Pomoc - Szukaj - U¿ytkownicy - Kalendarz
Pe³na wersja: Podró¿ konna w d³ugiej trasie - ¶redniowiecze
> Ogólne kategorie (bez podzia³u na epoki) > Zwierzêta
Aida
Zastanawia mnie od pewnego czasu taka kwestia.
Jak mamy wiek powiedzmy XIV i XV, to rycerze w armii jad± w pe³nym obci±¿eniu (jakie¶ 25kg plus je¼dziec plus broñ i siod³o).
Zgodnie z opracowaniami pokonywali w trasie w ci±gu dnia maksymalnie ok. 40 km. Przeciêtna prêdko¶æ armii wynosi³a 20 km dziennie, nie mam jednak pewno¶ci, czy dane te nie dotycz± armii mieszanej piechota + konnica.
Ale ja teraz pytam o konie.
Koñ jak wiadomo w k³usie robi od 200 do 250m/min, w galopie 230-400m/min, stêpa jakie¶ 4-7 km/h ? ale to s± szacunki dzisiejsze dla konia bez obci±¿enia.

Pytanie jest takie: jakim trybem w pe³ny oporz±dzeniu jechaæ na koniu, ¿eby go nie "zar¿n±æ" a wyci±gn±æ ¶redni± 50 km/24h? Na pewno istniej± dane na ten temat z czasów u³añskich, ale nie mam dostêpu, poza tym u³an l¿ejszy.

Trzeba uwzglêdniæ zmianê chodu, ¿eby koñ siê nie zmêczy³ a jecha³ szybko, czas na popas, trudno¶ci terenu i w moim przyk³adzie ? kiepsk± pogodê (b³oto i deszcz w nocy, upa³ w dzieñ).

Taka koñska zagadka dla je¿d¿±cych. smile.gif
EwKa
Przepraszam, bo nie rozumiem... Ty zakladasz, ze armia porusza sie w pelnym opancerzeniu tak, aby bez zatrzymywania sie odrazu formowac szyk i ruszac do ataku? Nikt nie jechal w zbroi 40 km dziennie ot, tak sobie...
To raczej nie tak... Oprocz rumaka ktory prowadzony byl luzem z armia szly wozy, konie luzne, ludzie jechali na podjezdkach, w ubraniach cywilnych a klamoty bitewne czesto podrozowaly ze znacznym opoznieniem lub przyspieszeniem w taborach. Ustalano za wczasu miejsca przepraw, popasow, obiekty do zdobycia... To byla akcja logistyczna. Armie nie nawalaly sie "z marszu" jak tylko zwiad zauwazyl przeciwnika. Rycerstwo dosc dlugo wypracowywalo metody "rycerskich" potyczek szczegolnie w XIV i XV w. (heroldowie, paktowania, okupy, warunki poddania miasta itp.) Tak za wszelka cene starano sie ukryc, ze chodzi o lupy i wyrzniecie przeciwnika smile.gif
Purvis
CYTAT
poza tym u³an l¿ejszy.


Regulaminowe obci±zenie konia kawaleryjskiego AD 1939 to ok. 120 kg(u³an, rz±d, broñ, duperele). Nie wiem jak to by³o w ¶redniowieczu, ale jesli ciê¿ej, to raczej nieduzo.
Natomiat co do zapytania: wydaje mi siê, ¿ew tamtych czasach prêdko¶æ podró¿y determinowa³a w³a¶nie koñska wytrzyma³o¶æ. Jecha³a¶ tak, ¿eby konia nie zar¿n±æ.Je¶li komu¶ siê spieszy³o pozostawa³y rozstawne konie, albo zaje¿dzenie w³asnego.
pozdrawiam
P
Aida
Aha, dziêki. Jak policzy³am masê cz³owieka i uzbrojenia na tamten czas, to te¿ mi wysz³o ok. 100-120kg. Fajnie, ¿e mniej wiêcej trafi³am. smile.gif

Chodzi mi tu o dwa przypadki rozwa¿ane osobno.

Jedno to to, co EwKa mówi, czyli w jaki sposób organizowano marsz armii. Z kronik wiadomo, ¿e do wymarszu wyruszaæ mo¿na by³o do¶æ szybko, pewnie pó³ do jednej godziny przygotowañ to maks, zw³. je¿eli stawano tylko na krótki postój (gdzie¶ o tym czyta³am, jak wygl±da³o takie urz±dzenie postoju w stanie pe³nego alarmu, ale nie pamiêtam gdzie niestety). Prêdko¶æ takiej armii w marszu z taborem i wszystkim (piechota pewnie te¿) wynosi³± ¶rednio 20 km/dobê, ale mo¿na by³o przyspieszyæ nawet do 42 km/dobê.

Drugi przypadek jest szczególny i dotyczy ucieczki w pe³nym uzbrojeniu i na niezmienianym koniu. Uciekaj±cy zrobi³ rekord trasy pokonuj±c 100 km w 24 godziny. Zastanawiam siê jak móg³ jechaæ, bo podliczaj±c prêdko¶æ konia z obci±¿eniem tak mniej wiêcej, wychodzi mi jazda non-stop z krótkim przystankiem na odpoczynek dla konia (maks. 4 godz). Jak siê jecha³o takim koniem, ¿eby byæ szybko i ¿eby siê nie ochwaci³? Da³oby siê?

Uprzedzam pytania: przypadek nie jest hipotetyczny, nasz bohater wyruszy³ o godzinie 15 w drogê i by³ na miejscu wieczorem dnia nastêpnego. Z punktu A do punktu B jest 100 km w linii prostej, drogami pewnie jakie¶ 110-120km. Zak³adaj±c stan ówczesnych dróg i pogodê, musia³ nie¼le grzaæ. smile.gif (Koñ to by³ taki prawdopodobnie "z górnej pó³ki", c.a. 15 grzywien ale jeszcze nie znalaz³am dok³adnie).

Mam nadziejê, ¿e wyja¶ni³am...
Hako
Witam….
i chcia³bym siê trochê pom±drzyæ….. w tym w³a¶nie zakresie
Wiosenna wyprawa na ¯mud¼ w 1405 r. organizowana przez ówczesnego komtura gdañskiego Albrechta v. Schwarzburga porusza³a siê na trasie Ostaszewo, Elbl±g, Braniewo, komornictwo Vederow, Królewiec. Kermiten, Salow,(komornictwa ko³o Ba³gi), Ragneta, Jorgenberg nad Wystruci±. Chor±giew liczy³a oko³o 150 jezdnych. Czelad¼ obozowa mia³a poruszaæ siê konno i ka¿dy jej cz³onek mia³ zabraæ ze sob± suchy prowiant na 6 dni, toporek, zgrzeb³o do czyszczenia koni. Cel wyprawy osi±gniêto po 8 dniach. Pokonana odleg³o¶æ to oko³o 500 kilometrów. Zaznaczyæ przy tym nale¿y, ¿e wyprawa zatrzyma³a siê na dwudniowy pobyt w Królewcu. Trasê t± pokonano w 6 dni. Pokonano wiêc dziennie oko³o 83 km.
Wraz z wypraw± t± wyruszy³ tabor wozów. W wiosennych i letnich wyprawach 1 wóz taborowy wypada³ na 10 je¼d¼ców. Zim± na jednostkê taborow± przypada³o 5 osób bo wiêcej miejsca zajmowa³a pasza dla koni. Braæ rycerska mia³a na wyposa¿eniu wóz o wiêkszych wymiarach. L¿ej zbrojni mniejszy wóz. Ca³y tabor oznaczono znakami zakonu i liczy³ on oko³o 30 wozów .Komturia wystawi³a p³askodenny statek(nassute), na którym urz±dzono piekarniê. Na 5 wi¶lanych statkach(wysselschiff) wieziono drog± wodn± paszê dla koni, siano, owies, beczki piwa, (w trzech gatunkach inne dla czeladzi inne dla rycerstwa, inne dla ¿eglarzy) i ¿yto.
Braæ rycerska porusza³a siê na dwóch koniach. Tego przeznaczonego do podró¿y okre¶lano podjezdkiem (dextarius). Konia bojowego okre¶lano mianem paleferdus. Osoby staj±ce do poboru musia³y dysponowaæ koniem niez³ej jako¶ci, okre¶lonej w przepisach, o warto¶ci co najmniej 5 grzywien. Dotyczy³o to zarówno so³tysów z wsi niemieckich jak i czeladzi obozowej. Przepisy mobilizacyjne okre¶la³y te¿ warto¶æ koni poci±gowych (konie dobre, zdolne do przewozu dzia³).

Przytaczam tu ubogie fragmenty artyku³u Andrzeja Barañskiego „Powinno¶ci wojskowe rycerstwa ziemi lêborskiej na prze³omie XIV i XV wieku” zamieszczonego w Biuletynie nr 25 Lêborskiego Bractwa Historycznego i Muzeum w Lêborku, Lêbork, listopad 2004 r. str. 32-44. Biuletyny te odnajdziecie w bibliotekach uniwersyteckich ca³ego kraju, które zbieraj± tzw. „egzemplarze obowi±zkowe”. W artykule szeroka bibliografia na podstawie której ten artyku³ stworzy³em.
Polecam te¿ „Grunwald 1410” A. Nadolskiego i „Bitwê pod Grunwaldem” S. Kuczyñskiego, ”Kawaleriê krzy¿ack±” Mariana Biskupa w „Przegl±dzie kawaleryjskim”, nr 12 z 1934 r. i „Ksiêgê Komturstwa Gdañskiego”, które to pozycje w sposób zdecydowany zmieni³y moje pogl±dy na temat ¶redniowiecznego podró¿owania, obalaj±c wiele mitów.

Serdecznie pozdrawiam
HaKo
W³odzimierz
CYTAT(Aida @ 11:29 14.03.2008) *
Drugi przypadek jest szczególny i dotyczy ucieczki w pe³nym uzbrojeniu i na niezmienianym koniu. Uciekaj±cy zrobi³ rekord trasy pokonuj±c 100 km w 24 godziny. Zastanawiam siê jak móg³ jechaæ, bo podliczaj±c prêdko¶æ konia z obci±¿eniem tak mniej wiêcej, wychodzi mi jazda non-stop z krótkim przystankiem na odpoczynek dla konia (maks. 4 godz). Jak siê jecha³o takim koniem, ¿eby byæ szybko i ¿eby siê nie ochwaci³? Da³oby siê?

Uprzedzam pytania: przypadek nie jest hipotetyczny, nasz bohater wyruszy³ o godzinie 15 w drogê i by³ na miejscu wieczorem dnia nastêpnego. Z punktu A do punktu B jest 100 km w linii prostej, drogami pewnie jakie¶ 110-120km. Zak³adaj±c stan ówczesnych dróg i pogodê, musia³ nie¼le grzaæ. smile.gif (Koñ to by³ taki prawdopodobnie "z górnej pó³ki", c.a. 15 grzywien ale jeszcze nie znalaz³am dok³adnie).

Mam nadziejê, ¿e wyja¶ni³am...

Witam! To ten Twój bohater naprawdê nie ¿le jecha³ ¶rednio po odliczeniu popasu to stepa cz³apa³ 4 km/h. Masakra hehehe.gif ja bym takiego tempa nie wytrzyma³,pewnie konika w reku prowadzi³. hehehe.gif
A tak powa¿nie to poczytaj sobie regulaminy kawaleryjskie.
Pozatym 60 kilometrów dziennie dla normalnego konika to nic niezwyk³ego zw³aszcza pod je¿d¿cem który potrafi je¿dziæ i wie czego i kiedy od konia mo¿na wymagaæ. Mówie tu o normalnych koniach a nie mutantach krêc±cych siê ca³e pokolenia po padokach, nosz±c na grzbietach osobniki dostaj±ce stanów przedzawa³owych na my¶l o wyje¿dzie w teren.
pozdrawiam
W³odzimierz
ps. poszukam linku do tych regulaminów o których pisa³em
Aida
CYTAT
Witam! To ten Twój bohater naprawdê nie ¿le jecha³ ¶rednio po odliczeniu popasu to stepa cz³apa³ 4 km/h.

Czysto matematycznie, je¶li za³o¿y siê, ¿e ani koñ ani je¼dziec nie spa³, nie jad³, nie pi³, nie odpoczywa³, jecha³ z prêdko¶ci± jednostajn± itd. ;)
CYTAT
A tak powa¿nie to poczytaj sobie regulaminy kawaleryjskie.

To ¶licznie poproszê o link.
CYTAT
Pozatym 60 kilometrów dziennie dla normalnego konika to nic niezwyk³ego zw³aszcza pod je¿d¿cem który potrafi je¿dziæ i wie czego i kiedy od konia mo¿na wymagaæ.

A to jest cenna informacja, bardzo dziêkujê. Jak to siê ma do zmêczonego konia w du¿ym obci±¿eniu, ¿e jeszcze pozwolê zapytaæ.
W³odzimierz
sama odliczy³a¶ 4 godziny na odpoczynek

1 pozbyæ siê wszelkiego zbêdnego obci±¿enia
2 zawsze jedziesz tempem zmiennym np. co godzinê 45 minut k³usa 15 stêpa
3 dobry je¿dziec wyci±gnie z konika naprawdê du¿o i wie co mo¿e od niego wymagaæ (Mongo³owie do dzi¶ je¿d¿± po 100 i wiêcej kilometrów dziennie).
Aida
CYTAT(W³odzimierz @ 15:43 02.04.2008) *
1 pozbyæ siê wszelkiego zbêdnego obci±¿enia

Robi siê coraz weselej. "He³m i pancerz w krzaki, ta tarcza te¿ mi niepotrzebna, mitenki won..." tongue.gif
CYTAT
2 zawsze jedziesz tempem zmiennym np. co godzinê 45 minut k³usa 15 stêpa
3 dobry je¿dziec wyci±gnie z konika naprawdê du¿o i wie co mo¿e od niego wymagaæ (m±go³owie do dzi¶ je¿d¿± po 100 i wiêcej kilometrów dziennie.

Bardzo dziêkujê za potwierdzenie moich domys³ow (3 powy¿sze punkty). Naprawdê, bardzo, bardzo!
Przy najbli¿szym spotkaniu wiszê Ci napój do wybory, piwo, kawam jak wola... smile.gif
Vislav
CYTAT(W³odzimierz @ 16:43 02.04.2008) *
sama odliczy³a¶ 4 godziny na odpoczynek

1 pozbyæ siê wszelkiego zbêdnego obci±¿enia
2 zawsze jedziesz tempem zmiennym np. co godzinê 45 minut k³usa 15 stêpa
3 dobry je¿dziec wyci±gnie z konika naprawdê du¿o i wie co mo¿e od niego wymagaæ (m±go³owie do dzi¶ je¿d¿± po 100 i wiêcej kilometrów dziennie.


Witam

Jakie¶ bli¿sze informacje na temat mongolskich je¼d¼ców po 100km i wiêcej dziennie. To tak na co dzieñ, czy od czasu do czasu? Ile godzin faktycznej jazdy??

pozdrowienia Vislav

Viator
CYTAT(W³odzimierz @ 15:43 02.04.2008) *
(m±go³owie do dzi¶ je¿d¿± po 100 i wiêcej kilometrów dziennie.

Ja Ci dam M¡go³ów !!!!!!!!!!!!!!!!! mad.gif
I to jeszcze przez ma³e "M" !!!!!!!!!!!! bic.gif
rosamar
Witajcie
Do kwestii wytrzyma³o¶ci koni doda³abym problem wytrzyma³o¶ci je¼d¼ców warrior.gif
Dla cz³owieka nieprzyzwyczajonego do tego typu wysi³ku mo¿e to mieæ podobne skutki jak dyganie takiego dystansu na w³asnych nogach icon_wink.gif
Poza tym mo¿e warto by³oby siê zapoznaæ z regulaminami wspó³czesnych rajdów d³ugodystansowych by móc chocia¿ z grubsza oceniæ mo¿liwo¶ci wspó³czesnych lecz co wa¿ne trenowanych koni.
No i pozostaje kwestia karmienia koni. Musimy tu pamiêtaæ ¿e wspomniane przez W³odzimierza konie mongolskie ¿ywi± siê niemal¿e powietrzem i marniutk± traw± w przeciwieñstwie do naszych kopytniaków które do normalnego funkcjonowania potrzebuj± sporej ilo¶ci paszy tre¶ciwej. Nasuwa siê wiêc pytanie ile przewidujemy dziennie paszy dla naszego wierzchowca (a koñ koniowi nierówny bigsmile2.gif ) któr± przecie¿ bêdzie musia³ on d¼wigaæ na w³asnym grzbiecie.
Co do wyprawy zakonnej o której pisa³ Hako to wyra¼nie zaznaczy³ ¿e ca³a podró¿ by³a ¶wietnie zorganizowana pod wzglêdem logistycznym - szybkie ale równe tempo oraz du¿e zapasy paszy wiezione na taborach i statkach rzecznych. Tak¿e ten problem w tym wypadku odpada³ podobnie jak zaopatrzenie je¼d¼ców w ¿arcie (suchy prowiant nie wa¿y wiele) i prawdopodobnie w sprzêt obozowy (wieziony na wozie taborowym).

A zainteresowanych zapraszam do tematu Stepy Pomorskie 2008 gdzie dyskutujemy na temat planowanej pierwszej takiej wyprawy w pe³nym oporz±dzeniu historycznym - wprawdzie koczowniczym a nie europejskim ale problemy podobne.
Z pewno¶ci± kiedy wyprawa dojdzie do skutku, prze¿yjemy i opatrzymy pêcherze na hmmmm odw³okach diabel.gif podzielimy siê swoimi refleksjami na forum. Poza tym nic nas nie powstrzymuje by po tej pierwszej inauguracyjnej wyprawie zorganizowaæ kolejne z innymi za³o¿eniami (szybsze tempo, jazda nocna, wyprawa bojowa itp)
Jak ju¿ powiedzia³am zapraszam bo jestem za promowaniem eksperymentów a nie tylko teoretycznym wa³kowaniem w kó³ko.
z pozdrowieniami
Rosamar
W³odzimierz
CYTAT
Witam

Jakie¶ bli¿sze informacje na temat mongolskich je¼d¼ców po 100km i wiêcej dziennie. To tak na co dzieñ, czy od czasu do czasu? Ile godzin faktycznej jazdy??

pozdrowienia Vislav

Witam! T± informacje mam od mojego kolegi Undraka który twierdzi³ ze w Mongoli niczym niezwyk³ym nie jest przejechanie 100 - 130 kilometrów dziennie.
Szczerze mówi±c to je¶li nawet zna³em jakie¶ szczegó³y to ulecia³y z mojej starej g³owy.
A je¶li mam tu pisaæ o swoich prywatnych do¶wiadczeniach to najpierw przeczytam temat ,,stepy pomorskie"
pozdrawiam
W³odzimierz
W³odzimierz
CYTAT(rosamar @ 19:36 02.04.2008) *
A zainteresowanych zapraszam do tematu Stepy Pomorskie 2008 gdzie dyskutujemy na temat planowanej pierwszej takiej wyprawy w pe³nym oporz±dzeniu historycznym - wprawdzie koczowniczym a nie europejskim ale problemy podobne.
Poza tym nic nas nie powstrzymuje by po tej pierwszej inauguracyjnej wyprawie zorganizowaæ kolejne z innymi za³o¿eniami (szybsze tempo, jazda nocna, wyprawa bojowa itp)
Jak ju¿ powiedzia³am zapraszam bo jestem za promowaniem eksperymentów a nie tylko teoretycznym wa³kowaniem w kó³ko.
z pozdrowieniami
Rosamar

¯yczê powodzenia po przeczytaniu tematu muszê powiedziec ¿e wyprawa skrojona na ludzk± miarê(15 kilometrów na dzieñ),pewnie ¿adnych obra¿eñ na odw³okach nie bêdzie.
A je¶li moge siê po m±drzyæ to radze przyzwyczaiæ konie do jedzenia trawy i noclegów na swie¿ym powietrzu.W czasie moich w³óczêg na d³ugich dystansach korzysta³em z derek jako pos³ania.
pozdrawiam W³odzimierz
Vislav
CYTAT(W³odzimierz @ 22:40 02.04.2008) *
[...]¯yczê powodzenia po przeczytaniu tematu muszê powiedzieæ ¿e wyprawa skrojona na ludzk± miarê(15 kilometrów na dzieñ),pewnie ¿adnych obra¿eñ na odw³okach nie bêdzie.
A je¶li moge siê po m±drzyæ to radze przyzwyczaiæ konie do jedzenia trawy i noclegów na swie¿ym powietrzu.W czasie moich w³óczêg na d³ugich dystansach korzysta³em z derek jako pos³ania.
pozdrawiam W³odzimierz

Witam

Sypianie pod go³ym niebem, o dowolnej porze roku (g³ownie jesienno-zimowej) - w trakcie kilkudniowych pieszych wêdrówek nie jest dla nas niczym nowym.
Co do koni jakie posiada Rosamar te¿ nie ma problemu. Wiêkszo¶æ czasu spêdzaj± na otwartej przestrzeni, na pastwisku.
Jedynym obci±¿eniem wyprawy mo¿e byæ moja skromna osoba. Raptem mam za sob± tylko kilka godzin w siodle i moje do¶wiadczenia w tym wzglêdzie s± bardziej ni¿ skromne, a mojego nie pierwszej m³odo¶ci odw³oka tym bardziej. St±d te¿ na pierwszy raz zaplanowane odcinki nie s± zbyt imponuj±ce.

Przy okazji pytanie na temat Twoich w³óczêg na d³ugich dystansach - rozumiem, ¿e konnych. Jakie odcinki pokonywa³e¶ dziennie i ile godzin to zabiera³o?

pozdrowienia Vislav
W³odzimierz
CYTAT
Przy okazji pytanie na temat Twoich w³óczêg na d³ugich dystansach - rozumiem, ¿e konnych. Jakie odcinki pokonywa³e¶ dziennie i ile godzin to zabiera³o?

pozdrowienia Vislav

Jezdzi³em do 60 km dziennie 6-8 godzin w siodle.
Pamiêtam ¿e kiedy¶ po nocy w koñcu zimy spêdzonej pod gwia¿dzistym niebem niecierpliwie czekali¶my na to jak siê rozwidni by do domciu ruszyæ.
pozdrawiam W³odzimierz
rosamar
Witajcie
6-8 godzin w siodle to i my planujemy ale ze wzglêdu na to ¿e bêdzie to nasz debiut zaplanowali¶my powolne tempo (prawie wy³±cznie stêp) oraz niezbyt d³ug± trasê.
W razie gdyby nasze mo¿liwo¶ci fizyczne okaza³y siê wiêksze od przewidywanych mamy przygotowany plan B w postaci dodatkowej pêtli. A zreszt± jestem zwolennikiem ¿e wszelkie zbyt dok³adne i wyliczone plany s± niewiele warte i zawsze zdarzy siê co¶ nieprzewidzianego dlatego w naszej wyprawie raczej pójdziemy na ¿ywio³ bigsmile2.gif
Szczerze powiedziawszy bardziej te¿ siê martwiê je¼d¼cami ni¿ koñmi bo te jak powiedzia³ Vislav s± przyzwyczajone zarówno do noclegów na dworze, ekonomicznych racji ¿arcia jak i do wi±zania (zarówno na d³ugim sznurze jak i krótko przy pysku) wiêc nie przewidujê z nimi wiêkszych problemów.
Poza tym dodam tylko ¿e g³ównym celem wyprawy nie jest przejechanie jakiego¶ wielkiego dystansu lecz sprawdzenie sprzêtu, ubrañ, ekwipunku dla koni (a tak¿e ich zachowania) w warunkach obozowych i plenerowych. Osi±gi "sportowe" to dla nas kwestia drugorzêdna ale mo¿emy o tym pomy¶leæ nastêpnym razem.
A w ogóle to proponujê przenie¶æ dyskusjê do dzia³u Wyprawy by nie za¶miecaæ tematu.
No chyba ¿e potraktujemy to jako kryptopromocjê diabel.gif

z pozdrowieniami
Rosamar
Rafa³ Jarosz
CYTAT(Aida @ 12:19 02.04.2008) *
CYTAT
A tak powa¿nie to poczytaj sobie regulaminy kawaleryjskie.

To ¶licznie poproszê o link.


Ja tam siê na koniach nie znam, szczyt moich umiejêtno¶ci to zmuszenie chabety do krótkiego k³usu, ale szukaj±c kiedy¶ wiadomo¶ci na temat krzywdzenia bli¼nich ostrymi przedmiotami trafi³em na tak± stronê:
http://www.zurawiejki.horsesport.pl/
S± tam regulaminy polskiej kawalerii.

A jak zajrzysz do roczników Przegl±du Kawaleryjskiego, które te¿ tam s±, to w numerze 6/1925 i 1/1926 znajdziesz artyku³ "Podró¿e konne", który powinien Ciê zainteresowaæ. Albo na przyk³ad nr 3/1924 "Ostatni raid konny Warszawa-Poznañ". Albo nr 7/1928 "Podró¿ konna sotnika Kenike z Petersburga do Czity".

I sk±d Wy teraz nieszczê¶ni we¼miecie skarpetki z wilczego futra. smile.gif
Aida
O, dziêki za link jak tylko skoñczê dzi¶ pracê to sobie poczytam!
Skarpetki mo¿na by czym¶ ew. zast±piæ.... ;)
W³odzimierzu 6-8 godz. dziennie przy 60 km, ale to rozumiem bez po¶piechu? A w po¶piechu ile wyci±gasz? Jakby¶ np. mia³ jak najszybciej dojechaæ z Suwa³k do Bia³egostoku to jakby¶ siê zorganizowa³?
rosamar
Sprawdzi³am w³a¶nie ¿e ¶rednie tempo jazdy w swobodnym k³usie to oko³o 200-250 m/min czyli jakie¶ 12-15 km/h. Jechaæ oczywi¶cie tak przez ca³± godzinê bez zwalniania by³oby ciê¿ko wiêc zak³adaj±c tempo 20 minut k³usa i 10 stêpa to w ci±gu godziny leciutko powinni¶my zrobiæ jakie¶ 9-12 km.
Tak wiêc teoretycznie przez 8 godzin nieprzerwanej jazdy (zak³adaj±c dodatkowe 2 godziny - 4 razy po pó³ godziny popasu) powinni¶my przejechaæ oko³o 70km
Dopiero teraz jak se to przeliczy³am to zobaczy³am jasno i¿ takie odleg³o¶ci s± nie tylko prawdopodobne ale nawet ca³kiem realne do przebycia.
Pozostaje jedynie problem niewprawnych je¼d¼ców i ich pêcherzy na odw³okach icon_wink.gif Przewidujê to g³ównie dlatego ¿e kiedy¶ (a tak¿e dzi¶ Mongo³owie) spêdzali w siod³ach spor± czê¶æ ¿ycia co w porównaniu do nas którzy wsiadamy co najwy¿ej parê razy w tygodniu na godzinkê stawia nas w znacznie gorszej sytuacji warrior.gif

ufff nienawidzê matematyki pac.gif

z pozdrowieniami
Rosamar
W³odzimierz
CYTAT(rosamar @ 16:17 03.04.2008) *
Sprawdzi³am w³a¶nie ¿e ¶rednie tempo jazdy w swobodnym k³usie to oko³o 200-250 m/min czyli jakie¶ 12-15 km/h. Jechaæ oczywi¶cie tak przez ca³± godzinê bez zwalniania by³oby ciê¿ko wiêc zak³adaj±c tempo 20 minut k³usa i 10 stêpa to w ci±gu godziny leciutko powinni¶my zrobiæ jakie¶ 9-12 km.
Tak wiêc teoretycznie przez 8 godzin nieprzerwanej jazdy (zak³adaj±c dodatkowe 2 godziny - 4 razy po pó³ godziny popasu) powinni¶my przejechaæ oko³o 70km
Dopiero teraz jak se to przeliczy³am to zobaczy³am jasno i¿ takie odleg³o¶ci s± nie tylko prawdopodobne ale nawet ca³kiem realne do przebycia.
Pozostaje jedynie problem niewprawnych je¼d¼ców i ich pêcherzy na odw³okach icon_wink.gif Przewidujê to g³ównie dlatego ¿e kiedy¶ (a tak¿e dzi¶ Mongo³owie) spêdzali w siod³ach spor± czê¶æ ¿ycia co w porównaniu do nas którzy wsiadamy co najwy¿ej parê razy w tygodniu na godzinkê stawia nas w znacznie gorszej sytuacji warrior.gif

ufff nienawidzê matematyki pac.gif

z pozdrowieniami
Rosamar

Witam! Problemem przy pokonywaniu duzych odleg³o¶ci na koniu we wspó³czesnym czasie to nie tylko ludzie nie przywykli do tej formy przemieszczania ,ale i koniki które czesto nie pracuj± regularnie i maja podobne problemy jak ludzie kiedy nagle kto¶ na nich przejechac siê wiecej ni¿ godzinê dziennie.
Je¶li chodzi o popasy to da³ bym jeden d³ugi w po³udnie by konie nie pracowa³y w najwiekszym skwarze a pojad³y trawy wtedy nawet du¿y koni mniej tresciwki potrzebuje.
A jeszcze jesli jest okazja to jak najczesciej trzeba pojæ konia (nie ssiadaj±c z konia luzujesz poprêg ,koñ pije potem jedziemy rysi± by ochwatu nie by³o).
A w sprawie tempa to jesli je¿dziec i konik daj± rade to trzeba troszke galopu dok³adaæ.
pozdrawiam W³odzimierz
W³odzimierz
CYTAT
W³odzimierzu 6-8 godz. dziennie przy 60 km, ale to rozumiem bez po¶piechu? A w po¶piechu ile wyci±gasz? Jakby¶ np. mia³ jak najszybciej dojechaæ z Suwa³k do Bia³egostoku to jakby¶ siê zorganizowa³?

Hm.... nie pamietam sytuacji bym musia³ sie bardzo spieszyc jadac konno.

My¶lê ¿e je¶li mi natym zalezy to potrafie wyci±gn±c z konia ok 90% jego mo¿liwosci , mo¿e i wiêcej tak teoretycznie to mo¿na zwierze zajechac do konca czyli na ¶mierc, ale chyba nie o to chodzi.

Wzi±³ bym dobra kulbakê , kupi³ konika polskiego wywalonego z klubu za paskudne zachowanie ,5m liny plachte na namiot garnek do gotowania i w drogê. nie mam mapy Polski to nie moge bardziej dok³adnie odpowiedzieæ ,ale trzeba sobie zaplanowac z grubsza trase znaj±c swoje i konskie mozliwosci.
rosamar
T³ukê siê na koniach ju¿ ponad piêtna¶cie lat i zdajê sobie sprawê o konieczno¶ci popasów, pojenia itepe - moje wyliczenia to raczej teoretyczne wskazówki na co mo¿na sobie pozwoliæ
Poza tym kto jak nie ja sama zna lepiej mo¿liwo¶ci moich w³asnych koni bigsmile2.gif
Galopu na ten przyk³ad w ogóle nie do³o¿ê ze wzglêdu na Vislava i jego niezbyt du¿e umiejêtno¶ci. Co do k³usa to zobaczymy w praniu.
Oprócz tego osi±gi i mo¿liwo¶ci koni które nonstop ³a¿± po pastwisku s± znacznie lepsze ni¿ takich które wiêkszo¶æ swojego czasu spêdzaj± w stajniach. Prawda jest taka ¿e z regu³y pastwiskowanie w ró¿nistych pensjonatach polega na wystawieniu kopytniaków ze dwa razy dziennie po godzinke lub dwie ¿eby siê wyszala³y a potem z powrotem do stajni.
Moje w³asne koby³y ³a¿± po dworze jak najd³u¿ej siê da w okresie zimowym i ca³± dobê od kwietnia do pa¼dziernika wiêc s± dobrze rozchodzone i spokojne. Karmienie owsem latem redukujê do minimum bo trawa wystarcza w zupe³no¶ci. Po paru latach ró¿nych eksperymentów stajenno-pastwiskowych dosz³am do wniosku ¿e koñ szczê¶liwy to koñ na powietrzu, nawet przy nie najlepszej pogodzie i niskich temperaturach.
Natomiast teraz kiedy bêdziemy eksperymentowaæ z dalszymi wyprawami mogê byæ spokojna ¿e moje konie nie prze¿yj± szoku nie nocuj±c w stajni i nie bêd± roz¿alone za zaburzony rytm ¿ucia s³omy w boksie icon_wink.gif

Za to z twojej listy W³odzimierzu wywali³abym garnek na rzecz buk³aka a zamiast p³achty namiotowej wziê³a koc bigsmile2.gif Na suchym prowiancie mo¿na prze¿yæ d³ugo no i z cukru nie jeste¶my - no ale to tylko takie moje widzimisiê usmieszek_09.gif
Sk±d jeste¶ je¶li mo¿na spytaæ bo chêtnie skrzy¿owa³abym nasze ¶cie¿ki albo konno albo chocia¿ na jakiej¶ imprezie przy naleweczce :-)

Do zobaczenia na szlaku!
Rosamar
W³odzimierz
Witam! ostatnio mieszkam w Dublinie do Polski wpadam na krótko i terminarz napiêty smile.gif .
W kazdym b±d¿ razie czasem zagl±dam na Frehe.
Pozdrawiam wszystkich
W³odzimierz
Abrat
To mo¿e niewiele mówi±c, bo laik jestem, pode¶lê link. Mo¿e siê na co¶ przyda
http://www.thelongridersguild.com/

pozdr.
Abrat
Joszamin
http://www.endurance.pl/komisja/REGULAMIN_11_02_08.pdf

ten link jest do regulaminu rajdów d³ugodystansowych PZJ. W rajdach 3* okre¶lony jest minimalny dystans rajdu jednodniowego - 120km, ale s± i takie po 160. Min. prêdko¶æ ¶rednia w tej klasie to 10km/h, jednak d±¿y siê do uzyskania 13-15 i to ju¿ jest ¶wiatowa norma par dobrej klasy. Okre¶lona jest te¿ waga minimalna je¼d¼ca na 75kg.
Tyle chcia³am wyszczególniæ z regulaminu.

Z przemy¶leñ w³asnych...
Gdybym sk±d¶ ucieka³a i walczy³a tym o ¿ycie/wolno¶æ, to nie bra³abym worka paszy tre¶ciwej (no, mo¿e kilo bobiku i nic wiêcej) - mój koñ prze¿y³ by dobê o trawie i wodzie, potem ju¿ mia³by czas na odpoczynek i pastwiska i klaczki... ;) i paszê tre¶ciw± w odpowiednich ilo¶ciach. Popas te¿ zrobi³abym jak najdalej, za to d³u¿szy, a pierwszy odcinek stara³abym siê przebyæ jak najszybciej, na pewno nie stêpa... Wg mnie facet zasuwa³ jak najszybciej przez 3-4 godziny, a potem zatrzyma³ siê na znacznie d³u¿ej, wyspa³, konia odstawi³ na popas, a dalej ruszy³ spokojniutko wiedz±c, ¿e zmyli³ ju¿ pogonie.
Z do¶wiadczeñ w³asnych.
Kiedy¶ dawno po hubertusie, gdy konie by³y jeszcze w znamienitej kondycji, a je¼d¼cy ju¿ zakoñczyli sezon i odwiesili buty na ko³ek, pojecha³y¶my z moimi dwoma kole¿ankami (których umiejêtno¶ci je¼dzieckich by³am pewna i nie musia³am siê o nie obawiaæ) wybiegaæ trochê trójkê najbardziej pracowitych kopytnych, które energia roznosi³a mimo padokowania... Trzy ma³opolskie zo³zy, które uwielbia³y siê ¶cigaæ, gdy czu³y pewnych je¼d¼ców, dosta³y od nas w prezencie 3 godziny swobody z 15minutowym postojem gdzie¶ w ¶rodku. Robi³y, co chcia³y, one nadawa³y tempo. Jak siê okaza³o po powrocie do stajni, kiedy z ciekawo¶ci wziê³am mapê i sprawdzi³am orientacyjnie ilo¶æ zrobionych przez nas kilometrów, tempo to by³o na prawdê wysokie - zrobi³y¶my 45-50km! Nasza ¶rednia by³a wysok± ¶redni± rajdow±, choæ system jazdy mo¿e mniej rozs±dny, bo by³a to zabawa dla nas i koni. I nie wróci³y¶my na "¶cierach", ba!, moja koby³a jak zobaczy³a stajniê i dotar³o do niej, ¿e to ju¿ koniec, to mi chcia³a w ¶cie¿kê w las odbiæ... smile.gif takie niekoñskie, ale ona zawsze by³a specyficzna.
W latach 30ych tabun (konie nietrenowane) koni acha³tekiñskich przeszed³ z Turkmenii do Moskwy, pierwsze 300km przez bezwodn± pustyniê. O ile pamiêtam, ca³a wyprawa zajê³a miesi±c... Te konie s³u¿± w Azji w postaci czystej i mieszanej do robienia ponad 100km dziennie, czêsto bez utrzymywania konia w treningu. Polecam stronê o nich http://www.boskawola.pl/

...
edytujê, bo uzyska³am bli¿sze wyja¶nienia i okazawszy siê dyletantem w sprawach tekiñskich wklejam, co nastêpuje:

"Rzuci³em okiem. Rajd Aszchabad - Moskwa trwa³ 83 dni (trasa d³ugo¶ci 4300
>km) . Nie mo¿na powiedzieæ, ¿e konie nie by³y przygotowane. Czy góral jest
>nieprzygotowany do chodzenia po górach? Albo - za przeproszeniem - Kaszub do
>p³ywania po morzu? Poza tym, w rajdzie wziê³y udzia³ wybitne konie sportowe,
>jak np. Arab, który mia³ ju¿ wtedy za sob± kilka wygranych wy¶cigów. Co
>ciekawe, rajdu nie ukoñczy³ ¿aden z mieszañców acha³tekiñsko - folblucich.
>Dosz³y tylko konie czystej krwi acha³tekiñskiej lub czystej krwi jomudzkiej
>(Jomud to drugie co do liczebno¶ci plemie turkmeñskie, ich konie s± trochê
>solidniejszej budowy i nie tak szlachetne, ale podzia³ na rasê acha³tekiñsk±
>i jomudzk± wynika g³ównie z rywalizacji o w³adzê: Tekke nigdy nie przyznaj±,
>¿e Jomud mog± posiadaæ cokolwiek równie szlachetne jak oni, a ¿e jest ich
>wiêcej i rz±dz± - to z definicji maj± racjê :-)."
i
"Dodam jeszcze, ¿e sam pomys³ rajdu wynik³ z kolektywizacji (rajd odby³ siê w 1934 roku). W przeciwieñstwie do wielu innych ludów Azji ¦rodkowej, Turkmeni trzymali swoje konie nie w tabunach (takie tabuny np. u Kazachów by³y wypasane zbiorowo, przez ca³y u³us, konie rozmna¿a³y siê same, nikt tego nie pilnowa³, a "w³a¶cicielem" konia zostawa³ ten, kto go z tabunu od³owi³), a w swoistym chowie alkierzowym - trzymaj±c je albo w jurtach, albo przy jurtach uwi±zane. Krycie tylko "z rêki", no i - si³± rzeczy - pe³na kontrola nad pochodzeniem (obsesja na tym punkcie zreszt± - i ludzi dotycz±ca, bo pe³noprawnym Tekke mo¿na zostaæ dopiero w pi±tym pokoleniu) i chów w czysto¶ci rasy. Oczywi¶cie, wszystko to by³o mo¿liwe póki istnia³ tradycyjny ustrój gospodarczy, jak u wszystkich ludów pustynnych oparty o kontrolê nad wod±, a nie nad ziemi± - bogaci u Turkmenów, to byli ci, co mieli du¿o wody, bo ziemi by³o tyle, ¿e ka¿dy móg³ braæ ile chcia³, a ¿e ludek by³ pó³-koczowniczy jeszcze w koñcu lat 20., to do formalnej w³asno¶ci ziemi wielkiej wagi nie przywi±zywano. St±d te¿, kolektywizacja w Turkmenii oznacza³a dwie rzeczy: upañstwowienie wody (która zreszt± w wyniku 70 lat rabunkowej gospodarki jest teraz najgorszej jako¶ci, najbardziej zatruta w ca³ej Azji - g³ównie na skutek poronionego pomys³u budowy Kana³u Karakumskiego, przez który prawie ju¿ wysch³o Jezioro Aralskie, a bogate pastwiska w rejonie Aszchabadu zmieni³y siê w s³on± pustyniê), oraz odebrania Turkmenom ich stad (zarówno koni, jak i byd³a i owiec) i utworzenia z nich - wzorem kazachskim czy tad¿yckim - wielkich, kolektywnych, ko³ochozowych tabunów. Grozi³o to zniszczeniem rasy w ci±gu jednego pokolenia. Kilku starych bejów wyprosi³o wiêc u miejscowego "aktywu" zgodê na odbycie takiego rajdu i zaprezentowanie koni acha³tekiñskich samemu Stalinowi w Moskwie, podczas wystawy rolniczej, która mia³a podsumowaæ "osi±gniêcia" kolektywizacji. Zarówno rajd, jak i wystawa uda³y siê - wprawdzie nie oddano koni Turkmenom, ale przynajmniej, g³ównie za spraw± sowieckich w³adz wojskowych, zainteresowanych uzyskaniem dobrych koni kawaleryjskich, zaprzestano - w tym momencie - niszczenia hodowli, zbieraj±c co cenniejsze ogiery i klacze w Aszchabadzkim Konzawodzie. Po trzêsieniu ziemi w 1948 roku wiêkszo¶æ pog³owia zosta³a przeniesiona na Kaukaz, trac±c w ogóle zwi±zek z Turkmeni±. Konie uczestnicz±ce w rajdzie te¿ zreszt± do ojczyzny nigdy ju¿ nie wróci³y. Arab np. kry³ w pañstwowych konzawodach - ale w Kazachstanie..."

Materia³ wg mnie interesuj±cy, wklejony za zgod± autora ("proszê Ciê bardzo - rób z tym co zechcesz."). smile.gif
Mo¿e nie dotyczy ¶redniowiecza, jednak d³ugich tras z ca³± pewno¶ci±.

rosamar
Witajcie
Powy¿sze wypowiedzi da³y mi do my¶lenia co obudzi³o we mnie ¿y³kê eksperymentatora bum.gif wiêc postanowi³am sprawdziæ w praktyce jak to wygl±da.
Pojechali¶my w dwa konie warrior.gif warrior.gif , niewytrenowane po zimie ale tak¿e nie "zastane" bo ³a¿± du¿o po pastwisku.
Ustalili¶my ¿e narzucimy takie tempo by nikt nie ucierpia³ icon_wink.gif - by³o trochê galopu ale wracali¶my ju¿ prawie wy³±cznie stêpem gdy¿ wola³am nie ryzykowaæ jakich¶ kontuzji nóg. Nie szar¿owali¶my ale tak¿e nie oszczêdzali¶my siê specjalnie.
W cztery godzinki, w tym w sumie 30 minut popasów, zrobili¶my jakie¶ 30 km. Mo¿e niezbyt du¿o to wychodzi w porównaniu do wyczynów waszych, drodzy Joszamin i W³odzimierzu, ale i tak by³am dosyæ zaskoczona bo nie spodziewa³am siê ¿e koby³ki tak lekko to przejd±. Dodam tylko ¿e nastêpnego dnia rozrabia³y na pastwisku jak zwykle, nie by³o chorych nóg ani zakwasów usmieszek_09.gif
Wychodzi na to ¿e dla wprawionej pary, dystans podany przez Hako jako przyk³ad jest najbardziej rozs±dny i optymalny.

z pozdrowieniami
Rosamar


Joszamin
S±dzê, ¿e wielu ludzi robi czasem ca³kiem niez³e dystanse nawet podczas zwyk³ej jazdy w teren, tylko praktycznie nikt siê nad tym nie zastanawia... bo kto je¼dzi z map±? Poza rajdowcami, którzy to wszystko, co nas czasem zadziwia, znaj± z codziennej praktyki treningowej)
Pozdrawiam
To jest wersja lo-fi g³ównej zawarto¶ci. Aby zobaczyæ pe³n± wersjê z wiêksz± zawarto¶ci±, obrazkami i formatowaniem proszê kliknij tutaj.
Invision Power Board © 2001-2024 Invision Power Services, Inc.