Sellam Allaykum Bracia i Siostry!
Na wstępię dziekuję Watherowi za dołączenie mnie do grupy Wesoła XIIIstka.
A teraz przechodzę do meritum. Impreza świetna, choć dla mnie osobiście dość kłopotliwe dojście ale opiszę po kolei. Do Wrocławia pojechałem pociągiem IC ( Inter City?Hmm...sądząc po tym co się działo w drodze powrotnej nabrałem wątpliwości czy ta nazwa tu pasuje ) relacji Warszawa - Wrocław i planowo dojechalem na godzinę 23.25. Ponieważ po za nocnymi nieznanymi mi autobusami, komunikacja juz nie chodziła, drogę do Partynic pokonałem pieszo w godzinę z kawałkiem. Za to na miejscu zastałem jak mi się wydawalo wszystko zamnięte i jak ten dureń stałem chyba kolejną godzinę wkurzony po to aby delikatnym nacisnieciem klamki zorientowac się że brama jest otwarta.Ale to taki wypadek przy pracy
Na szczescie na miejscu wszystko już było znakomicie. Jak to Drzewiak ujął z jajem i pomysłem bez zbędnych ciśnień. Atmosfera grodu super! Gdyby nie nocne chłody jesienne i brak przygotowania na nie ( nie mam jeszcze cieplejszego okrycia wierzchniego, to które mam znakomicie sprawdza się w upał a sam turban to za mało na temperatury chłodniejsze ) to była by pełnia szczęścia. W Sobotę rankiem postanowiłem przyrządzić sobie małą kawę aby sie rozgrzać ( oczywiście saraceńską kawę
)
i prawie natychmiast tego pożałowałem gdyż jak zacząłem to już praktycznie nie skończyłem. Teraz rozumiem juz kaliską sytuację naszego saraceńskiego dowódcy Abd Al-Malika ( vel Halfgar ). Ah, czekajcie! Przyjdzie czas że wszyscy w pokorze na kolanach bedziecie prosić o łyk naszego napoju!
A tak na serio to po prostu potrzebny mi jest większy tygielek żeby dla wszystkich wystarczało. Niektórzy chetni się kawusi nie doczekali. Wybaczcie Saracenowi!
Na szczescie po południu zjawił się mój dowódca we własnej osobie , kawowy mistrz i znacznie mnie odciążył. A turniej udal się bardzo dobrze. Było miło i przyjemnie. Tym bardziej że wyższość sztuki wojennej Wschodu została udowodniona! Gaz wymiatał. Ale na przyszły raz Armandzie, owiń się szczelnie turbanem bo sam sie zagazujesz
. Na szczeście nikomu nie przeszkadzal fakt że w oddziale mongolskim nie było ani pół Mongoła, chyba że Gendos stanął by do walki. A koncert i uczta były rewelacyjne, zwłaszcza śpiewy, a pan Gendos udowodnił że na mojej gitarze da się grać dalekowschodnią muzykę. Dzięki wszystkim za wspólną zabawę i zapraszam do oglądania zdjęć.
FOTKI Z IMPREZYA tu mały bonus Joanno celem nadrobienia zaległości z ubiegłorocznego Lipowca.
Autor zdjęcia - Łukasz Charewicz vel Armand
I na koniec ciekawostka o historii kawy. Otóż kawa Nieczarze nie pochodzi z Indii jak ja sugerowałem ani też nie jest wynalazkiem turecko - mongolskim jak Ty przypuszczałeś. Ale przytoczę słowa specjalisty.
Henryk Hrankowski w swej ksiażce " Kawa. Surowiec, technologia " napisał:
" Według powszechnego przekonania ojczyzną kawy jest Etiopia, gdzie w prowincji Kaffa rosnie w stanie dzikim i stamtąd prawdopodobnie pochodzi jej nazwa. Uprawę rośliny rozpoczeli Arabowie na żyznych terenach obenego Jemenu, zwanych " Arabią Szczęśliwą " w zwiazku z czym Linneusz nadał roslinie botaniczną nazwę Coffea Arabica.[...] Arabowie od dawna znali i cenili orzezwiające i pobudzające wlasności kawy, szczególnie wobec zakazu picia alkoholu, wydanego przez Mahometa. Do spopularyzowania używki przyczyniły się ruchy ludnościowe związane z niezwykle szybkim rozprzestrzenianiem się Islamu, pielgrzymkami do miejsc świętych oraz podbojami krajów Azji Mniejszej, Afryki Północnej i Półwyspu Pirenejskiego. Przed XVI wiekiem kawa staje się przedmiotem handlu, jest ona dostarczana do Adenu, Egiptu i Turcji ze słynnego portu Mokka w Jemenie. Następnie dociera do Damaszku, Aleppo i Konsantynopola. Do Europy kawa trafia za pośrednictwem kupców oraz dyplomatów i do końca XVIII wieku staje się znana na całym kontynencie.[...] Powodzenie jakim zaczęła cieszyć się kawa sprawiło, że zaintetrsowały się nią kraje posiadające kolonie: Holandia, Francja, Anglia, Hiszpania i Portugalia "Pozdrowionka!
Ps. Nie pamietam kto jest autorem ostatniego zdjęcia w galerii. Może autor się przypomni? W każdym razie wszystkim pstrykającym fotki dziękuję!