kroniki Froissarta:
"W poniedzia³ek 19 wrze¶nia o wschodzie s³oñca, w po¶piesznej krz±taninie, przy szczêku zbroi i d¼wiêku tr±b, francuskie zastêpy uformowa³y siê za konn± szpic± w trzy tradycyjne bataliony. Rozwinê³y siê one jeden za drugim w d³ugie kolumny, przypuszczalnie mia³y uderzaæ kolejno lecz na skutek takiego rozmieszczenia wykluczy³y wzajemn± pomoc na flankach.[...]
>>Z koni! Z koni!<< - rozkaza³ Jan [II Dobry], sam schodz±c przed innymi. Mówiono, ¿e decyzjê tê podj±³ dla zmniejszenia mo¿liwo¶ci indywidualnych akcji lub ucieczek swoich niebyt zgranych wojsk.[...] Rycerze zsiedli z koni, odjêli ostrogi, przyciêli d³ugie i spiczaste czubki swoich poulaines i skrócili kopie do piêciu stóp."
Potem nastêpuje ju¿ tylko ogólny opis nieudanych ataków na pozycje angielskie, ju¿ bez szczegó³ów taktyki walki pieszo.
Fakt, trochê siê rozpêdzi³em. Generalnie chodzi mi równie¿ o próbê prowadzenia oddzia³u wg. ¶redniowiecznej doktryny.
Jak napisa³ £ukasz P³aza "... Generalnie na wiêkszo¶ci przedstawieñ widzimy szyk zwarty - ale nie ¶cianê. Ka¿dy z walcz±cych ma tu miejsce na wyprowadzenie poprawnego zorna - tzn mo¿e siê zamachn±æ i czêsto ma szeroko rozstawione ³okcie. To by dawa³o jakie¶ 0.5m odstêpu miêdzy walcz±cymi. dominuje broñ dwurêczna (d³ugie miecze, polaxy, glewie etc.) i trochê jednorêcznej broni, ale raczej bez tarcz (lewa rêka wolna)..."
Jestem po prostu ciekaw jak mog³o by to zadzia³aæ przy naszych realiach. Moje pytanie miedzy innymi z tym w³a¶nie siê wi±¿e.
Nie wydaje mi siê ¿eby ³atwo by³o dowodziæ rycerstwem tak sprawnie jak oddzia³em piechoty zaciê¿nej. Zak³adam, ¿e ka¿dy rycerz znaj±cy siê na wojaczce zna³ podstawowe komendy i na ile móg³ stosowa³ siê do nich, ale o musztrze raczej nie by³o mowy. Zapewne ma te¿ du¿e znaczenie do¶wiadczenie i faktyczny wp³yw dowodz±cego. Wiele bitew by³o przegranych w³a¶nie przez narwanych i goni±cych za chwa³± szlachciców.
CYTAT
Wiem, ¿e zapasy to bardzo wa¿na czê¶æ walki, ale obawiam siê ¿e na kolejnej dru¿ynówce na Grunwaldzie zobaczymy malutkie tarcze i kordziki w rêkach judoków - bez zbêdnego uderzania, tylko zapasy (patrz tegoroczna litwa).
kwestia zasad
s± bohurty na których zapasy s± niedozwolone.
np. zasady na turnieju pi±tek bohurtowych organizowanym w Liwie (przyk³ad)
CYTAT(Mateusz z Grójca @ 22:20 11.09.2008)
kwestia zasad
s± bohurty na których zapasy s± niedozwolone.
np. zasady na turnieju pi±tek bohurtowych organizowanym w Liwie (przyk³ad)
"Uwielbiam" takie zakazy.
W ¶redniowieczu stosowano na takie okazje(kiedy nie chcieli ogl±daæ na turnieju rycerzy w zwarciu)walkê przez poprzeczkê, tak¿e dru¿ynowe.
Natomiast w realu jak który¶ dowódca chcia³ uchroniæ swój oddzia³ od zwarcia i otoczenia to stawia³ ostrokó³. I to mo¿e byæ metoda na niesforne wojsko zamkn±æ ich za wozami czy pawê¿ami ¿eby sie nie rozpierzchli wg swojej fantazji.
Pogrzeba³em troszkê po sieci i znalaz³em kilka scen przedstawiaj±cych spieszone rycerstwo. Wiêkszo¶æ jest z wojny stuletniej, kilka z turniejów i jedna z okresu wypraw krzy¿owych. Na wielu widaæ rycerzy przemieszanych w szeregu z ciê¿k± piechot± (zak³adam, ¿e to s± rycerze choæ g³owy nie dam sobie uci±æ). Widaæ wyra¼nie, ¿e uzbrojenie jest bardzo przemieszane. W wiêkszo¶ci ciê¿ko jednoznacznie stwierdziæ czy jest to ustawienie w jakim¶ konkretnym szyku, czy po prostu zwyk³a zbieranina ¿o³nierzy. Nie spodziewam siê odnale¼æ jaki¶ dok³adnych schematów ustawienia walcz±cych w konkretnych szykach, ale mo¿e jakie¶ opisy wspó³czesnych powiedz± co¶ wiêcej...
O proszê, na chwile cz³owiek wyjedzie na turniej i ju¿ go wyrêcz±. Mamy wiêc przyk³ady ikonograficzne.
I po kolei. Forma jak± przybieraj± u nas potyczki rymcerskie wynika wprost z zasad jakie stosujemy. Póki walczyli¶my do pierwszego mocnego trafienia, zazwyczaj szykowano siê w d³ugie ¶ciany tarcz, g³êbokie na 2 max 3 szeregi. To zbli¿a³o nasz± taktykê do walk czasów wczesnego ¶redniowiecza (gdy 80% walcz±cych nie mia³o ¿adnej zbroi poza tarcz± i faktycznie ludzie zapewne ginêli ³atwiej). Zupe³nie inaczej jest na buhurtach. Tam liczy siê g³êboko¶æ szyku i masa prze³amuj±ca formacji + mo¿liwo¶æ sprawnego rzucania odwodów na skrzyd³a. dlatego zazwyczaj ustawiamy siê w g³êbokich formacjach kolumnowych. Do walki te¿ wchodzimy kolejnymi kolumnami (rzucaj±c najpierw jaki¶ hufiec czelny a potem albo walny albo odwody - zale¿y ilu ludzi mamy). Coraz czê¶ciej te¿ ustawiamy siê nieco lu¼niej (mo¿e poza frontem hufca czelnego). By mieæ miejsce na "pracê" wiêksz± broni±, która robi w Polsce karierê (nawet polaxy s± w u¿yciu i nic siê nikomu nie dzieje). S± te¿ formacje od pocz±tku walcz±ce w szyku rozproszonym (flankierzy, czasami odwody). Taktyka jest ju¿ do¶æ skomplikowana
Co do zapasów - s± demonizowane. Po prostu dopóki Polscy rymcerze nie bêd± mieli o nich bladego pojêcia to bêd± absolutnie skuteczne. Wystarczy jednak ¿e kto¶ co¶ wie o zapasach (nie musi byæ ich mistrzem - wystarczy ¿e umie walczyæ o pozycjê i nie daæ siê dobrze chwyciæ) i ju¿ to nie jest takie proste. Zapa¶nik wi±¿e siê z przeciwnikiem - je¿eli nie wykona akcji szybko to nara¿a siê na baaardzo potê¿ne ciosy ze strony przeciwnika. A gdy w akcji mamy drzewcówkê z jej moc± i zasiêgiem...
A co do tej musztry ¶redniowiecznej. Mam wra¿enie ¿e jeste¶my spaczeni musztr± XVIII w. Musztra to dla nas równiutkie szeregi licz±ce tyle samo ch³opa, równy krok i idealne zwroty. Takie podej¶cie w ciê¿kiej walce wrêcz jest zgo³a bez sensu. Najlepszy ¿o³nierz nie utrzyma równych odstêpów gdy walczy na halabardy z 100 innych. Równie¿ idealna równo¶æ formacji nie ma tu znaczenia. Wa¿ne ¿eby formacja by³a spoista w walce i by w miarê ³atwo mog³a zmieniaæ front (tzn przyjmowaæ niespodziewane ataki od flanek). I w³a¶nie tak± musztrê, mo¿e nie piêkn± za to u¿ytkow± tu widzimy. Zwarte, d³ugie kolumny, mog±ce siê w odpowiednim momencie podzieliæ i kolejno wchodziæ do walki, oto i podstawa taktyki.
CYTAT(Fabius @ 16:01 14.09.2008)
Pogrzeba³em troszkê po sieci i znalaz³em kilka scen przedstawiaj±cych spieszone rycerstwo. Wiêkszo¶æ jest z wojny stuletniej [...]
Kronika Froissarta tycz±ca Wojny Stuletniej rzeczywi¶cie wtedy powsta³a, ale za³±czone miniatury pochodz± z egzemplarza stworzonego pod koniec XV wieku, chyba ko³o 1470. To tak gwoli ustalenia faktów.
To jest wersja lo-fi g³ównej zawarto¶ci. Aby zobaczyæ pe³n± wersjê z wiêksz± zawarto¶ci±, obrazkami i formatowaniem proszê
kliknij tutaj.