Jako jeden z maszeruj±cych to te¿ siê wypowiem :]
Ca³a wyprawa by³a tak pomy¶lana, ¿eby mo¿na ja by³o zmodyfikowaæ wedle konieczno¶ci. O ile wiem, by³ to pierwszy taki marsz Wojsk Xiêstwa wykonywany wiêksz± grup± (tylko pojedyncze osoby dokonywa³y takich przemarszy wcze¶niej), zatem nie wiedzieli¶my, czego sie tak naprawdê spodziewaæ.
Plan max zak³ada³ marsz, obozowanie i marsz powrotny. Z racji wyczerpania i kontuzji ograniczono plan do marszu "tam", ogniska, po czê¶ci biwaku - po czê¶ci powrotu do o¶rodka harcerskiego, gdzie by³a baza wypadowa.
Wymarsz by³ nieco po 7.00, do celu dotarli¶my tuz przed 16.00, w tym by³o ok. 6.5 - 7 godzin efektywnego marszu, reszta zesz³a na postoje i zadania.
Czê¶æ zadañ by³a wybitnie "harcerska", inne mia³y podnie¶æ si³y i morale (dwukrotne szukanie ptasiego mleczka :D). Najbardziej wkrêcaj±ce by³o zadanie taktyczne, z wykombinowaniem pozycji obronnych w wiosce, o czym wspomnia³ Remik- ustalanie planu przerodzi³o sie w dyskusje na serio!
Buty istotnie okaza³y siê clou programu - ja na przyk³ad tak star³em podeszwy, ¿e jeden z gwo¼dzi raczy³ perforowaæ mi stopê. Szybkie przemycie wod± i zastosowanie wazeliny (dziêki Remik!) za³atwi³o sprawê.
Zapas wody w manierce 0,5 by³ na styk, najlepiej sprawdzi³y siê wiêksze manierki, ok 0.75 litra, w tych nawet sporo zosta³o po marszu. Inna sytacja by³aby na bank w lecie.
¯arcie - ja mia³em spory zapas "pit" jako substytutu podp³omyków, nieco suchych kie³bas, ser wêdzony. Starczy³o, przy oszczêdnej polityce - starczy³oby na dwa dni. Jednak na przysz³o¶æ musze nieco inaczej to skombinowaæ.
Mundur i oporz±dzenie sprawdzi³y sie poza tym znakomicie, mimo "prymitywizmu", je¶li porównaæ choæby do tornistrów wojskowych XX wieku. Mnie akurat rogatywka nie przeszkadza³a, wypracowa³a sie od notorycznego noszenia "na bakier".
Tornister mia³em z reszta wypakowany w pe³ni regulaminowo - da siê prze¿yæ, choc jest ciê¿ko.
Tytu³em refleksji - gdyby wymarsz by³ o 5.00, a tempo marszu podobne, to s±dzê, ze po pó³godzinnym odpoczynku byliby¶my w stanie wej¶æ do walki na nastêpne dwie godziny (ok. 14.30, s³oñce zasz³o przed 17.00). Jak pamiêtam, po pó³godzinie od doj¶cia do celu wiêkszo¶æ z nas by³a ju¿ ca³kiem nie¼le zregenerowana.
pzdr.
O.v.K.