CYTAT
Bo ja mam nieodparte wra¿enie, ¿e a¿ do koñca wieku XV kiedy to pojawi³y siê pierwsze tabulatury muzycy w ogóle nie u¿ywali zapisu nutowego.
A sk±d takie wra¿enie, je¶li mogê spytaæ? Intuicja? :P
CYTAT
Pos³ugiwali siê nim wy³±cznie uczeni teoretycy dla nauki albo i potomno¶ci.
Przede wszystkim nale¿a³oby siê zastanowiæ, co w owych czasach oznacza³o s³owo "teoretyk". Nie wiem jak w ¶redniowieczu, ale w renesansie i baroku kompozytorów i ludzi zajmuj±cych siê formu³owaniem zasad muzyki nazywano praktykami. Okre¶lenie "teoretyk" zarezerwowane by³o dla matematyków badaj±cych matematyczno-fizyczne w³a¶ciwo¶ci muzyki.
St±d takie okre¶lenia jak "prima prattica" i "seconda prattica", oznaczaj±ce dwie wspó³istniej±ce teorie kompozycji pod koniec XVI i na pocz±tku XVII wieku.
CYTAT
móg³by¶ napisaæ co¶ wiêcej [...] o celowo¶ci znajomo¶ci nut dla osób odtwarzajacych muzykê dawn±
Jest chyba oczywist± rzecz±, ¿e aby nauczyæ siê jakiego¶ utworu, trzeba mieæ jego nuty. Tak wiêc muzycy nie znaj±cy nut s± skazani na uczenie siê ze s³uchu i potrzebuj± jakiej¶ osoby, która ich nauczy utworów. A tamta osoba musi znaæ nuty. Tak wiêc metoda jest dosyæ ma³o wydajna.
Wniosek: przynajmniej jedna osoba w zespole odtwarzaj±cym muzykê dawn± musi znaæ nuty, a najlepiej by by³o gdyby zna³y je wszystkie osoby.
CYTAT
P³ynie st±d wniosek, ¿e dla prawid³owego rekonstruowania muzyki dawnej nie powinno siê trzymaæ sztywno, niczym pijany p³otu, dawnego zapisu nutowego.
Czy chodzi Ci o wydania facsimile czy o Urtexty? Rzadko kiedy wspó³cze¶ni muzycy korzystaj± z facsimile ze wzglêdu na do¶æ kiepsk± dostêpno¶æ i konieczno¶æ znania dawnej notacji. Dlatego wiêkszo¶æ preferuje Urtexty.
Co rozumiesz przez "nietrzymanie siê sztywno zapisu"? Je¶li kompozytor co¶ zapisa³, to chyba chcia³, ¿eby to w³a¶nie tak wykonywaæ. Co innego oczywiste b³êdy kopistów, które trzeba poprawiaæ.
CYTAT
Pierwszeñstwo powinno i¶æ do odtworzenia ówczesnego ducha, sposobu pojmowania ¶wiata, mentalno¶ci, klimatu epoki i st±d dopiero wyci±gaæ wnioski, jak dany rodzaj muzyki powinien byæ odtwarzany na ¿ywo.
Zbêdna filozofia. Je¶li ja ¶piewam np. jaki¶ lament barokowy o nieszczê¶liwej mi³o¶ci, to wolê siê odwo³ywaæ do w³asnych do¶wiadczeñ, a nie rozwa¿aæ jakie do¶wiadczenia móg³ mieæ kompozytor 400 lat temu. Zreszt± pewne warto¶ci i odczucia i tak s± uniwersalne i ponadczasowe.
CYTAT
Dlatego zalecam ostro¿no¶æ w korzystaniu z opracowañ i zawartych w nich wskazówkach wykonawczych. Wiêcej z nich mo¿na dowiedzieæ siê o autorach tych opracowañ, manier w których zostali ukszta³owani, przesz³ych mód, ni¿ tego jak dan± muzykê grano 900 lat temu.
Nie mamy innego wyj¶cia jak korzystanie z czyich¶ opracowañ. Je¶li wyci±gniesz sk±d¶ rêkopis dawnego utworu, to i tak sam go musisz opracowaæ - uzupe³niæ g³osy, itp. A w Urtextach za du¿o wskazówek wykonawczych nie pochodz±cych od kompozytora i tak nie znajdziesz.