Witam serdecznie!
Pozwoli³am sobie za³o¿yæ nowy temat, gdy¿ sprawa ta nie zosta³a omówiona w ¿adnym z istniej±cych tematów o roli kobiety w ¶redniowieczu.
Zdajê sobie sprawê, ¿e rola kobiety w wiêkszo¶ci przypadków sprowadza³a siê do czynno¶ci domowych oraz reprezentacyjnych.
jednak sprawa która mnie trapi dotyczy sytuacji wyj±tkowych (choæ nie tak rzadkich w ¶rdniowiecznej Europie).
czy wdowa po rycerzu (który zgin±³ w bitwie, na krucjacie lub w innych okoliczno¶ciach) mog³a odziedziczyæ po nim zamek, dwór, gospodarstwo (wraz ze s³u¿b±, stra¿± i innymi mkieszkañcami)oraz samodzielnie nim zarz±dzaæ.
czy tez koniecznym by³o, ¿eby wysz³a powtórnie za m±¿, oddaj±c nadzorowanie maj±tkiem mê¿czy¼nie.
je¿eli znane s± Wam jakie¶ konkretne przyk³±dy z literatury lub historii - kobiet, które podjê³y siê tego trudnego zadania, bêdê bardzo wdziêczna za naprowadzenie na w³a¶ciwy trop.
narazie muszê siê przyznaæ, ¿e moje poszukiwanie nie przynios³y zadowalaj±cych efektów.
acha, datowanie
interesuje mnie szczególnie prze³om XII/XIIIwieku, ale XIV/XVwieczne przyk³ady te¿ poproszê.
wielkie dzieki:-)
pozdrawiam serdecznie
Triss
Eleonora Akwitañska - Douglas Boyd, AMBER 2004
Alienor z Akwitanii - Regine Pernoud, PIW 1980
Damy XII wieku - Georges Duby, Czytelnik 2000
Rzadko (jednostkowe przypadki), ale bywa³o, ¿e kobiety wy¿szego stanu prowadzi³y w³asna politykê, dzier¿y³y zamki, pisa³y; mieszczanki bywa³y w³a¶cicielkami warsztatów, folwarków, para³y siê rzemios³em (jest taka ilustracja mistrzyni piekarskiej), bêd±c faktycznymi przywódczyniami u boku ciapowatego mê¿a lub po jego ¶mierci; biedne wdowy z gminu (znacznie liczniejsza grupa) pracowa³y fizycznie tak jak mê¿czy¼ni, bo oczywi¶cie musia³y zarabiaæ na siebie i rodzinê.
Bardzo du¿o o talentach i mo¿liwo¶ciach kobiet ¶wiadcz± historie zakonów ¿eñskich, w których przecie¿ to kobiety by³y przeoryszami, a które okazywa³y siê m±drzejsze i sprawniejsze od wielu mê¿czyzn na podobnych stanowiskach.
Jest te¿ parê anglojêzycznych stronek feministycznych, gdzie powyci±gano takie biografie; je¶li znasz ten jêzyk to bez problemu je znajdziesz w sieci.
Hej
Co do szlachetnie urodzonych pañ, to zdarza³o siê, np Barbara Rockenberg patrycjuszka krakowska bêd±ca pani± w ziemi pszczyñskiej przez ok 2 lata. Poza tym mia³y du¿e prawa do ziem które dosta³y w wianie np. Poza tym w czasie ma³oletno¶ci swoich dzieci, przysz³ych dziedziców, by³y de facto paniami feudalnymi.
Inna sytuacja jest w mieszczañstwie. Problemem tu jak zawsze jest ró¿nica miêdzy prawami a praktyk±. O ile w prawie mieszczka po smierci mê¿a mia³a przez rok i jeden miesi±c sama zarz±dzaæ warsztatem (najmowaæ czeladników itp.) Po tym czasie powinna wyj¶æ za m±¿. Jednak w praktyce czas ten ulega³ zmianom. Konkretnego pryk³adu teraz nie mogê podaæ ale mo¿e za jaki¶ czas. Najczê¶ciej wdowa po mistrzu wychodzi³a za swego czeladnika, tak ¿e wszystko zostawa³o w rodzinie
Pozdrawiam
dziêki wielkie, nie spodziewa³am siê tak szybkiego odzewu.
oczywi¶cie poproszê o wiêcej.
poza tym mam pytanie dodatkowe, nasunê³o mi siê przed chwil±...
czyw sytuacji, kiedy kobieta dziedziczy³a po mê¿u dwór wraz z ca³ym dobrodziejstwem inwentarza - przejmowa³a zwierzchnictwo tak¿e nad zbojnymi, którzy zostali "osieroceni" przez jej mê¿a? czy te¿ koniecznie musia³a kogo¶ ustanowiæ "dowódc±"? w sensie jakiego¶ mêzczyzny...
po prostu czy mia³a prawo wydawaæ im polecenia czy tez niezgodne to by³o z jak±kolwiek praktyk±?
dziêki jeszcze raz.
pozdrawiam :-)
Triss
Trochê historii.
W 1066r. Wilhelm Zdobywca rusza do Anglii, tam mu troszkê schodzi. Oczywi¶cie rycerze ruszaj±cy z Wilhelmem zmuszeni zostali pozostawiæ swoje ¿ony, te na wie¶æ o tym ¿e Wilhelm nadaje podbite ziemie swoim walecznym rycerzom podnios³y swoisty bunt -zagrozi³y i¿ je¿eli mê¿owie natychmiast nie wróc± to znjad± sobie nowych mê¿ów/kochanków. Niektórzy wrócili, niektórzy zostali... Ryzukuj±c iz nie bêd± mieli do kogo wracaæ.
Kobiety samotnie pilnuj±ce maj±tków to norma w dobie wypraw krzy¿owych, z tego co wiem to dopiero Papie¿ Innocenty III og³osi³ i¿ ¦wiêta Wojna jest wa¿niejsza ni¿ ma³¿eñstwo - do tego czasu kobiety próbowa³y zatrzymywaæ swoich ukochanych powo³uj±c siê na obowiazki ma³¿eñskie.
Wiem ¿e jest to literatura przygodowa, niemniej jednak polecam Ci trzytomowy cykl "Turnieje Bo¿e" -autorstwa Barret Pierre & Gurgand Jean-Noël. Obaj autorzy nie ograniczyli siê do badañ ¼ród³owych, docieraj±c niekiedy do ma³o znanych dokumentów, przemierzyli równie¿ szlaki i odwiedzili miejsca, w których rozgrywa siê akcja powie¶c.
Czyta siê mi³o, a przy okazji znajdziesz tam trochê informacji na Twój temat.
Co do prawa ponownego za¶lubienia, to zdaje siê i¿ nie by³o sztywnie ustalonego czasu po którym kobieta mog³a ponownie wyj¶æ za m±¿. Ianczej by³o kiedy mia³o siê pewno¶æ ¿e mê¿czyzna zgina³, inaczej kiedy nie by³o to pewne - wtedy wyznaczano okres oczekiwania, czasem rok, dwa - czasem wiêcej, dopiero po up³yniêciu tego okresu kobieta mog³a ponownie wyj¶æ za m±¿.
k³aniam
I.
Uzupe³niaj±c obraz wynikaj±cy z postu Indara: ¯eby by³o jeszcze ¶mieszniej, cz³owiek nie musia³ zgin±æ, ¿eby byæ uznanym za zmar³ego, a ¿ona za wdowê.
W XIV wieku i okolicach m.in. w Normandii panowa³ obowi±zek z³o¿enia przez udaj±cego siê na pielgrzymkê p±tnika swojego testamentu, który by³ otwierany po roku i jednym dniu od wyruszenia w podró¿, je¶li do tego czasu "zaginiony" nie da³ znaku ¿ycia. Wówczas ¿ona uwa¿ana by³a za wdowê i mog³a ponownie wyj¶æ za m±¿ w majestacie prawa. Nie wiem, jak funkcjonowa³o to w praktyce, kiedy np. zaginiony m±¿ wróci³ po dalszym roku, ale musia³o to byæ rzadkie i rodziæ mniej problemów ni¿ czekanie w nieskoñczono¶æ na "powrót taty", skoro takie prawo powsta³o. Pielgrzymi bowiem czêsto po przemy¶leniu swojego ¿ycia u celu podró¿y, osiadali nastêpnie na do¿ywocie gdzie¶ w pobli¿u (zw³aszcza dotyczy³o to dwóch g³ównych o¶rodków pielgrzymkowych, czyli Jerozolimy i Santiago de Compostella) i wcale nie wracali. Je¶li wiêc kto¶ wybiera³ siê z zamiarem powrotu ale nie by³ pewien czy zd±¿y, zawiera³ nieraz z ¿on± dodatkow± umowê co do tego, jak d³ugo powinna czekaæ przed ponownym zam±¿pój¶ciem.
W Hiszpanii panowa³ analogiczny zwyczaj; je¶li zaginiony nie mia³ rodziny i krewnych przez 1 rok i 1 dzieñ maj±tkiem zaginionego zarz±dza³ miejscowy kler, po up³ywie za¶ tego terminu nieruchomo¶ci by³y sprzedawane, a pieni±dze przeznaczane na mszê ¶wiêt± w intencji spokoju duszy zaginionego.
Za: Jonathan Sumpton, Pilgrimage - An Image of Medieval Religion, 1975; oraz
Martin Robinson, Miejsca ¶wiête, szlaki p±tnicze. Antologia pielgrzymowania, Ksiêgarnia ¦w. Wojciecha, Poznañ 2002
Hej
Je¶li chodzi o w³adze nad wojskiem. To zwierzchni± oczywi¶cie jaka¶ ksiê¿na mia³a ale konkretnie dowódc± by³ starosta. Zazwyczaj te¿ taka wdowa nie pozostawa³a d³ugo wdow± poniewa¿ w³adzê zwierzchni± nad ni± mieli w praktyce krewni którzy albo wydawali j± ponownie za ma¿ albo zostawa³y one ksieniami w klasztorach.
Owen
S³owem, pewnie akurat w tym wypadku Sienkiewicz nie myli³ siê a¿ tak bardzo, i taka Jagienka z jednej strony z musu zarz±dzaj±ca Spychowem i jego lud¼mi pod nieobecno¶æ ojca, a zarazem ledwo mog±ca siê wybroniæ przed zalotnikami (no bo jak¿e to tak, bezdzietn± ostaæ), by³aby dobrym przyk³adem...
Dodam jeszcze jedną autorkę, której pracom warto się przyjrzeć : Regine Pernaud, np. "Kobieta w czasach katedr" - książka, która opowiada o okresie, który Cię interesuje, Triss. Troszkę tendencyjna, ale materiałÃ³w źródłowych mnóśtwo. Z resztą, ta pani ma hopla na punkcie kobiet w Średniowieczu, i przeczytałam wszystko co wpadało mi w łapki a było jej autorstwa
Pozdrawiam
PS - Jest tam i o kobietach przyjmujących hołd lenny, i prowadzących wojny, i wdowach, i zonach krzyżowców, mieszczkach... Co chcesz
Kobieta stajac sie wdowa wcale nie mia³a formalnego obowi±zku ponownego wyjscia za m±¿.By³ to czas kiedy mog³a ju¿ sama decydowac o swoich dalszych losach.Nie by³a panna poddana woli ojca czy g³owy rodziny.Niemniej czesto ponownie bra³a sobie mê¿a, gdy¿ to jej sie op³aca³o.Niezamê¿na kobieta by³a ³atwym ³upem, m±¿ zapewnia³ jej ochrone.Niemniej czesto sama decydowa³ sie za kogo chce wyjsc za m±¿, co by³o czesto niemo¿liwe gdy po raz pierwszy wstepowa³ w zwiazek ma³¿eñski.
Ale niekiedy zostawa³a wdow±.Przyk³adem tego s³ynna Krystyna de Pisan która po ¶mierci mê¿a, zostawszy sama z gromadka ma³ych dzieci sama utrzymywa³a sie poprzez pisanie i nie wesz³± w kolejny zwiazek.
Triss, jak chesz odsy³am cie do dwoch artyku³ów zamieszczonych w zbiorze "Spo³eczeñstwo Polski ¦redniowiecznej" pod red.Stefana K.Kuczyñskiego, t.4, Warszawa 1994. Jest tam tekst Jana Tyszkiewicza pt "Kilka uwag o rodzinie w Polsce na pocz±tku XIII" wieku" oraz Marii Dembiñskiej "Pozycja kobiety wiejskiej w spo³eczeñstwie ¶redniowiecznym w Polsce"
Przede wszystkim dziêki wszystkim.
Du¿o tego. przy weekendzie nie mia³am okazji zapoznaæ siê z polecanymi materia³ami.
Ale bêdê mia³ co czytaæ po powrocie.
nie spodziewa³am siê tak obszernej bibliografii na temat mojej nowej obsesji
na szczêscie s± ludzie, na których zawsze mozna liczyæ.
oczywi¶cie je¶li istnieje jeszcze co¶ - proszê o wiêcej.
pozdrawiam:-)
wci±¿ ucz±ca siê Triss
Przepraszam, Triss, ¿e tak offtopowo zapytam ... a czy wie Twój Mê¿czyzna, ¿e "now± obsesj±" jest dla Ciebie zostanie wdow± ?
Je¶li nie - uprzed¼ faceta, niech ma choæ ma³± szansê ... tak± malutk± ...
K³aniam.
Triss ... co¶ co mo¿e ciebie zainteresowaæ: Dzieje Wypraw Krzy¿owych S. Runciman - Powszechn± praktyk± w Ziemi ¦wiêtej by³o dziedziczenie równie¿ po lini ¿eñskiej. Widaæ to na przyk³adzie królów Jerozolimy, gdzie np. Gwidon z Lusignan by³ królem tylko dlatego, ¿e by³ mê¿em królowej (Sybilla go koronowa³a). Po jej w 1190 roku straci³ prawo do korony.
Rabbi, mój mêzczyzna zosta³ w³a¶nie poinformowany i stwierdzi³e, ¿e siê nie boi i¿ zostanie otruty lub co¶. tak wiêc obsesja mo¿e kwitn±æ :-)
Halfi, masz racjê, oczywi¶cie czyta³am tê historiê (przygotowuj±c siê do roli zg³êbia³am jerozolimskie tradycje) choæ nie da siê ukryæ ¿e Ziemia ¦wiêta by³a pod wzglêdem praw kobiet i ich niezalezno¶ci du¿o bardziej cywilizowana od Europy.
pozdrawiam:-)
przysz³a weso³a wdówka
CYTAT(Triss @ 10:59 26.03.2007)
choæ nie da siê ukryæ ¿e Ziemia ¦wiêta by³a pod wzglêdem praw kobiet i ich niezalezno¶ci du¿o bardziej cywilizowana od Europy.
Sk±d ten pomys³?
Chodzi mi o prawa kobiet. z punktu widzenia kobiety to wy¿szy poziom cywilizacji.
pomys³ z literatury mi siê wzi±³, gdzie nowoczesne kobiety w Ziemi ¦wiêtej by³y przeciwstawiane tym mieszkaj±cym w Europie, gdzie m±¿ by³ panem i w³adc±, ojciec wydawa³ je za m±¿ wbrew ich woli itd.
mo¿e to literackie przerysowania, ale w pod¶wiadomo¶ci utkwi³o.
jak poczytam to, co mi polecili¶cie - podzielê siê nowymi wnioskami.
To ja radzê poczytaæ (mo¿e niekoniecznie literackie wizje) i dopiero potem wyg³aszaæ twierdzenia na temat wy¿szo¶ci ¶wi±t Bo¿ego Narodzenia ( w tym wypadku Lewantu) na ¶wiêtami Wielkiej Nocy ( w tym wypadku starej dobrej Europy).
Od jakiego¶ czasu s³yszê (i czytam) ¿e w zasadzie czego by tu nie ruszyæ to pochodzi z Lewantu, od heraldyki zaczynaj±c na emancypacji kobiet koñcz±æ. Przypraw akurat siê nie czepiam ...
Halfgar pisa³: Triss ... co¶ co mo¿e ciebie zainteresowaæ: Dzieje Wypraw Krzy¿owych S. Runciman - Powszechn± praktyk± w Ziemi ¦wiêtej by³o dziedziczenie równie¿ po lini ¿eñskiej. Widaæ to na przyk³adzie królów Jerozolimy, gdzie np. Gwidon z Lusignan by³ królem tylko dlatego, ¿e by³ mê¿em królowej (Sybilla go koronowa³a). Po jej w 1190 roku straci³ prawo do korony.
Tak samo mia³y siê sprawy w Europie. Po Wilhelmie X dziedziczy³ nie kto inny jak jego córka Eleonora, która po rozwodzie z Ludwikiem VII ziemie, które wnios³a w wianie "zabra³a ze sob±" tym razem na dwór angielski.
Historia z Gwidonem z Lusignan by³a szczególna i g³o¶na zarazem w³a¶nie dzieki temu, ¿e Sybilla sama, wbraw opini baronów, wybra³a sobie mê¿a, jak podaj± kronikarze dla jego piêknej postawy i oblicza. Na skutki takiej decyzji nie trzeba by³o d³ugo czekaæ - mam na my¶li Rogi Hittinu i upadek Jerozolimy.
Pozdrawiam
Robercie, jestem daleka od wyg³aszania teorii na temat wy¿szo¶ci ¶wi±t Bo¿ego Narodzenia nad ¶wiêtami Wielkiejnocy.
jestem przywi±zana do naszej starej dobrej Europy.
nie zamieni³abym jej na nic innego.
w³a¶nie dlatego, iz dotar³y do mnie informacje o "wyzwolonych" kobietach w Ziemi ¦wiêtej - mia³am nadziejê, i¿ uda siê znale¼æ co¶ podobnego dotycz±cego Europy.
rola jerozolimskiej wdowy mnie nie interesuje, st±d temat i pro¶ba o materia³y typowo europejskie.
za polecane tytu³y dziêkujê, ruszam na obchód ksiêgarñ i bibliotek.
a komantarz do postu Halfgara... mia³ oznaczaæ ni mniej ni wiêcej, ¿e to juz wiem, ale nie o to mi chodzi³o.
pozdrawiam :-)
Droga Triss...
Zastanowiło mnie wyrażenie "literackie przerysowania" - czy masz na myśłi beletrystykę czy raczej opracowania paranaukowe? Polecam, moim skromnym zdaniem, "biblię" kobiet bawiących się w XII i XIII wiek czyli wspomnianą przez Ritę "Kobietę w czasach wypraw krzyzowych" Regine Pernaud. Kobiety w Europie w dobie krucjat i ciut pozniej miały zycie nie mniej ciekawe niz te w Ziemii Swietej. W koncu ich mezowie szli na krucjate, a na kobiecej glowie pozostawaly gospodarstwa, zamki, ziemie; kobiety niższych stanow skazane na prowadzenie domostwa i zarządzanie nim zaczynaly prowadzić własne interesy i jakos dawaly z tym sobie rade. Paradoksalnie to nie średniowiecze zniewiolilo kobiete i odebralo jej prawa do decydowania, to renesans i barok uczynił z kobiety głupią i niemą, mówiąc brutalnie, narośl dookoła macicy [czego szczytem byly czasy królowej Wiktorii], co zakończyło się z różnym skutkiem [najczęściej negatywnym] w połowie XX wieku. Sugeruję więc porzucić beletrystykę, sięgnąć do Pani Pernaud i Pana Duby, nie gardząc Panem Le Goff i Delumeau a potem... Wiesz co potem
rekonstrukcja poglądów o średniowieczu w Europie.
- Georges Duby "Czasy Katedr"
- Regine Pernaud " Kobieta w czasach katedr"
- Idem, "Kobieta w czasach wypraw krzyżowych"
Pozdrawiam,
eRe
Droga eRetko:-)
beletrystyka dawno juz porzucona.
te "literackie przerysowania" zostały mi z czasów, kiedy nawet w odległych marzeniach nie myślałam o XII/XIIIwieku.
czytało się miło do poduszki, we wczesnej młodości
teraz postanowiłam się zabrać za konkretna pracę nad tematem - może coś konstruktywnego (re-konstruktywnego nawet) z tego wyniknie.
dzięki za pomoc i liczę na dalsze wsparcie.
biegnę szukać ksiązek - Poznań dużym miastem jest.
pozdrawiam:-)
Triss
z tego co sie orientuje u Boccaccia niejedna historiê zwiazana z wdowa by sie znalaz³o:P ale to juz XIV wiek.
CYTAT
Regine Pernaud
Pern
oud
Szczerze mówi±c nikomu, kto skoñczy³ 16 lat bym nie poleca³ tej autorki... Mo¿e lepiej:
M. Aurell,
Les noces du comte. Mariage et pouvoir en Catalogne (785-1213), Paris 1995 i sprawdziæ tamtejsz± bibliografiê. W Katalonii pozycja kobiety by³a wyj±tkowa, ¶wiadcz± o tym choæby miniatury z Liber Feudorum Maior (np. udzielanie inwestytury przez kobietê).
CYTAT(Lecheor @ 15:54 26.03.2007)
CYTAT
Regine Pernaud
Pern
oud
Szczerze mówi±c nikomu, kto skoñczy³ 16 lat bym nie poleca³ tej autorki...
A to niby dlaczego?Rozumiem ze mozna w jej ksi±zkach znale¼c pewne b³edy i nieraz z nadmiernym entuzjazmem podchodzi ona do sprawy kobiecej w ¶redniowieczu, ale na Boga, ja bym jej nie poleca³a nikomu kto NIE skonczy³ 16 lat! Na tym polega inteligencja ze gdy jedno ¿ród³o nasuwa nam watpliwosci, siegn±c po koleja pozycje i skonfrontowac fakty.
Z tego, co w g³owie mi siê ko³acze, to w³a¶nie w Królestwie Jerozolimskim wdowa mia³a prawny obowi±zek zawarcia powtórnego ma³¿eñstwa, w terminie "roku i czego¶ tam" (przepraszam za brak precyzji, ale jestem w tej chwili odciêta od ¼róde³, postaram siê jeszcze znale¼æ konkrety).
Wynika³ao to z "militarnego ustroju" w pañstwie krzy¿owców - rycerz jako pan na w³o¶ciach by³ znacznie bardziej po¿±dany, bo móg³ uczestniczyæ w zbrojnych wyprawach.
W Europie takowego obowi±zku nie by³o, choæ oczywi¶cie namolno¶æ zalotników i starania krewnych mog³y byæ nawet bardziej skuteczne, ni¿ prawa...
CYTAT(Lecheor @ 15:54 26.03.2007)
CYTAT
Regine Pernaud
Pern
oud
Szczerze mówi±c nikomu, kto skoñczy³ 16 lat bym nie poleca³ tej autorki... Mo¿e lepiej:
M. Aurell,
Les noces du comte. Mariage et pouvoir en Catalogne (785-1213), Paris 1995 i sprawdziæ tamtejsz± bibliografiê. W Katalonii pozycja kobiety by³a wyj±tkowa, ¶wiadcz± o tym choæby miniatury z Liber Feudorum Maior (np. udzielanie inwestytury przez kobietê).
Witaj,
zawsze wydawalo mi sie ze trzeba miec jakies podstawy, by szukac glebiej a nie od razu rzucac sie na glebok± wode; i tu Pani Pernoud jako podstawa pasuje jak ula³. Tak, w nazwisku PernOUd walnê³am literówke ;-P
Lat 16 to dobry wiek na rozpoczêcie porz±dnej edukacji historycznej, bo przynajmniej ma siê juz opanowany pewien zasób s³ów i czyta siê wiêkszo¶æ rzeczy ze zrozumieniem [wiem, przeceniam niektórych 16-latków]. Jednak bede sie upieraæ - Pani Pernoud mediewist± jest, moze nawet czasem mediewistyczna feministka, ale lepsze przecenianie roli kobiety w ¶redniowieczu niz jej niedocenianie. Basta
Pozdrawiam ;)
eRe
CYTAT(Owka @ 17:58 26.03.2007)
Z tego, co w g³owie mi siê ko³acze, to w³a¶nie w Królestwie Jerozolimskim wdowa mia³a prawny obowi±zek zawarcia powtórnego ma³¿eñstwa, w terminie "roku i czego¶ tam" (przepraszam za brak precyzji, ale jestem w tej chwili odciêta od ¼róde³, postaram siê jeszcze znale¼æ konkrety).
Wynika³ao to z "militarnego ustroju" w pañstwie krzy¿owców - rycerz jako pan na w³o¶ciach by³ znacznie bardziej po¿±dany, bo móg³ uczestniczyæ w zbrojnych wyprawach.
W Europie takowego obowi±zku nie by³o, choæ oczywi¶cie namolno¶æ zalotników i starania krewnych mog³y byæ nawet bardziej skuteczne, ni¿ prawa...
Powtarzam, choæ tyczy siê to mieszczañstwa w miastach na prawie niemieckim. Kobieta mia³a jeden rok i 3 miesi±ce, na zawarcie ponownego ma³¿eñstwa. Tyle prawo, a ¿ycie ¿yciem, ale nie jest to temat dok³adnie zbadany w naszej historiografii.
Pozdrawiam
CYTAT
zawsze wydawalo mi sie ze trzeba miec jakies podstawy, by szukac glebiej a nie od razu rzucac sie na glebok± wode; i tu Pani Pernoud jako podstawa pasuje jak ula³.
Eeee... Podstawy to wymieni³a¶ wcze¶niej: Le Goff, Duby (Delumeau to nowo¿ytnik zbyt skrzywiony antropologi±), do tego doda³bym Guriewicza, Geremka, ze starszego pokolenia Blocha i np. Farala, a to wszystko tylko ze szko³y francuskiej i jej "emisariuszy". W porównaniu z tymi autorami Pernoud plasuje siê kilka klas ni¿ej (co¶ jak poziom Jasienicy).
Pernoud powtarza³a historyczne komuna³y i kosza³y-opa³y, filtruj±c je przez dosyæ prymitywny feminizm i udaj±c wielk± rewizjonistkê. Szybko odnios³a sukces (popularyzatorski, nie naukowy, bo naukowcem by³a marnym), wiêc zaczê³a masow± produkcjê ksi±¿ek.
Nie, ¿ebym wo³a³, by spaliæ wszystkie jej nak³ady, nawet przyznam, ¿e historiografia francuska zawdziêcza jej pewien powiew ¶wie¿o¶ci, jednak ta ¶wie¿o¶æ by³a zbyt naiwna i mia³a wdziêk pani przedszkolanki. Po wej¶ciu na scenê uczniów Blocha i Febvre'a Pernoud mog³a ju¿ tylko pisaæ ksi±¿eczki z cyklu "La Femme au temps [tu wstawiæ]" i jakie¶ lekkie biografie. Jak dot±d tylko studentkom polonistyki pozwala³em czytaæ Pernoud jako lektury do egzaminu, na innych kierunkach zabraniam
CYTAT
Pani Pernoud mediewist± jest, moze nawet czasem mediewistyczna feministka, ale lepsze przecenianie roli kobiety w ¶redniowieczu niz jej niedocenianie.
Stanowczo to drugie
"mediewistyczna feministka" pasuje do niej doskonale. A dzi¶ nikt powa¿ny nie ¶mie niedoceniaæ roli kobiet w ¶redniowieczu! Pogl±d, ¿e mediewi¶ci to banda mizoginów, jest równie k³amliwy, jak mit "ciemnego ¶redniowiecza". Jedynym zagro¿eniem jest to, ¿e nasi w³odarze, wychowani na Konecznym i innym dziadostwie narzuc± nam now± wizjê tamtych czasów.
Pozdrowienia,
Czyli wychodzi na to, ¿e sytuacja zmienia³a siê w zale¿no¶ci od kraju i okresu. Z
Magna Charta Jana Bez Ziemi:
CYTAT
8. No widow shall be compelled to marry, so long as she prefers to live without a husband; provided always that she gives security not to marry without our consent, if she holds of us, or without the consent of the lord of whom she holds, if she holds of another.
Czyli: wdowy nie mo¿na zmusiæ do zam±¿pój¶cia, natomiast senior ma prawo nie wyraziæ zgody na konkretne jej ma³¿eñstwo.
Co do aspektu prawnego w Polsce
( to co zapamiêta³am z zajêæ, ale postaram siê zajrzeæ jeszcze raz do starych notatek byæ mo¿e uda mi siê znale¶æ jakie¶ akty prawne)
Oficjalnie co do pañ wy¿szego stanu nie by³o nakazów czy zakazów ponnownego zam±¿pój¶cia, aczkolwiek zda¿a³y siê procesy w których choæby dzieci próbowa³y odebraæ matce w³adze, ale poprzez udowodnienie jej choroby psychicznej czy te¿ opêtania (co by³o w sumie wtedy tym samym)
Dowodziæ zbrojnymi raczej dowodzi³y poprzez dowodzenie mianowanym dowódc± ;)
Pozycja Pani wdowy zale¿a³a od jej osobistego autorytetu (czyli od ¶redniowiecza nic siê nie zmieni³o).
Co do mieszczek to nie pamiêtam nic, jezeli co¶ znajdê to napiszê.
Podejrzewam, ¿e co do mieszczek to bywa³o ró¿nie, bo przecie tym siê ró¿ni³o miasto od reszty królestwa/ksiêstwa/czego-tam-jeszcze, ¿e rz±dzi³o siê swoim lokalnym prawem. W trakcie lokacji powielano podstawowy "pakiet" praw wed³ug szablonu, ale prê¿niejsze o¶rodki dopracowywa³y siê szybko w³asnych rozwi±zañ i precedensów. Temat zatem ciekawy, ale okrutnie szeroki.
Z tego co pamiêtam ze studiów to w Statutach Kazimierza Wielkiego by³ zapis, ¿e po ¶mierci mê¿a ¿ona dziedziczy ca³y maj±tek, nawet je¶li ma dzieci nie musi im wydzielaæ maj±tku po ojcu. Je¶li jedna ponownie wychodzi za m±¿ wówczas musi wydzieliæ im przypadaj±ce na nich czê¶ci maj±tku po ojcu.
W s±dzie kobieta powinna wystêpoowaæ przez pe³nomocników, aby sw± obecno¶ci± nie m±ci³a mêskiego grona.
Terminy przedawnienia biegn± inaczej dla kobie i wdów. Generalnie s± wyd³u¿ane, ¿e wzglêdu na "niewie¶ci± naturê.
Przymusu ponownego zam±¿pój¶cia dla dam szlachetnie urodzonych nie by³o.
W historii prawa przyjmuje siê pogl±d, ¿e pozycja prawna kobiety w Polsce by³a o wiele silniejsza ni¿ kobiet w innych systemach prawnych w analogicznych czasie a szczególnie prawa rzymskiego gdzie pozycja kobiety by³a taka jak dziecka.
Jak znajdê co¶ wiêcej to wrzucê.
To jest wersja lo-fi g³ównej zawarto¶ci. Aby zobaczyæ pe³n± wersjê z wiêksz± zawarto¶ci±, obrazkami i formatowaniem proszê
kliknij tutaj.