Witam
Otwarłem dodatkowy wątek, aby nie dominować tematu głÃ³wnego rozważaniami na temat szczegółÃ³w.
Wczoraj również doszedłem do wniosku, że
Tatar byłby niezłym kandydatem do współorganizowania tego przedsiewzięcia.
Co do innych 'wschodniaków' to już Indar musiałby się zastanowić jakie osoby ewentualnie chciałby przyłączyć do projektu. We Wrocławiu jest kilka osób dużo bardziej historycznie zaawansowanych na odtwarzanie XIII i życia koczowniczego niż moja osoba. Ciekawe czy byliby zainteresowani tego rodzaju próbą.
1. Ubrania zimowe:
- preferuję wyłącznie tkaniny wełniane i filc - kilka warstw z bielizną włącznie wystarcza aby przy ruchu w dzień czuć się w miarę komfortowo. Jedynym problemem może być ciągły, długotrwały deszcz przy niskich temperaturach.
- czapka jest obowiązkowym elementem stroju - tutaj nie ma się nad czym zastanawiać. To co mogę doradzić to posiadanie dwóch czapek - jedna lżejsza do chodzenia w dzień i druga ciepła najlepiej z filcu chroniąca również uszy i kark na noc i niskie temeperatury.
- patynki - nie mam doświadczeń, chociaż nie wydają mi się za wygodne przy większej aktywności. Sam używam żelaznych raków mocowanych pod skórzaną podeszwą - chodzi się pewnie po śniegu i lodzie.
Samo przemakanie butów dla mnie nie ma aż tak dużego znaczenia. Dwie pary grubych wełnianych skarpet, filc i skórzane buty dają dobrą ochronę nawet jeżeli są kompletnie mokre.
- ognisko nie musi być duże, ważne jest aby było bardzo blisko legowiska - przez całą noc trzeba dokładać drewna. Przy minimalnym ogniu potrzebny jest stos metrowej wysokości różnego rodzaju pniaczków i gałęzi. Mamy przed sobą czternaście godzin do przeczekania - od zachodu słońca 1800 do 0800 rano następnego dnia. Przy większej ilości osób, kilka małych ognisk - na 3-4 osoby każde. Jedna z osób (na zmiany) stale pilnuje aby ogień nie zgasł, oraz żeby współtowarzysze nie poparzyli się.
2. Wyposażenie - oczywiście zgadzam się co do historyczności. Ponadto zero plastyku widocznego lub nie, również żywność i napoje trzeba przed imprezą 'przepakować'. Śpiwory i inne wynalazki nawe w historycznych 'pokrowcach' wykluczone.
Jedyny wyjątek to mały aparat cyfrowy, ewentualnie komórka - bez 'afiszowania się'.
3. Miejsce na obozowisko - do dyskusji. Do wyboru właściwie dwie wersje:
- pełny realizm, czyli okoliczne śniegi. Jednak wtedy wymaga ono ciągłego nadzoru i może się trochę kłÃ³cić z programem samej imprezy jako spotkanie przygotowujące do sezonu'07.
- w pobliżu lub obrębie zamku - traci na tym fabularność, zyskuje integracja. Oczywiście w tym przypadku wyżywienie i noclegi w obozowisku - to nie ma być dekoracja. Zresztą poza zwiadem, może była jakaś 'dyplomacja' co usprawiedliwiałoby takie podejście do tematu.
Biorąc pod uwagę, że jest to pierwsze spotkanie głosowałbym za drugą wersją.
pozdrowienia Vislav
p.s. zimowie obozowisko Lubiń 2005
http://www.my.opera.com/Vislaff/albums/show.dml?id=24808Temperatura 1800-2400 ok. -3. Po północy do samego rana około zera i ciągły deszcz. Nagłe załamanie się pogody.