CYTAT(Ula @ 21:10 11.04.2006)
W³a¶ciwie to s³owo "duduk" jest tureckie, znaczy tyle co ¶wistawka, piszcza³ka, gwizdek. A mianem mey i duduk ( a tak¿e balaban, belban, nayçe-i balaban, nay-ı balaban, balaman, nay, düdük, duduki, mey, kuan, hiçkiriki, hyanpiri etc.) okre¶la siê ten sam instrument. Zale¿y od miejsca, gdzie siê znajdujemy akuratnie.
Z tego co sie orientuje (A sam staram sie produkowac neye i kavale, wiec probowalem zorientowac sie w temacie tak bardzo jak to tylko mozliwe) duduk armenski, o ktorym mowa na poczatku tematu, nie ma z wymienanymi przez Ciebie instrumentami wiele wspolnego. Wiekszosc podobienstw opiera sie na tym, ze wszystkie te instrumenty maja dziurki
Duduk jest dosyc specyficznym dla Armenii instrumentem stroikowym. Co prawda istnieja bulgarskie, macedonskie i greckie instrumenty o nazwie duduk, ale nie maja z dudukiem armenskim nic wspolnego (oprocz tureckiego zrodloslowu). Sa to flety ukosne, podobne do kavala. Maja najprzerozniejsze rozmiary - od 12cm, po prawie metr. Blalabny to tureckie wersje zurmy - rodzaju szalamai (chyba najblizsze dudukowi, ale o zupelnie innym sposobie zadecia i palcowaniu. Zas ney (mey) to niezwykle trudny do opanowania instrument pochodzenia przypuszczalnie egipskiego (rozroznia sie 3 wersje. Turecka, perska i egipska. Roznia sie od siebie iloscia dziurek, oraz sposobem zadecia). Mozna na nim grac jak na fletach ukosnych (to wlasnie kaval, oraz wszelkie wariacje - np. kuany, hicriki i hyanpary), lub tez w technice specyficzej dla neya (ale nie tureckiego. Na tureckim gra sie tak jak na kavalu - ukosnie. Roznica pomiedzy kavalem a neyem w tym przypadku polega na materiale. Ney robi sie z gatunku wysokiej, podobnej do bambusa trawy, zas kaval z wydrazonego drewna debowego, jesionowego, badz sliwowego). Wtedy nalezy uczynic ustnik z podniebiania, jezyka i konca neya, tak aby wydmuchiwane powietrze slizgalo sie po jamie rezonansowej powstalej z podniebia i jezyka, oraz krawedzi neya. Rzecz jest nielatwa. Samym wyzwaniem jest osiagniecie zadowalajacego dziewku. Sam dzwiek jest trudny do opisania. Najlepiej poszukac na sieci przykladow.
Serdecznie pozdrawiam
Cassar
Ps: Sam gram na duduku od pol roku. Poczatkowo nie bylo latwo. Szybko meczyl mi sie oddech. Jednak od czasu kiedy zaczalem grac rowniez na gajdzie, duduk wydaje mi sie niezywkle latwym instrumentem
Sztuka jest kontrolowanie wypuszczanego powietrza. Na tym instrumencie mozna grac zarowno z niezwykla sila, glosno i mocno, jak rowniez delikatnie i ledwie slyszalenie. Prawidziwi mistrzowie grajac na duduku oddychaja kolowo, tak jak sie to robi na didgeridoo. Tak np gra Dijvan Gasparian - armenski guru wszystkich milosnikow duduka
Aby osiagnac skale diatoniczna, trzeba przykrywac polowe dziurek. Poczatkowo moze to niezle namieszac w glowie i w palcach
Jeszcze raz pozdrawiam